Półkulę wylep gliną i ją wygładź. Grubość ścianki powinna wynosić blisko 7 mm i być w miarę równa w każdym miejscu. Odczekaj kilka godzin, by glina nieco stwardniała, ale nie wyschła zupełnie.

Ostrożnie wyjmij kształt, przykryj go folią, by nie wysechł, i w ten sam sposób zrób drugą półkulę.

Ostrożnie połącz je ze sobą. Zrobioną wcześniej, twardszą, umieść na spodzie.

Szpatułką do rzeźbienia delikatnie ponacinaj krawędzie obu półkul w miejscu ich łączenia – tak by się ze sobą scaliły. Możesz nieco zwilżyć je wodą, by łatwiej się łączyły, i dodać trochę gliny, która uzupełni miejsca wcześniej nacinane.

Za pomocą półokrągłego narzędzia wygładź ślady łączenia obu półkul.

Narysuj i wytnij nożykiem kształt otworu, który będzie miał twój tealight.

Aby kula nie popękała przy wypalaniu, łączenie obu półkul musi być wygładzone także od wewnątrz. Powtórz te same kroki, które robiłaś z zewnętrznym łączeniem – ponacinaj krawędzie i wygładź ich styk od środka.

Za pomocą narzędzia zwanego oczkiem wygładź i wyrównaj kształt otworu.

Narysuj elementy ażuru – otwory i kształty, które chcesz uzyskać. Za pomocą oczka wydrap wgłębienia lub pełne otwory. Poczekaj, aż glina wyschnie – mokra popękałaby podczas wypalania. Potrzebny jest do tego piec do ceramiki. Większość pracowni udostępnia swoje piece za opłatą – można skorzystać z mojej pracowni w Łomiankach (i przyjść na organizowane od czasu do czasu warsztaty).

Po wypaleniu przetrzyj formę ściereczką, by pozbyć się pyłu i wygładzić nierówności. Możesz przystąpić do szkliwienia. Proszek rozrób z wodą, tak aby masa miała konsystencję gęstej śmietany. Szkliwo nakładaj
pędzelkiem. Pokrytą nim formę raz jeszcze wypal i ciesz oczy własnoręcznie wykonanym tealightem!

Gotowe!