Nie minęły 3 lata, a w bloku pojawiło się olbrzymie pęknięcie. Deweloper: "To normalne"
Pęknięcia w ścianie nowego budynku to norma? Tak przynajmniej twierdzi deweloper, który zbudował blok przy ul. Kwiatkowskiego 50 C w Rzeszowie. Jego mieszkańcy się skarżą, że na ścianach ich mieszkań pojawiają się ogromne pęknięcia. Nie są to niewielkie rysy, ale szczeliny, w które spokojnie można wsunąć mały palec.
Całą sytuację opisuje portal nowiny24.pl. Młode małżeństwo, Pan Paweł i Pani Gabriela, w nowym mieszkaniu zamieszkali pod koniec 2021 r. Wtedy jeszcze ściany wyglądały tak, jak powinny, jednak już zaledwie po paru miesiącach zauważyli pierwsze pęknięcia w kuchni i nieopodal drzwi.
Każdego dnia były coraz większe, a po niecałym roku od wprowadzenia szczeliny zaczęły pojawiały się jak grzyby po deszczu praktycznie w każdym pomieszczeniu.
Ich obecność nie tylko wpływała na estetykę mieszkania, ale też na znajdujące się w nim sprzęty.
- Niektóre [szczeliny - przyp. red.] były na tyle duże, że spowodowały opadnięcie mebli i drzwi – powiedział Pan Paweł w rozmowie z Nowinami.Szczeliny w ścianach? Ubezpieczyciel umywa ręce
Ponieważ małżonkowie posiadali ubezpieczenie, postanowili z niego skorzystać. Okazało się jednak, że nie obejmuje ono tego typy pęknięć. Ubezpieczyciel, a konkretnie Link4, stwierdził, że budynek osiada, a ten proces określił jako “normalne zużycie mienia”, który nie podlega ochronie. Rodzina pana Pawła zdecydowała się zrezygnować z tego konkretnego ubezpieczyciela, ponieważ nie zgadza się z decyzją firmy.
Jeden projektuje, drugi buduje, trzeci sprzedaje
Swoje wątpliwości, co do stanu budynku, Pan Paweł i Pani Gabriela wyrazili również wobec dewelopera razem z pozostałymi dwiema rodzinami, które również mieszkają na parterze bloku i mają ten sam problem.
Okazało się, że mieszkania, które kupili od BOZ Development z Rzeszowa, wybudowała firma z Jasła, WBS Development. BOZ Development wysłał więc zapytanie do wykonawcy budynku, a ten z kolei zwrócił się do jego projektanta, który stwierdził, że wszystko jest w porządku, bo, jak uzasadnił pisemnie, „powstałe zarysowania w mieszkaniach nr 5 i 6 dotyczą ściany działowej i w żaden sposób nie zagrażają bezpieczeństwu konstrukcji budynku”.
Mieszkańcy w dalszym ciągu mają jednak wątpliwości. Boją się, czy nie zagraża im niebezpieczeństwo. Poza tym wprowadzali się do nowego mieszkania, które po krótkim czasie użytkowania nadaje się do remontu.
DOZ Development zapewnia jednak, że wady zostaną usunięte. Pan Paweł martwi się z kolei tym, gdzie jego rodzina podzieje się na czas remontu. W pobliżu nie mieszkają żadni krewni, którzy mogliby ich przyjąć.
- Trzeba wziąć też pod uwagę koszt demontażu i składowania nowych mebli. Nad tym się nikt nie zastanawia – mówi pan Paweł.
Chociaż deweloper przekonuje, że szczeliny powstały na skutek osiadania budynku, bierze za nie odpowiedzialność. Wszystkie usterki mają zostać naprawione i już w niektórych mieszkaniach trwają prace remontowe.
Co można zrobić w takiej sytuacji?
Jeśli kupiliśmy nowe mieszkanie, przez 5 lat jesteśmy chronieni prawem rękojmi. Zgodnie z ustawą sprzedający musi wziąć odpowiedzialność za wady, jakie pojawią się w trakcie użytkowania nieruchomości. Jeśli sprzedał rzecz z wadą, musi ponieść nie tylko koszty jej naprawy.
Powinien opłacić np. wynajem lokalu zastępczego, w którym dana rodzina będzie mogła zamieszkać w czasie, gdy w ich mieszkaniu będzie trwał remont. Poza tym na jego barkach powinny spocząć koszty demontażu i ponownego montażu mebli, a także właściwego ich przechowywania podczas remontu itp.
Przeczytaj również:
Źródło: nowiny24.pl