Loft w Berlinie: wnętrze z artystyczną duszą
Na północy Berlina, w dzielnicy Reinickendorf, z dala od turystycznych szlaków i malowniczych zaułków opanowanych przez artystyczną bohemę, w dawnej fabryce bombowców osiedli projektantka wnętrz i malarka Ewelina Mąkosa oraz Jan Garncarek, designer, twórca ekskluzywnych, ręcznie robionych lamp. W Berlinie, gdzie żyje około 20 tys. artystów, o dobry lokal jest bardzo trudno! Szczęśliwy przypadek sprawił, że trafili na dawną fabrykę bombowców. Mają tu pracownię o powierzchni 48 m2, sypialnię (również 48 m2), gabinet (podobna powierzchnia) oraz kuchnię z jadalnią (około 60 m2). Jest też schowek pełen osobliwości. Loft w Berlinie: wnętrze z artystyczną duszą Miejsce było gotowe do zamieszkania, dodali tylko kilka własnych sprzętów i sztukę, a niezwykły klimat pomogła wykreować artystka Aleksandra Laska. Wśród rzeczy są oczywiście lampy Jana (to wyszukany design nawiązujący wzornictwem i jakością wykonania do tradycji międzywojennych). W sypialni stoi kolejny jego pomysł: ławeczka do ćwiczeń, również nieco retro. – Zaprojektowałem ją, bo brakuje ładnych sprzętów sportowych. To prototyp, na razie testuję go na sobie, ale mam nadzieję, że będzie wdrożony do produkcji. Dodam jeszcze obicie ze skóry – zapowiada designer. Berlińska pracownia wyzwala także jego kreatywność, wymyślił m.in. ogrzewany namiot do sypialni, bo zimą jest tu chłodno. Nie rozwiązało to jednak problemu niskich temperatur w pracowni. Czekają więc, aż konserwator zabytków zezwoli na zainstalowanie ogrzewania. Tymczasem zimują w Polsce, do Berlina zjeżdżają z pierwszym słońcem. Tam całkowicie oddają się sztuce.