Gdzie kręcono "Wednesday"? Ekipa Netflixa wybrała się do ojczyzny Drakuli
Opowiadający o córce Addamsów serial Netflixa “Wednesday” bije rekordy popularności. Chociaż od premiery upłynęły raptem dwa tygodnie, już teraz jest najchętniej oglądanym serialem w 80. krajach. Ma nawet szansę pobić rekord “Stranger Things”! My tymczasem sprawdzimy, gdzie go kręcono i jakim stylem się inspirowano.
“Wednesday” kręcono w… Rumunii!
Chociaż akcja serialu rozgrywa się w USA w Vermont, bo to właśnie tam znajduje się Akademia Nevermore, okazało się, że to jednak zamek w Rumunii będzie idealnie pasował, by nakręcić tam część scen. Dlaczego nas to nie dziwi? Rumunia kojarzy się z wampirami i słynnym Drakulą, a Addamsowie, no cóż, tak naprawdę nie wiemy, kim właściwie są. Jest w nich jakiś mrok, który świetnie pasowałby do Transylwanii.
Główną bohaterką serialu jest tytułowa “Wednesday” (w tej roli Jenna Ortega), niezbyt szczęśliwa córka Addamsów, którą rodzice wysłali do swojej alma mater. Twórcy produkcji, aby stworzyć Akademię Nevermore, częściowo wykorzystali znajdujący się w górskim miasteczku Bușteni neogotycki zamek Cantacuzino. Oczywiście nie obyło się bez efektów komputerowych, by jak najbardziej oddać mroczną atmosferę, jaka zawsze towarzyszy Addamsom.
Niektóre zdjęcia wnętrz powstały w stolicy Rumunii. Gabinet dyrektorki szkoły Larissy Weems, w którą wcieliła się znana chociażby z “Gry o Tron” Gwendoline Christie, oraz sąsiadująca z nią antresola zostały nakręcone w Monteoru House.
Gdzie kręcono “Wednesday”? Zamek Cantacuzino
Sam zamek w przeszłości był letnią rezydencją księcia Gheorgha Grigora Cantacuzino, arystokraty, dwukrotnego premiera Rumunii i potomka cesarza Bizancjum, Jana VI Kantakuzena. Cantacuzino wybudował sobie dwa pałace, jeden w Bukareszcie i drugi właśnie w Karpatach, gdzie zresztą zmarł w 1913 r. i to zaledwie dwa lata po ukończeniu budowy.
Jak już wyżej wspomniano, bryła zamku Cantacuzino została uzupełniona efektami komputerowymi. Według scenografa serialu, Marka Scrutona, inspirowano się eklektyczną architekturą Bukaresztu, głównie stylem Brâncovenesc (znanym też jako renesans rumuński lub renesans wołoski), który dominował końcem XVII i na początku XVIII w. Był syntezą stylu osmańskiego, bizantyjskiego ale i późnego renesansu.
Zamek Cantacuzino o powierzchni 3148 m kw. został zaprojektowany przez Grigora Cercheza. Jego budowa trwała prawie 10 lat. Jest otoczony przez imponujący dziedziniec, wielkie, bujne ogrody, przez które wiją się brukowane alejki.
Wnętrza ociekają w luksusy. Dość powiedziedzieć, że znajdziemy tam sufity ozdobione sztukaterią i marmurem, witraże z weneckiego szkła, kominki z białego wapienia pokryte mozaikami, włoskie parkiety, dębowe schody o kutych poręczach…
Największe wrażenie robi sala balowa, w której umieszczono galerię portretów przedstawiającą przodków Cantacuzino, ale też galerię herbów rodzinnych czy fresków. Całość oświetlona jest gigantycznym, ważącym prawie tonę żyrandolem, który jest repliką znacznie od niego większego oryginału, jaki zdobi Hagię Sofię w Stambule.
Niestety, kiedy po II wojnie światowej Rumunia stała się państwem satelitą dla ZSRR, zamek został znacjonalizowany. Wszystko, co znajdowało się w środku, zostało wywiezione i splądrowane, m.in. dzieła sztuki czy meble. Później przez jakiś czas w zamku działał szpital.
W 1989 r. budynek wrócił do prawowitych właścicieli, a konkretnie do wnuczki Cantacuzino, Ioanie. W 2008 r. został zakupiony przez niemieckiego prawnika i dewelopera, Kurta Neuschitzera, który chce tam stworzyć ośrodek narciarski i golfowy, na co musi zgodzić się rząd.
Póki co Neuschitzer wydał już ponad 3 miliony dolarów na restaurację zamku. Zostały wymienione instalacje grzewcze, elektryczne i hydrauliczne. Zamek jest dostępny dla zwiedzających. W 2015 r. powstała w nim galeria sztuki i od tej pory można tam oglądać dzieła znanych artystów.
Przeczytaj więcej:
- Gdzie kręcono Harry'ego Pottera? 8 miejsc, które istnieją naprawdę
- Gdzie kręcono "Enolę Holmes"? Oto 3 miejsca, które możesz odwiedzić
- Gdzie kręcono film “Kevin sam w domu”? Pod tą willą kręci się masa turystów