Nietuzinkowa kuchnia w bieli i czerwieni. Joanna ceni design z przymrużeniem oka
W kuchni Joanny plotą się wątki z kilku metropolii: Paryża, Nowego Jorku, Warszawy. Tworzą stylistyczny eklektyzm, łączący retro, vintage i loft. Atmosferę podgrzewa ognista czerwień dodatków!
Autor: Radek Wojnar
– Chciałam, by kuchnia była otwarta, ale nie całkiem, bo dużo gotuję, a przy tym robi się jednak bałagan. Dlatego zrobiliśmy okno na salon i jadalnię, przesłonięte zbrojonym szkłem – mówi Joanna. Przepuszcza światło, ale „rozmywa” kształty, widać tylko zarysy i kolory. Takie samo szkło przysłania wyłożoną czerwonymi „cegiełkami” wnękę obok okna. Uchwyty lodówki Gorenje przypominają klamki amerykańskich wozów z lat 50.
Pierwotnie kuchnia miała 9 m², za mało, by wstawić choćby niewielki stół śniadaniowy, na którym Joannie i Maciejowi ogromnie zależało. – Z pomocą Agnieszki Cholewy z pracowni Desi-Studio zlikwidowaliśmy więc WC. Bez żalu, ponieważ mamy jeszcze dwie łazienki – dodaje gospodyni. Odzyskaną przestrzeń podzieliła między sypialnię (dzięki temu zabiegowi zyskała więcej miejsca w szafach garderobianych) i kuchnię.
– Urządzając kącik jadalniany, myślałam o boksie jak z amerykańskiego baru: blat i dwie ławki. Okazało się jednak, że zmieści się tylko jedna. Dodałam więc stołki, są o wiele bardziej ergonomiczne – mówi właścicielka. Mimo że kącik jest niewielki, mieści się przy nim czteroosobowa rodzina (chłopcy „okupują” ławkę), to też ulubione miejsce gości, którzy na propozycję przeniesienia się do salonu, reagują chóralnym okrzykiem: „Zostańmy, tu jest fajniej!”.
Zobacz też: Modne płytki z fazą do kuchni i łazienki - GALERIA ZDJĘĆ
Autor: serwis prasowy Ceramika Paradyż
Na zdj. płytka ceramiczna Tamoe marki Ceramika Paradyż.
– Nie lubię wnętrz dostojnych, traktowanych serio, całych w brązach i beżach – deklaruje. Dlatego stosuje żywe kolory, wymyśla alternatywne zastosowania dla różnych sprzętów. Wprowadziła elementy francuskiego bistro, czyli płytki-cegiełki, obrazki z łyżką i widelcem, a także lampę w kształcie cylindra, inspirowaną projektem Jake’a Phippsa. Zestawia je z motywami loftowymi – oświetleniem sufitowym na stalowych linkach, kaflami przypominającymi kolorem beton oraz zbrojonym szkłem, które przesłania okno na salon.
– Wcześniej było tu przejście, ale je zlikwidowaliśmy, żeby przedłużyć blaty robocze – wyjaśnia Joanna. – Zrobienie ruchomej przegrody było chyba najtrudniejszym zadaniem: jest wysoka na trzy metry (widać to od strony salonu), ciężka, a chodziło o to, żeby można ją było przesunąć jednym palcem. – Dwie ekipy rozpracowywały problem! – śmieje się i podsumowuje: – Cel, czyli wnętrze nietuzinkowe, swobodne, nie poddające się krótkotrwałym modom został osiągnięty. I to niedrogo!
Zobacz też: Jak dobrze urządzić kuchnię? 10 zdjęć kuchni z pomysłem i porady specjalistów
Pod kapeluszem
Ponieważ nie zmieściła się tu ławka z oparciem, Joanna umocowała na ścianie kuchenny reling i powiesiła na nim poduszki. Uchwyty szafek kupiła w sklepie dla plastyków – każdy jest inny! To kolejny sposób na walkę z nudą we wnętrzu. Przejście z przedpokoju (bez drzwi) obramowane jest stalowymi profilami rodem z loftu. Dodają fabrycznego „pazura” i zabezpieczają ścianę przed wycieraniem.
Łączymy style
Na podłodze kafle jak beton, na ścianie cegiełki w kolorze lodów waniliowych plus farba o nieoczywistej barwie – w słońcu perłowoszara, w sztucznym świetle lekko beżowa. Romantyczną atmosferę kontruje okap – stalowa rura wycelowana w płytę grzejną. Stalą błyszczy też opaska wypełniająca przestrzeń między podłogą a szafkami. Stołki-beczki to jednocześnie pojemniki, właścicielka przechowuje w nich plastikowe torby.
URZĄDZAMY MAŁE KUCHNIE - GALERIE ZDJĘĆ
Autor: Michał Bidziuch/serwis prasowy marki Komandor
Autor: Monika Filipiuk-Obałek
Wąska kuchnia w stylu skandynawskim z licznymi akcentami retro: jasna, przestronna i praktyczna.