Mieszkanie Norberta ma tylko 31 metrów. Ale malachitowa kuchnia to arcydzieło
– Szukałem niewielkiego mieszkania na warszawskim Grochowie – mówi Norbert. – Ponieważ najczęściej jadam na mieście, nie miałem dużych wymagań dotyczących kuchni. Ważne, żeby po prostu była – dodaje ze śmiechem. Trafił na mieszkanie z przemyślanym aneksem, w sam raz do przygotowywania szybkich, nieskomplikowanych dań.
Odpowiednie lokum znalazł w starej kamienicy przy jednej z głównych ulic. – Punkt – świetny, dobrze skomunikowany, nie brakuje sklepów, restauracji i innych lokali usługowych. Na parterze budynku jest przyjemna kawiarnia oraz knajpka, w której można smacznie zjeść – opowiada właściciel.
Mieszkanie ma 31 m², pierwotnie była to kawalerka, jednak projektantka Aleksandra Paszko zmieniła układ pomieszczeń, sypialnię przeniosła w miejsce kuchni, a tę (w postaci niewielkiego aneksu) umieściła w salonie. Strefę kuchenną podkreśliła kolorem głębokiej zieleni, który zagościł nie tylko na ścianach, ale również na suficie i podłodze. Ten zabieg poprawił proporcje salonu – długi i wąski pokój został optycznie skrócony.
Szafki mają białe laminowane fronty, pozostałe elementy wyposażenia są czarne. Dodatki w kolorze starego złota, grafiki z roślinnym motywem i drewniane akcesoria wprowadziły do kuchni modny styl urban jungle. Aneks składa się tylko z dolnej zabudowy wzdłuż ściany o długości 3,3 m. – Zrezygnowałam z górnych szafek, aby całość była jak najmniej „kuchenna” i pasowała do wystroju salonu – mówi Aleksandra.
Mimo niewielkich wymiarów znalazło się tu wszystko, co niezbędne – w szafkach bez problemu mieszczą się naczynia oraz akcesoria, jest piekarnik i zmywarka. – Do przygotowywania wystawnych przyjęć to pewnie za mało, ale na co dzień w zupełności wystarcza – śmieje się Norbert.
Zgodnie z trendami
Styl urban jungle (miejska dżungla) od kilku sezonów cieszy się niesłabnącą popularnością. Charakteryzują go motywy egzotycznych roślin (zwłaszcza liście bananowca lub monstery) w różnych odcieniach zieleni, stare złoto, drewniane dodatki.
W odcieniu malachitu
– Kolor ścian przysporzył trochę problemów. Dopiero po trzecim malowaniu trafiłam na odpowiedni odcień – opowiada Aleksandra. Projektantce zależało na tym, by nie był zbyt jasny, jaskrawy, a dość ciemny, intensywny. Malachitowa zieleń okazała się strzałem w dziesiątkę.
Kolor jest doskonałym narzędziem kształtowania przestrzeni i świetnie się sprawdza w małym mieszkaniu. Możemy nim na przykład rozdzielić strefy funkcjonalne wnętrz, ale też nadać pomieszczeniom lepsze proporcje. Pomalowanie ścian w okolicach kuchni na inną barwę niż ta w salonie pomoże optycznie rozdzielić strefy gotowania i odpoczynku. Należy tylko pamiętać, że ciemne ciepłe odcienie optycznie przybliżają, a więc używajmy ich na krótszych ścianach pokoju. Natomiast jasne chłodne barwy powodują, że odległość do pomalowanych nimi ścian wydaje się nam większa.