Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – miejsce pracy
Tworzenie notesów, kalendarzy itp. w J.AND Design to mała produkcja – proces zamknięty od A do Z. Pojawia się pomysł, powstaje projekt, który wchodzi w etap realizacji, a potem produkt jest wykańczany... – O ile pomysł na nową rzecz może powstać w głowie podczas spaceru czy obierania ziemniaków, o tyle dalsze etapy potrzebują materiałów, akcesoriów i sprzętów – wyjaśnia Joanna. – Musiałam więc zaaranżować wygodne miejsce do pracy. Jestem z niego zadowolona.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – wszystko pod ręką
Najważniejszym elementem wyposażenia jest stół warsztatowy z regulowaną wysokością za pomocą korbki – zrealizowane marzenie Joanny. Dzięki tej funkcji może pracować przy nim na siedząo albo stojąco w komforcie dla kręgosłupa. Blat ma 160x80 cm, więc mieści się na nim wszystko, co niezbędne do pracy. Do stołu przymocowana jest tablica perforowana, na której zawieszono narzędzia i akcesoria potrzebne do pracy. Po prawej, na niskim stoliczku, stoi gilotyna introligatorska służąca do precyzyjnego przycinania tektury, papieru itp.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – uroda rzeczy
Na stole stoi niewielka prasa introligatorska – w niej ściska się gotowe już wyroby w formie tomów (notes, kalendarz, broszurka, książka itp.), by nadać im odpowiednią objętość i uformować grzbiet). Wykonana z drewna i metalu praska jest tak ładna, że można ją potraktować jako także jako ozdobę, nie tylko jako przedmiot użytkowy. Ścianę powyżej zdobi plakat autorstwa Dawida Ryskiego przygotowany z okazji koncertu Jessie Ware w lutym 2015 roku w Warszawie. Joanna nie jest szczególną wielbicielką Jessie Ware, lecz urzekły ją grafika i kolory plakatu.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – podwójny notes
To przykład notesów podwójnych, czyli otwieranych z dwóch stron. Taki notes w rzeczywistości składa się z dwóch notesów, z dwoma różnymi grafikami na okładkach, ale w jednej oprawie. W tym przypadku z jednej strony jest chmurka, a z drugiej słońce nad morzem. – Pomysł na notes podwójny wzięłam z własnych doświadczeń – wyjaśnia autorka. – Pamiętam, że w szkole zawsze robiłam z tyłu zeszytu notatki, których nie chciałam mieć w głównej części. Problem ten rozwiązałam, tworząc podwójny notes: z jednej strony można robić notatki, a z drugiej, np. szkicować, albo w części ze słońcem zapisywać swoje „radostki”, a pod chmurką – smuteczki.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – grunt to dobry plan!
Joanna przygotowuje też tzw. plannery, czyli coś pośredniego między notatnikiem a terminarzem. Zeszyt może mieć rubryki itp., ale bez konkretnego podziału na dni i miesiące. – Można to nazwać niedatowanym kalendarzem – wyjaśnia Joanna. – Przydaje się, gdy chcemy w sposób uporządkowany notować zapiski czy plany, ale ze swobodnie napisaną datą i godziną. Bardzo lubię pisać wiecznym piórem, więc do swoich wyrobów dobieram papier, na którym atrament nie rozlewa się i nie „przebija” ani nie „pajączkuje”. Okładki są z odpornego na plamy i trwałego papieru Washpapa™, więc nawet pod koniec roku użytkowania zeszyt zachowuje estetyczny wygląd. Na targach i kiermaszach często wyciągam swój kalendarz i demonstruję, jak wygląda (a wygląda dobrze!) po wielu miesiącach dotykania, noszenia w kieszeni czy w torbie.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – oferta firmowa
J.AND Design ma w ofercie wiele różnych notesów, kalendarzy, plannerów, terminarzy, notatników… Są duże i w formacie kieszonkowym, w miękkiej i twardej okładce, szyto-klejone, szyte na grzbiecie i zeszytowe… A do tego piękne pudełka na rzeczy szczególnie bliskie sercu, czyli zdjęcia, pamiątki, biżuterię i inne skarby. Wszystko Joanna robi sama i ręcznie. – To produkty nie tylko dla takich „papieromaniaków”, jak ja – śmieje się Joanna – ale dla wszystkich, którzy lubią dobrej jakości, estetyczne przedmioty użytkowe. Może to też być oryginalny prezent. Moje produkty są do kupienia na Janddesign.pl oraz podczas targów i kiermaszy, na którym ma stoisko. Można je też zamawiać na profilu na Instagramie: @j.and_design. na którym zaczęła pokazywać swoje prace. Można wybrać konkretny model albo poprosić o zindywidualizowany projekt, np. z inicjałami na okładce.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – wygoda użytkowania
Joanna w swojej pracy dba nie tylko o estetykę tworzonego produktu, ale również o przyjemność i wygodę użytkownika. Dlatego stosuje wysokiej jakości materiały oraz wybrane techniki. – Wszystkie moje zeszyty otwierają się na płasko – wyjaśnia. – To ułatwia sporządzanie i odczytywanie notatek itp.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – przemyślane wzornictwo
Produkty J.AND Design łączy nie tylko doskonała jakość i dbałość o szczegóły, ale spójne wzornictwo.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – jak ozdoby
Joanna wielką wagę przywiązuje do grafiki i typografii. Każdy z jej produktów zasługuje na uznanie. Tu przykład dwóch zeszytów o uzupełniających się motywach zdobniczych. Na marginesie: zeszyty mają nietypowy rozmiar B5, czyli są trochę mniejsze od najbardziej rozpowszechnionego A4.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – wyjątkowe pudełka
Oryginalne pudełka na zdjęcia czy pamiątki cieszą się dużym zainteresowaniem odbiorców. Są wykonane ręcznie, z tektury i oklejone płótnem introligatorskim.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – ekologiczne zdobienia
Zeszyty z kolekcji Cebula mają okładki z czerpanego papieru z dodatkiem łusek cebuli. Joanna bardzo je lubi, ponieważ przypominają jej materiał wykończeniowy: lastriko. W ofercie są jeszcze dwie „kwiatowe” kolekcje zeszytów: z kwiatkami bławatka albo nagietka.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – meblowe roszady
– Bardzo lubię stoliczki, stołki i stołeczki – śmieje się Joanna. – Mam ich sporo i pewnie na nich się nie skończy. Żongluję nimi zależnie od potrzeb i pełnią funkcję stolików kawowych albo pomocniczych, kwietników, „słupków” na książki i moje notesy itp. Niektóre przemalowuję, inne pozostawiam w stanie zakupu…
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – praca własna
Joanna ma smykałkę do prac ręcznych, także tych bardziej technicznych. – Któregoś dnia uznałam, że powinnam mieć półki z surowego drewna – wspomina. – Kupiłam oheblowane deski i wsporniki oraz haczyki i w Castoramie, przywiozłam wszystko komunikacją miejską i… odłożyłam na chwilę! Chwila trwała parę miesięcy, ale w końcu zabrałam się do roboty i wspólnie z koleżanką, która mi pomogła, półki powstały. Cóż… bywa i tak, ale gdy już znalazły się na ścianie, cieszyły mnie podwójnie!
Z wizytą u Joanny Andrzejczuk z J.AND Design – szycie na grzbiecie
To kolekcja tomów szytych na grzbiecie. – Taki rodzaj szycia należy do moich ulubionych – mówi Joanna. – Notesy są bardzo minimalistyczne, wręcz aż „za grzeczne”, ale dzięki ozdobnemu szyciu na grzbiecie są stylowe i mają swój charakter. Okładki robię ze specjalnego impregnowanego lateksem papieru o nazwie Washpapa, który bardzo szlachetnie się prezentuje, a w dotyku jest jak delikatnie wyprawiona skóra. Ma wiele zalet użytkowych: jest trwały, elastyczny, odporny na wilgoć, nie pozostają na nim tłuste plamy, a ewentualne zabrudzenia można usunąć. Bywa nazywany skórą dla wegan.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – sztuka aranżacji
Przestrzeń, jej organizacja i estetyka zawsze były dla Joanny bardzo ważne. Studia architektoniczne dodatkowo ją uwrażliwiły oraz dały narzędzia do jej adaptacji. – Przestrzeń, w której żyje człowiek, powinna się zmieniać zgodnie ze zmianami, jakie w nim samym zachodzą, odpowiadać na potrzeby, zainteresowania – wyjaśnia. – Jestem zdania, że przestrzeń powinna podążać za człowiekiem, a nie człowiek dostosowywać się do przestrzeni. Jeśli zmieniają się nasze potrzeby i np. czujemy, że potrzebujemy więcej miejsca do pracy albo wypoczynku, zastanówmy się nad możliwością przemeblowania, podzielenia przestrzeni albo jej otworzenia, nie bójmy się sprzedać części wyposażenia i poszukać innego, które na danym etapie życia będzie nam bardziej odpowiadało. Dlatego, miedzy innymi, jestem zwolenniczką mebli wolno stojących. Można je bowiem przesuwać, przestawiać, wymieniać niektóre z nich. Warto też eksperymentować z przestrzenią, bawić się nią. W końcu trafimy na idealne rozwiązania i układ mebli. Obecnie, to, co widać na zdjęciach jest dla mnie układem doskonałym, ale jak długo tak będzie? Trudno powiedzieć. Znając siebie, niedługo pewnie znowu przyjdzie czas na zmianę…
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – ulubione perełki
Joanna docenia meble oraz dodatki dobrze zaprojektowane i wykonane z wysokiej jakości materiałów, a także rzemiosło. Przegląda więc oferty w Internecie, zagląda na pchle targi, znajomi też dobrze wiedzą, czym sprawić jej przyjemność. Drewniany, okrągły stolik kupiła na Olx.pl za niewielkie pieniądze. Na ścianie nad kanapą gospodyni stworzyła kompozycję z grafik, plakatów i okrągłego lustra uratowanego przed śmietnikiem.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – przestrzeń wykorzystana
Pomieszczenie jest na tyle duże, że Joanna zdecydowała się je podzielić na strefy: wypoczynkową i sypialnianą. Rozgranicza je symbolicznie ażurowy regał z IKEA. – Większość mebli jest z tego marketu – wyjaśnia Joanna. – Czynnik ekonomiczny zagrał tu ważną rolę, ale też cenię styl skandynawski za prostotę i funkcjonalność. Uzupełniam je jednak upolowanymi przez siebie rzeczami, których uroda mnie uwiodła. Na ścianie nad kanapą stworzyłam kompozycję z grafik, plakatów i okrągłego lustra uratowanego przed śmietnikiem. Zawiesiłam je celowo wysoko, by zagrało rolę odbijającego światło geometrycznego obiektu dopełniającego aranżację – wyjaśnia. – Składają się na nią m.in.: plakaty „Transparency” Pauliny Adamowskiej i biało-czarny typograficzny oraz reprodukcja na papierze miedziorytu z XVIII w. „Ichtiologia” (tablica 16) wykonanego jako ilustracja do Encyklopedii Diderota. Część wypoczynkową podkreśla i ociepla dywan, który zrobiłam z… koca kupionego w lumpeksie. Podłożyłam pod niego matę antypoślizgową i gotowe!
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – sprytny podział
Ażurowy, biały regał Kallax z IKEA umownie dzieli przestrzeń na strefy, optycznie jej nie zmniejszając i nie zabierając światła. Książki, materiały do pracy, dekoracyjne przedmioty oraz kwiaty tworzą żywą kompozycję. Na tym kadrze widać także piękny stary parkiet, który skrzypi pod stopami. Joanna lubi ten dźwięk. – Żartuję, że dzięki niemu czuje się, iż wnętrze żyje – mówi.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – azyl stworzony do odpoczynku
Wygodne łóżko w zacisznym miejscu zapewnia komfortowy sen. W ciągu dnia jest przykryte narzutami – pomarańczową i rdzawą. To ulubione barwy Joanny, które chętnie zestawia z odcieniami niebieskimi.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – kierunek retro
To seria notesów, które powstały w wyniku inspiracji, zeszytami używanymi w szkole przez rodziców Joanny. Pamiętała je dobrze: tekturowa beżowoszara okładka, trzy puste linijki czekające na wpisanie nazwy przedmiotu oraz imienia i nazwiska. Jej wersja jest bardziej ekskluzywna, z racji grzbietu z Washpapy™ zaprojektowanego napisu „Notes”, lecz trzyma się konwencji eko i retro.
Z wizytą u Joanny Andrejczuk z J.AND Design – uroczy detal
Efektowna i pomysłowa ramka z leniwcem, który jest kwietnikiem dla małej roślinki, to prezent od koleżanki. – Jako że sama zajmuję się rękodziełem, bardzo doceniam czyjąś pracę – mówi Joanna. – Byłam zachwycona tym podarunkiem. Jest bardzo w moim guście: z naturalnych materiałów, minimalistyczny, blisko natury i zabawny. Do tego jest perfekcyjnie wykonany, co budzi mój podziw.