Wygląda jak pokój kąpielowy w luksusowym hotelu. Łazienka Moniki to prawdziwa perełka
Łazienka w domu Moniki i Irka to pochwała prostoty oraz idei „mniej znaczy więcej”. Jest jasna, przestronna, uporządkowana. Wykończona materiałami najwyższej jakości, jednak daleka od przepychu. Wygląda jak pokój kąpielowy w luksusowym hotelu. Ich własne spa.
Łazienki w domu są dwie. Jedna należy do starszych córek właścicieli i jest zdecydowanie bardziej industrialna – z graffiti na jednej ze ścian. Druga, w stylu salonu kąpielowego, powstała z myślą o Monice i Irku oraz ich najmłodszej córeczce.
Architekt Dariusz Grabowski projektował ich pierwszy dom. Przy budowie drugiego, w Krupnikach pod Białymstokiem, również skorzystano z jego doświadczenia. Wniósł poprawki do planów dewelopera, zanim powstał budynek, więc potem obyło się bez przeróbek i przestawiania ścian.
Właścicielom zależało na dwóch rzeczach. – Chcieliśmy mieć wannę wolnostojącą i ścianę zabudowaną płytą – prostą w formie, bez uchwytów – wyjaśnia Monika. Tak też się stało. – Powyżej murka WC wszystkie fronty otwierają się na klik – dodaje architekt.
Rysunek drewna to nawiązanie do otoczenia domu, bliskości lasu. Przeciwległą ścianę wyłożono płytkami o fakturze cegły. Remont przebiegł bez zakłóceń. – No, może był mały problem z betonem dekoracyjnym na ścianie. Fachowcy rozprowadzili go nieco inaczej, niż oczekiwaliśmy – mówi Monika. – Ale udało się!
Łazienka jest na wskroś nowoczesna, lecz daleko jej do sterylnego, anonimowego wnętrza. Przytulności dodają jej drewniane fronty, złotawe światło sączące się spod podwieszanego sufitu i soczystozielony zamiokulkas o błyszczących liściach.
Ciepło bez niespodzianek
Pomieszczenie jest przestronne, ma ogromne okno, a mimo to po wyjściu z kąpieli czy spod prysznica nie odczuwa się chłodu. – Mamy pompę ciepła, sprawdza się rewelacyjnie – wyjaśnia Monika. – Utrzymuje w łazience taką samą temperaturę jak w salonie. – W całym domu zainstalowaliśmy ogrzewanie podłogowe – dodaje architekt. – W łazience dodatkowo rurki grzewcze ukryliśmy w ścianie za wanną.
Duże jasne pomieszczenie to pole do popisu dla różnorodnych faktur. W łazience Moniki i Irka zastosowałem aż trzy materiały – szorstki matowy beton, strukturalne białe płytki, które wyglą-dają jak pomalowana na biało cegła, i delikatnie chropowatą drewnopodobną płytę. To one stały się główną ozdobą wnętrza, nie zakłócając minimalistycznej koncepcji. Przy takich powierzch- niach warto zachować umiar, wybierając armaturę i ceramikę. Najlepiej sprawdzą się proste, oszczędne linie i kształty. Subtelnie zaokrąglone dobrze zrównoważą surowość ścian.