Maluję z natury. Ozdobione szafki
Kredens przyjechał znad morza. Kupiłam go za bezcen od faceta z „czerwonym nosem”. Nikt wtedy nie wiedział, że mebel ma prawie 200 lat. Przy renowacji okazało się, że był barwiony byczą krwią, jak to robiono w dawnych czasach. Na razie pobejcowałam go tylko i wywoskowałam, ale wiem, że jeszcze z nim nie skończyłam.