Dlaczego zostawiamy puste miejsce przy wigilijnym stole? Nie chodzi o zbłąkanego wędrowca
Wigilijny wieczór w polskiej kulturze ma swoje przesądy, tradycje i zwyczaje. Jednym z nich jest zostawianie dodatkowego nakrycia przy stole. Uważa się, że puste miejsce ma czekać na zbłąkanego wędrowca. To nie do końca prawda.
Dla kogo jest puste miejsce przy wigilijnym stole?
Powszechnie uważa się, że puste miejsce przy wigilijnym stole zarezerwowane jest dla zbłąkanego wędrowca lub niezapowiedzianego gościa.
Jednak pierwotnie zwyczaj stawiania na stole dodatkowego nakrycia oznaczał zupełnie co innego. Tradycja pustego miejsca przy stole sięga jeszcze czasów pogańskich.
Noc przesilenia zimowego rozpoczynała w słowiańskiej kulturze (i nie tylko) dwutygodniowy okres hucznego świętowania tzw. Szczodrych Godów, nowego roku, zwycięstwa światła nad ciemnością (od zimowego przesilenia dzień znów staje się dłuższy).
Słowianie wierzyli, że w czasie zimowego przesilenia dusze zmarłych przodków wracają na chwilę do świata żywych, by świętować w gronie najbliższych. To właśnie dla nich zostawiano przy stole puste miejsce i odrobinę jedzenia, by mogli się posilić.
Co ciekawe, pozostałością tego zwyczaju jest też kilka wigilijnych potraw, które w kulturze słowiańskiej uznawane były za „żałobne” (spożywano je na stypach), a więc mak, groch czy kutia.
Gdy chrześcijaństwo zawitało na polskie ziemie władze kościelne postanowiły wchłonąć niektóre z pogańskich tradycji wigilijnych, nadając im chrześcijańską symbolikę. Tak też stało się z pustym miejscem przy stole.
Dodatkowy talerz na wigilijnym stole ze sposobu na uczczenie zmarłych członków rodziny przemienił się w chrześcijański symbol miłości do bliźniego i pomocy potrzebującym.
Jednak niezależnie od pochodzenia i symboliki, trzeba przyznać, że zostawiania pustego miejsca przy stole jest pięknym i unikatowym zwyczajem, który warto kultywować.
Źródło: onet.pl