Biophilic Design to najmodniejszy z trendów. Tak wprowadzisz go w swoim wnętrzu

Supermodny biophilic design polega na przeniesieniu do wnętrz naturalnych materiałów i kolorów oraz kształtów i wzorów zaczerpniętych z przyrody, które mają zapewnić nam dobre samopoczucie.

Cywilizacja oparta na nowoczesnych technologiach, plastiku i betonie separuje nas od natury. Wpatrzeni w ekrany smartfonów i komputerów nie widzimy, co tracimy. Ta nieuwaga już nas dużo kosztuje! Jesteśmy częścią natury i kontakt z nią jest niezbędny; daje nam zdrowie, motywację do działania oraz radość życia. Każda przestrzeń, w której żyjemy, powinna być powiązana z naturą, począwszy od widoku za oknem, po wyposażenie domu. Możliwość codziennego obserwowania wędrówki słońca po niebie oraz zmieniających się pór roku naprawdę poprawia jakość życia. Zrezygnuj więc z ciężkich zasłon i firan, lekka roleta wpuści więcej światła i odsłoni widok na to, co za oknem.

Urządzając dom czy mieszkanie, wprowadź naturalne materiały, jak drewno, plecionki z traw, kamień i ceramikę. Wnętrza niech wypełnią żywe rośliny. Małe i większe, stojące i wiszące – powinno być ich dużo. Można zrobić całą ścianę zieloną, ale to dość trudne. Jeśli nie uda nam się wprowadzić do wnętrza wielu elementów z natury, zawsze możemy je naśladować. Motywy dekoracyjne nawiązujące do flory czy minerałów (np. na tapetach) oraz sztuczne rośliny także są w duchu biofilii i mogą być uzupełnieniem prawdziwych roślin.

Każdy kolor, który można zobaczyć w naturze (tzw. kolory ziemi), będzie dobroczynny dla naszego samopoczucia. Odcienie zieleni, brązy, beże i szarości, a także błękit nieba działają uspokajająco i kojąco. Biofilia w dizajnie to nie tylko to, co widzimy (np. motyw liści), ale też to, czego nie widać. To ekologiczne rozwiązania sprzyjające powrotowi do natury. To wyposażenie korzystne dla zdrowia, materiały pozbawione szkodliwych składników lub biodegradowalne. Choć najcenniejszy jest dla nas kontakt z naturą w plenerze, na co dzień możemy ją mieć, nie wychodząc z domu – zapraszając przyrodę do siebie. Temu służy biofilia.

Tu rośliny nie są uzupełnieniem aranżacji, lecz stanowią jej istotę! Zieleń w doniczkach to namiastka ogrodu, lasu, parku. Oczyszcza i nawilża powietrze, poprawia nastrój i… zdobi wnętrze. Zadbaj o przemyślaną kompozycję, która podkreśli pokrój i zróżnicowanie zielonych odcieni. Wyposażenie dobrano według zasad biofilii (poza plastikowym krzesłem) – jest ładnie i naturalnie.

Nie zawsze musi być dżungla. Kilka zielonych akcentów też robi swoje, szczególnie wśród lekkich, jasnych sprzętów. Rośliny są niewielkie, kilka pnączy, paprotka, filodendron, ale gdy usiądzie się w fotelu, można mieć uczucie zanurzenia się w zieleni. Zwróć uwagę na kwietniki flankujące fotel: wyplatane pojemniki na drewnianych nóżkach. Śliczne i bardzo biophilic. Kącik do czytania powinien być nieco przytulniejszy – pasowałby tu dywanik (lub mata), oczywiście w naturalnym kolorze.

Ogródek przy schodach. Musi tu być sporo światła, skoro rośliny sobie radzą. Mamy istny festiwal naturalnych materiałów: od drewnianych boazerii i schodów (pomalowane), po wyplatane osłonki na doniczki. Zamiast stoliczka pod konewkę mógłby stanąć tu niewielki kwietnik na kilka roślin.

Pięć okazałych roślin tworzy zaciszny kącik wokół kanapy. Dwie palmy, szeflera, fikus dębolistny i bananowiec zapewniają zielone tło. Obicie sofy naśladuje pustynny piasek, a dywan przypomina brzeg plaży z odpływającą spienioną wodą. Takie imitacje odnoszące się do zjawisk widzianych w naturze są mile widziane we wnętrzach biofilnych. Jednak rośliny powinny być żywe.

To co prawda wnętrze kawiarni, ale pomysł przysłonięcia okna pnączami można zastosować wszędzie. Okno nie może być zbyt nasłonecznione. Rośliny stworzą ażurową przesłonę, którą sekatorem trzeba trzymać w ryzach, by nie zmieniła się w gąszcz.

Nowoczesny wystrój ocieplono nieco, eksponując drewnianą konstrukcję budynku i dekorując wnętrze żywymi roślinami. Kwietnik efektownie połączono z oświetleniem, w głębi rośliny pną się ku odległemu sufitowi, a na blacie z kokosa wyrasta palma.

Ekologicznie, naturalnie i bardzo biophilic. Wdzięk i lekkość cechują wnętrza w tym stylu. Wiele rzeczy jest zrobionych ręcznie: krzesła zbite z bambusowych prętów, stołek wydłubany z pnia czy koszyki wyplecione z trzciny). Wszystko naturalnie neutralne, aż trochę nudno. Dopiero zieleń ożywia wnętrze. Zalicza się do niej także bazylia na stole. Jeśli nie masz miejsca na większe rośliny, urządź choć ziołowy ogródek.

Miętowa zieleń zawsze daje wrażenie świeżości. Do zielonych kuchennych mebli dobrano piękną tapetę ozdobioną motywami palmowych liści i ptaków. Blaty i ścianę nad częścią roboczą obłożono białym marmurem. Podłoga i hokery eksponują naturalną urodę drewna. Zarówno biomorficzne wzory, jak i naturalne materiały wykorzystane w aranżacji należą do nurtu biofilii. Monochromatyczną kolorystykę wnętrza można przełamać, ustawiając na półce miedziane naczynia lub ceramikę w koralowej czerwieni.

Naturalność jest głównym atutem tej sypialni. Meble i podłoga z litego drewna, sznurkowy dywan i miłe dla oka nakrycie łóżka. Bawełniana pościel w roślinne wzory przypomina wiosenną łąkę. Z pewnością gdzieś przy oknie warto ustawić kilka roślin doniczkowych, które dotlenią sypialnię i dodadzą jej świeżości. Florystyczne upodobania warto podkreślić obrazkami, np. oprawionymi w ramki stronami z zielnika.

Nie przypadkiem w tym wnętrzu na ściany wybrano szmaragdową zieleń. Kolor ten inspiruje, łagodzi stres i poprawia samopoczucie. Obecność roślin sprawia, że także dobrze się tu śpi. Kolekcja lusterek na wiszącej półce dodaje sypialni przestronności.

Kwintesencja biofilii: zielony kolor ścian, roślinne motywy na tkaninie, plecionki i żywa zieleń w doniczkach. Okazały bananowiec przegląda się w lustrze. To dobra podpowiedź: jeśli nie masz miejsca na dużo roślin, powieś lub postaw naprzeciw kwiatków lustro. Wyda ci się, że jest ich o wiele więcej.

Oliwkowe zielenie są nieco smutne, ale dla amatorów zgaszonych barw – w sam raz. Gdyby nie dziergana narzuta z chwostami, można by pomyśleć, że to żołnierska sypialnia. Metalowe szafki i skromny wystrój świadczą o upodobaniu do daleko idącej prostoty. Zieleń w doniczkach sprawia, że wnętrze wydaje się mniej surowe, za to bardziej modne.

W każdej łazience z oknem można urządzić taką minioranżerię. W łazience bez okna trzeba zainstalować specjalne oświetlenie, które zapewni roślinom prawidłowy rozwój. Co jakiś czas warto je wystawić na kilka dni na dzienne światło. Kąpiel wśród zieleni to recepta na prawdziwy relaks w kontakcie z naturą. Wybierz rośliny lubiące wilgoć i niech ich będzie dużo – poczujesz się jak w raju.

Łazienka, w której wykorzystano mech dekoracyjny. W zimnym, nowoczesnym wnętrzu takie poduszeczki wyglądają niesamowicie. Ten mech nie potrzebuje światła ani wody. Ma intensywny kolor i działa jak naturalny filtr powietrza dzięki możliwości pochłaniania wilgoci. Walory dekoracyjne? Nieograniczone!

Wnętrze w duchu biofilii. Mamy tu egzotyczne drewno, rośliny i motywy dekoracyjne w kształcie liści. A przy tym pełna asceza. Nic nie zaburza harmonii i spokoju wnętrza. Zwróć uwagę, że rośliny rosną nie tylko w donicy, lecz także w wazonie i szklanej bańce.

Tapeta w gigantyczne liście całkowicie zdominowała wnętrze. Jeszcze wanna usytuowana centralnie broni się, ale reszta wyposażenia zniknęła „pod naporem” zieleni. Podłogę i jedną ze ścian wyłożono drewnem, ale całość jest chłodna i daleka od przytulności. Może kilka dużych roślin w donicach sprawiłoby, że łazienka stałaby się milsza?