Redaktorka vs. architektka. Ich łazienki są identyczne. Tak je urządziły!

2024-09-27 10:45

Na moim osiedlu jest 28 domów, które teoretycznie powinny wyglądać tak samo wewnątrz, przynajmniej pod względem układu pomieszczeń. W praktyce jednak każdy właściciel miał inną wizję – jedni stawiali ściany, inni je burzyli. Każdy dom opowiada więc swoją własną historię. Zobaczcie to na przykładzie dwóch łazienek – jedną zaprojektowałam ja, a drugą moja sąsiadka, architektka Justyna.

Spis treści

  1. Dwie identyczne łazienki na dwa sposoby
  2. Łazienka nr 1. Urządziła ją redaktorka
  3. Meble do łazienki? Niezbędne minimum!
  4. Łazienka nr 2. Urządziła ją architektka
  5. Dwie identyczne łazienki na dwa sposoby. Zdjęcia

Dwie identyczne łazienki na dwa sposoby

Nasze łazienki znajdują się na piętrze. Są raczej niewielkie. Mają 6,32 m kw., jednak ich powierzchnia jest wystarczająca, by zmieściła się tam wanna, a w przypadku niektórych domów nawet prysznic!

Do łazienki wchodzi się bezpośrednio z korytarza. Przestrzeń organizują w niej dwa elementy: okno oraz komin. To właśnie do nich trzeba było się dostosować, urządzając to wnętrze. Każda z nas miała na to trochę inny pomysł.

Dwie identyczne łazienki na dwa sposoby
Autor: OSD

Łazienka nr 1. Urządziła ją redaktorka

To wyznanie może będzie zbyt osobiste, ale zaryzykuję! Łazienka to dla mnie jedno z najważniejszych pomieszczeń w moim domu, moja osobista strefa relaksu, gdzie codziennie urządzam sobie seanse filmowe.

Ten turkusowy stołeczek jest tam nie od parady. Wprawdzie można na nim usiąść, pilnując dzieci podczas kąpieli, albo coś schować, ale to także miejsce, gdzie kładę laptopa. 

W związku z tym łazienka nie mogła być tylko łazienką, a pokojem kąpielowym z prawdziwego zdarzenia. Właśnie dlatego, wbrew projektowi, nie przewidziałam w niej miejsca ani na pralkę, ani na suszarkę. Te stanęły w pomieszczeniu gospodarczym na parterze i z perspektywy czasu uważam, że była to dobra decyzja. 

Zobacz także: 16 najmodniejszych sprzętów AGD. Każdy chce je mieć!

Drewno + biel = klasyczna baza

Chociaż sporo ludzi nie od razu ma pomysł, jak urządzić swoje wnętrza, ja na ogół doskonale wiem, czego chcę. Co do łazienki miałam ściśle określoną wizję! Uwielbiam sztukaterię, jednak obawiałam się całkowicie zrezygnować z płytek. Znalazłam jednak kompromis i zdecydowałam się na imitujące boazerię angielską płytki marki Tubądzin, model Royal Palace. 

Trzy z czterech ścian zostały pomalowane specjalną farbą przeznaczoną do łazienek. Jej barwę dobrałam do koloru róż na granatowej tapecie. Teraz żałuję jedynie, że tapeta nie została ułożona w całej łazience.

Sporo osób mi to odradzało, mówiąc, że może się odklejać. Mimo godzinnych seansów kąpielowych i tego, że codziennie łazienka jak dosyć mocno zaparowana, tapeta trzyma się całkiem nieźle. 

Wróćmy jednak do ceramiki! Ponieważ łazienka miała być pokojem kąpielowym, na podłodze znalazła się jasna jodełka francuska. Nie zaryzykowałam jednak drewna, wybrałam po prostu drewnopodobne płytki marki Carrea.

Łazienka
Autor: Olga Steliga-Dykas

To, że ściany nie zostały w całości pokryte płytkami, było świadomym zabiegiem. Znam siebie i zdaję sobie sprawę, że za jakiś czas na pewno będę chciała coś zmienić. Remont całej łazienki, która ma dopiero trzy lata, byłby niezwykle kosztowy. 

W przypadku mojego pomieszczenia białe i drewnopodobne płytki stanowią idealną bazę, do której będzie pasować praktycznie wszystko. Wystarczy, że ją przemaluję, a łazienka zyska zupełnie inny wygląd. Najpewniej jednak w niedalekiej przyszłości jej ściany pokryje całkiem nowa tapeta. Obecnie jestem na etapie poszukiwania ideału, a to może jeszcze chwilę potrwać!

Zobacz także: Dwa jednakowe salony z kuchnią. Zobacz, na jakie pomysły wpadły dwie architektki

Meble do łazienki? Niezbędne minimum!

Moja łazienka różni się od innych łazienek tym, że całkowicie zrezygnowałam z zabudowy na zamówienie. Nie chciałam przytłaczać tego wnętrza. Wolałąm zachować jego lekkość. 

Właśnie dlatego umywalka stanęła na prostym, drewnianym blacie, który wykonał dla mnie mój teść, podobnie zresztą jak parapet i półkę nad wc. Nie byłabym sobą, gdybym nie przełamała ich minimalizmu za pomocą drewnianych aplikacji, którymi ozdobiłam ich boki. 

Wszystkie potrzebne rzeczy trzymam w dębowej, wiekowej szafce, która stanęła bezpośrednio za kominem. Kupiłam ją na starociach. Nie jestem przekonana do jej mocnego, raczej przyciężkiego koloru, ale wciąż nie mogę się zdecydować, czy ją przemalować, czy może tylko wyczyścić aż do surowego drewna i jedynie zaolejować. 

Chociaż ta szafka jest dosyć pojemna, to w przyszłości zyskam w łazience dodatkowe miejsce do przechowywania: przestrzeń nad misą wc zostanie zabudowana. Jest dosyć głęboka i ciemna, a co za tym idzie, nieco trudno mi ją zagospodarować. 

Nie chcę tam też montować otwartych półek, bo lubię mieć wszystko pochowane. Najpewniej pojawią się tam tzw. drzwi ukryte, które całkowicie wtopią się w ścianę, szczególnie kiedy zostaną oklejone tapetą.

Romans złota i zieleni

Motywem, który powtarza się w moim domu, jest złoto. Nie mogło zabraknąć go również i tu: pojawił się w postaci armatury (Rea), przycisku do spłukiwania (Grohe), akcesoriów, takich jak haczyki czy uchwyt na papier toaletowy (Omnires), karnisza, włączników do świateł, gniazdka, obrazów, ramek na zdjęcia, luster, a także oświetlenia. Obie lampy to antyki, które udało mi się kupić po okazyjnej cenie. 

Oprócz złota w moim domu króluje zieleń. Łazienka znajduje się od północnej strony i niestety, szczególnie jesienią i zimą, sporo kwiatów zaczyna tam marnieć. Niezmiennie nie rozczarowują jednak sansewiera, skrzydłokwiat i filodendron!

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Policzyłam, ile wydałam na remont łazienki w 2020 r. Sprawdziłam, ile kosztowałby mnie dziś!

Łazienka nr 2. Urządziła ją architektka

Ta łazienka to zupełnie inna bajka! Nie chodzi tylko o projekt, ale również o kompetencje osoby ją projektującej, ale i… wykonawcy. Justyna jest bowiem architektką, a jej mąż kierownikiem budowy i złotą rączką, dla której nie ma rzeczy niemożliwych. To on wykonał w ich domu większość prac. Przestrzeń ich łazienki została zorganizowana jednak całkiem inaczej niż u nas.

Pierwszą znaczącą różnicą jest to, że ich łazienka pełni też funkcję pralni. Zarówno pralkę, jak i suszarkę ukryto w głębokiej zabudowie, która znalazła się naprzeciwko drzwi. 

Łazienka nr 1
Autor: instagram.com/moje__wnetrza/

Misa wc, która u mnie znajduje się właśnie w tym miejscu, została zamontowana koło wanny, czyli zgodnie z założeniem projektu. Umywalka z kolei stanęła na szafce, której blat dociągnięto aż do ściany z oknem. 

Tam na co dzień wyeksponowane są dodatki. Urzekający jest szczególnie obrazek z czarnym kotem, który zapewne jest ukłonem w stronę jednego z piątki domowników, czarnego kocura o imieniu Mambo. Biorąc pod uwagę, że ta dekoracja stanęła dokładnie naprzeciwko muszli, napis “Remember to wipe” ma szczególnie wymowne znacznie! 

U Justyny, podobnie jak w mojej łazience, płytki nie zostały ułożone na wszystkich ścianach. Zabudowano nimi wannę, ale też ścianę, na której zawisło czarne proste lustro. Cegiełki w kolorze różnych odcieni oliwki (Lume, Marazzi) zestawiono z gresem o efekcie kamienia (Mystone Ceppo di Gré, Marazzi). 

Justyna postawiła na czarną armaturę, ale całość również okrasiła złotem. W przeciwieństwie do mnie postawiła jednak na umiar i ograniczyła się do złotych kinkietów i złotych ramek. 

Dwie identyczne łazienki na dwa sposoby. Zdjęcia

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Dwa identyczne mieszkania na dwa sposoby. Jedno urządził inżynier, a drugie architektka. Oto rezultat!