Wyposażenie salonu zostało przemyślane: nie ma tu natłoku mebli i dekoracji. Każda rzecz, jak się tu znalazła budzi sentyment pani domu, malarki i graficzki Joanny Trzcińskiej. Nad kanapą z lat XX wieku nią wisi jeden z jej autoportretów. Oczy to deska drzeworytnicza, z której nigdy nie wykonała odbitki. Po lewej jedna z części dyptyku autorstwa Joanny Trzcińskiej pt.: Barbarusy.