MM 09/18 - Wśród uratowanych staroci: Maria Domińska z Warszawy
Tęsknota za mieszkaniem w domu towarzyszyła Marii od zawsze. Dopiero w Choszczówce znalazła wszystko, co potrzebne, aby wieść dobre życie. To miejsce, gdzie może eksponować relikty dawnej epoki zbierane z pietyzmem przez lata.
MM 09/18 - Wśród uratowanych staroci: Maria Domińska z Warszawy
Salon to nagromadzenie skarbów Marysi! Stoi tu część mebli zbieranych przez nią od lat. Krzesło z podłokietnikami to zdobycz z magazynów związków zawodowych PKP, fotel zaś wypatrzyła przed jednym z sąsiednich domów. Ekspozycja na ścianie zawiera ulubione obrazy pani domu – w dużej mierze prezenty od córki, która studiowała w Londynie; wśród nich prace zaprzyjaźnionej z nią malarki, Anity Klein. Reszta to grafiki i stare druki gromadzone od dawna. Maria zbiera też inne przedmioty – stoją na półce z ciekawostkami, są to m.in. lampy naftowe z domu jej dziadków, projektor do wyświetlania bajek z jej dzieciństwa, stary świecznik, liczydła, figurki z podróży do Chin. Część kolekcji stoi też na parapecie – stare zegarki (Marysia ma do nich słabość, ale nigdy ich nie naprawia) i dziadek do orzechów. Gospodyni ma sentyment do żeliwnej kozy. Stoi na tle ceglanej ściany – gospodarze zdrapali z niej tynk i pomalowali ją na biało.
foto: Michał Skorupski
MM 09/18 - Wśród uratowanych staroci: Maria Domińska z Warszawy
Kuchnia jest połączona z resztą pomieszczeń na parterze za pomocą szerokich, dwuskrzydłowych, przeszklonych drzwi. Także część ścian działowych zastąpiła rama z szybami. To była pierwsza decyzja nowej pani domu. Zależało jej na tym, aby cały parter sprawiał wrażenie jednej otwartej przestrzeni, wydawał się bardziej przestronny, światło mogło bez przeszkód przenikać między wnętrzami, a jednocześnie kuchnię można było zamknąć. Dębowa stolarka o ciepłym odcieniu wprowadza klimat wiejskiego domu. Niebieskie ściany są pięknym tłem dla białego wyposażenia kuchni.
foto: Michał Skorupski
MM 09/18 - Wśród uratowanych staroci: Maria Domińska z Warszawy
Okrągły stół i cztery thonetowskie krzesła upolowano na targu staroci. Konstrukcja pięciu szklanych kloszy kupionych osobno i połączonych kablem rozprowadzonym na suficie została wykonana według pomysłu właścicielki. Wszystkie lampy (oprócz tych w pokojach dzieci) to przykłady oryginalnego oświetlenia z lat 50. i 60. Były znajdowane w różnych okolicznościach, m.in. przy uprzątaniu domów przyjaciół.
foto: Michał Skorupski
MM 09/18 - Wśród uratowanych staroci: Maria Domińska z Warszawy
Kredens pani domu znalazła w gospodarstwie pod Ciechanowem, gdzie na początku lat 90. jeździła z dziećmi na wakacje. Mebel zachwycił ją swoimi proporcjami. Dowiedziała się, że jest wykonany bez ani jednego gwoździa. Rolnik, od którego go kupiła, opowiedział jego ponad stuletnią historię i poprosił, aby pozostał biały, bo zawsze taki był. Maria trzyma w nim używane na co dzień szkło i talerze.
foto: Michał Skorupski
MM 09/18 - Wśród uratowanych staroci: Maria Domińska z Warszawy
Lampa stojąca z półką i koszem na gazety w pokoju Poli jest ze zbiorów Marii. Chociaż nastolatka lubi nowoczesny dizajn, to bliskie są jej też pasje mamy i chętnie czerpie od niej inspiracje. Matka i córka podzielają też zamiłowanie do sztuki – na podłodze obok lampy stoi pamiątka z londyńskiej wystawy uwielbianego przez nie obie Alvara Aalta. Powyżej wisi praca młodego artysty, Tymka Borowskiego.
foto: Michał Skorupski
MM 09/18 - Wśród uratowanych staroci: Maria Domińska z Warszawy
foto: archiwum
Zamknij reklamę za s.
X
Zamknij reklamę
...