Mieszkanie w stylu soft loft. Zdjęcia
Mieszkanie na warszawskim Wilanowie ma 130 m². Inspiracją dla aranżacji wnętrza w stylu loftowym był projekt wnętrza opublikowany w miesięczniku M jak Mieszkanie. Sercem domu jest duża wyspa kuchenna z zabudową kuchenną zaprojektowaną na zamówienie. Jak na wnętrze urządzone w stylu soft loft, nie brakuje ty elementów charakterystycznych, jak np. cegła na ścianie czy metalowe dodatki.
Wyspa kuchenne, serce domu
Wyspa kuchenna to rama ze staronu (płyta mineralno-akrylowa) wsparta na słupie konstrukcyjnym. Ścianę z tyłu zajmują szafy, których wnętrza zaprojektowano specjalnie dla Zuzanny. – Wciąż pytałam architekta o sposób przechowywania najróżniejszych rzeczy. Dzięki temu mam np. wysuwaną półkę na robot kuchenny czy chlebak-szufladę – wspomina. Fronty są pokryte farbą tablicową. Taborety zostały kupione w USA (można było bliżej, wychodziło jednak dużo drożej), a potem pojedynczo przywożone w bagażu podręcznym przez kolegów Zuzanny, którzy odwiedzali amerykański oddział firmy.
foto: Mariusz Bykowski
Otwarta przestrzeń
Trzyipółmetrowa sofa, pokryta „dziecioodporną” tkaniną, czeka, aż Adaś zacznie ją testować. – Ale wiemy już, że ślad długopisu zmywa się wodą, tak jak obiecał producent – śmieje się Zuzia. Właściciele początkowo chcieli inwestować we włoski dizajn, ostatecznie kupili meble w firmie z Kętrzyna i są bardzo zadowoleni. Dodatkowe elementy, czyli leżanka i puf, po dostawieniu do sofy tworzą miejsce do spania. Tam, gdzie kończy się ceglana ściana, jest wejście do gabinetu – bez drzwi.
foto: Mariusz Bykowski
Kino w domu
Zuzanna i Krzysztof „zesłali” telewizor do gabinetu (żeby nie kusił), a w salonie zainstalowali projektor. – Model rzutnika warto wybrać przed remontem – mówi gospodarz. – Urządzenia mają różne wymagania dotyczące odległości od ekranu, lepiej więc nie robić instalacji „na oko”, bo może skończyć się tak jak tutaj – z maskownicą na suficie. Ekran ma trzy metry, wysuwa się z sufitu, zasłaniając kuchnię.
foto: Mariusz Bykowski
Nie do kompletu
Gdy przychodzi grudzień, stół wyjeżdża na środek salonu. Za nim podąża światło – w suficie są dwa identyczne układy natynkowych gniazd elektrycznych i haczyków, wystarczy przepiąć lampy i gotowe! Na marginesie: przy „gołych” żarówkach warto zainwestować w ściemniacz. W święta miejsce stołu zajmuje choinka, wysoka na ponad dwa metry, rozłożysta.
foto: Mariusz Bykowski
Ubrany stół
W otwartym na salon przedpokoju ulubiony patent architekta: ogromne lustra (sięgają od podłogi do sufitu, mają 186 cm szerokości i ani jednego łączenia!). – Dzięki nim strefa dzienna wygląda tak, jakby miała okna na dwie strony świata. Przed lustrem ławka w getrach, pełni podwójną funkcję: siedziska i... znaku ostrzegawczego „Uwaga, lustro!”.
foto: Mariusz Bykowski
Oryginalne cegły na ścianie
– Kiedy dowiedziałam się, że można kupić cegły z toruńskich młynów Richtera, zdecydowałam: chcę mieć kawałek rodzinnych stron w Warszawie! Cegły są z 1890 roku, na niektórych widać ślady palców ludzi, którzy je robili! – opowiada Zuzia. Zostały pocięte na dwucentymetrowe „plasterki”, przyklejone do ścian i zafugowane.
foto: Mariusz Bykowski
W sypialni
W roli nocnych lampek – reflektorki dające kierunkowe światło. Dzięki temu Krzysztof, lubiący czytać do późna, nie budzi śpiącej żony. Dla wygody włączniki są i przy wejściu, i nad szafkami nocnymi. Meble drewniane w stalowych ramach nawiązują do stylistyki loftu.
foto: Mariusz Bykowski
Sypialnia z łazienką
Wejście do strefy prywatnej. Zaraz za drzwiami, nietypowo – umywalka. Wsparta została na wąskiej szafce pokrytej dębowym fornirem, która „zakręca” w stronę sypialni i ciągnie się dalej wzdłuż ściany, aż do okna. Przy lustrze znowu żarówki na kablu, tym razem mleczne, żeby nie raziły.
foto: Mariusz Bykowski
Wanna i prysznic
Mówią, że gdyby jeszcze raz mieli kłaść beton na podłodze, od razu zwróciliby się do jego producenta o wskazanie wykonawcy – oszczędziłoby to wielu kłopotów z „fachowcami”. Z samego betonu są bardzo zadowoleni: daje klimat loftu (który „podkręcony” jest drobiazgami, takimi jak garażowe lampki w kratkach), jest łatwy do czyszczenia i wbrew obiegowym opiniom – ciepły i przyjemny w dotyku. Po prawej stronie wanny jest wyjście na korytarz, po lewej – część garderobiana.
foto: Mariusz Bykowski
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...