Wszystkie mieszkania na nowym osiedlu kupił jeden inwestor. "To niedługo będzie norma"
W obecnej sytuacji gospodarczej wielu Polaków musiało zrezygnować z marzenia o zakupie własnego mieszkania. W efekcie zaczął kwitnąć rynek najmu. „Gazeta Wyborcza” opisała sprawę nowego osiedla w Warszawie, które w całości zostało przeznaczone na wynajem. Czy takich inwestycji możemy spodziewać się w przyszłości więcej? Analitycy nie mają wątpliwości.
Osiedle z mieszkaniami na wynajem
Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, na nowo wybudowanym osiedlu Moko Botanika przy ul. Bokserskiej w Warszawie stoją trzy bloki z łączną liczbą 400 lokali mieszkaniowych.
Deweloper, firma Marvipol miała sprzedać 435 lokali (146 w sierpniu i 289 w październiku tego roku) na mokotowskim osiedlu funduszowi Heimstaden Bostad, który inwestuje w mieszkania na wynajem. Tym samym Moko Botanika stało się w całości osiedlem mieszkaniowym z lokalami stricte do wynajmu.
W rozmowie z przedstawicielami firmy Heimstaden Bostad, dziennikarze „Gazety Wyborczej” usłyszeli, że działania funduszu to odpowiedź na „rosnące zapotrzebowanie na mieszkania wynajmowane na podstawie przejrzystych, stabilnych i partnerskich warunków”.
Warto wspomnieć, że mieszkania kupowane masowo przez różne fundusze z reguły przeznaczane są na wynajem instytucjonalny. Według danych firmy doradczej PwC takich mieszkań jest w Polsce zaledwie 7.4 tys., z czego połowa w Warszawie.
Czym jest najem instytucjonalny? To alternatywa dla tradycyjnej umowy najmu. Przeznaczona jest głównie dla osób zawodowo zajmujących się wynajmem nieruchomości. Uważa się, że najem instytucjonalny dużo lepiej zabezpiecza interesy przedsiębiorców niż klasyczna umowa najmu okazjonalnego.
Wynajem zamiast kupna
Zwiększone zapotrzebowanie na mieszkania na wynajem jest efektem obecnej sytuacji gospodarczo-politycznej. Wielu osób po prostu nie stać na zakup własnego M, dlatego jedyną opcją jest wynajęcie lokalu.
„Gazeta Wyborcza” przytacza również dane przygotowane przez analityków firmy JLL, które jasno pokazują, że w Polsce mamy obecnie do czynienia ze zjawiskiem nadpodaży. Nadpodaż występuje wtedy, gdy podaż przekracza popyt.
Z danych wynika, że w drugim kwartale 2022 roku w sześciu największych miastach Polski sprzedano tylko 9 tysięcy mieszkań (dla porównania rok wcześniej sprzedano 20 tysięcy lokali mieszkaniowych). Natomiast z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że w sierpniu tego roku banki udzieliły zaledwie 7.4 tys. kredytów hipotecznych (rok wcześniej, 23.8 tys.).
Nadpodaż w Polsce wystąpiła, ponieważ ludzie chcą kupować mieszkania, ale ich na nie nie stać. Nie tylko przeciętny Kowalski jest w trudnej sytuacji. Deweloperzy również – dlatego często decydują się na sprzedaż mieszkań funduszom, które przeznaczają lokale na wynajem instytucjonalny.
Według analityków Polskiej Izby Nieruchomości Komercyjnych obecnie polscy deweloperzy „zdjęli nogę z gazu” i budują mniej. To strategia mająca na celu wyrównanie podaży z popytem i uniknięcie zaostrzenia konkurencji cenowej.
Analitycy zaznaczają również, że budowanie osiedli przeznaczonych stricte pod wynajem może niedługo być w naszym kraju normą. Z jednej strony fundusze, które dysponują dużymi środkami finansowymi mogą pozwolić sobie na zakup mieszkań hurtowo, a z drugiej strony – deweloperzy nie muszą się martwić, czy na zakup lokali znajdą się chętni. Zwłaszcza w obecnej sytuacji.
Źródło: Business Insider, Gazeta Wyborcza, money.pl