Mieszkania w końcu zaczęły tanieć - pokazują statystyki. Czy to na pewno dobra wiadomość?
To że wszystko w naszym kraju drożeje już nikogo nie dziwi. Wzruszeniem ramion reagujemy też na każdą kolejną wzmiankę o wzroście cen nieruchomości. „No cóż, takie czasy”. Ale to wkrótce może się zmienić, bo najnowsze statystyki pokazują, że rynek nieruchomości wchodzi w fazę korekty. Tak: mieszkania zaczynają tanieć!
Światełko w tunelu
W ciągu ostatnich dwóch lat (od marca 2020 do marca 2022) ceny mieszkań w największych polskich miastach wzrosły średnio aż o 21%. Tak wynika z opublikowanego przez serwis Morizon.pl Indeksu Cen Mieszkań.
Mogłoby się wydawać, że będzie tylko gorzej. W kwietniu 2022 Indeks Cen Mieszkań (wskaźnik trendu cenowego na polskim rynku mieszkaniowym) osiągnął rekordową wartość – aż 1498 punktów! Trudne warunki zdecydowanie ochłodziły zapędy zakupowe wielu osób w naszym kraju. Ale… jak pokazują najnowsze statystyki – wkrótce może się to zmienić.
Jak wynika z najnowszej analizy ofert mieszkań z rynku wtórnego przygotowanej przez serwisy Morizon.pl i Gratka.pl, można zauważyć, że polski rynek nieruchomości wszedł właśnie w fazę korekty.
Już drugi miesiąc z rzędu Indeks Cen Mieszkań notuje spadek! W czerwcu jego wartość wyniosła 1481,9 pkt, a więc o 16.1 pkt (1%) mniej niż w kwietniu. Wynik może nie być duży, ale w ciągu kolejnych kilku miesięcy może nabrać rozpędu.
Korektę stawek ofertowych widać w największych polskich miastach. W zestawieniu, które pojawiło się na stronie Morizon.pl widać, że spośród 10 największych polskich miast 5 zanotowało największy spadek cen (za m²) w ostatnich dwóch miesiącach. Te miasta to:
- Lublin (-3.5%)
- Gdańsk (-3.4%)
- Kraków (-1.9%)
- Szczecin (-1.5%)
- Warszawa (-1%)
Jak to się stało, że mieszkania zaczęły nagle tanieć mimo wciąż rosnącej inflacji?
Przyczyna spadku cen mieszkań
Ostatnie miesiące były szczególnie trudne dla rynku nieruchomości. Osłabienie popytu, ograniczenie dostępności kredytów, rosnące w zawrotnym tempie ceny wszystkiego… Coś lub ktoś musiał się złamać. I, jak pokazują statystyki, na „pierwszy ogień” poszły lokale wystawiane na sprzedaż na popularnych portalach.
Właściciele mieszkań zaczynają coraz częściej ograniczać oczekiwania cenowe. Zjawisko to można zaobserwować zarówno w przypadku ofert wprowadzanych na rynek, jak i tych, które są na rynku dostępne już od dłuższego czasu.
Rosnąca pula ofert (mimo niskiej podaży) oraz zmniejszony popyt pozwalają snuć przypuszczenia, że mieszkania będą należały do wąskiej grupy dóbr, których ceny w najbliższym czasie nie będą rosnąć.
Ta informacja może szczególnie ucieszyć klientów gotówkowych, którzy wciąż szukają idealnego M i są zdecydowani na jego zakup.
W zaistniałej sytuacji będą mieli nie tylko więcej ofert do wyboru, ale także większą szansę na upolowanie okazji (cenowej lub wynikającej z atrakcyjnej lokalizacji).