Perełka architektury modernistycznej popada w ruinę. "Nocą lepiej omijać ją szerokim łukiem"
Polska ma bloki z wielkiej płyty, a Rzym ma modernistyczne osiedle Il Corviale, które powstało około 40 lat temu. Kiedyś nowoczesne, dzisiaj chyli się ku upadkowi i zamienia w getto, które lepiej omijać szerokim łukiem.
Założenie budowy prawie kilometrowego bloku było szczytne. Ogromny kompleks, którego budowa trwała aż 9 lat, miał łączyć mieszkańców. Mieli się poznawać i zacieśniać więzi w licznych częściach wspólnych, takich jak sklepy, przychodnie, biblioteki szkoły, a nawet teatry (i to aż cztery!).
Źródło: archdaily.com
W Il Corviale miało być wszystko, czego przeciętny mieszkaniec potrzebowałby do życia. Osiedle miało zaspokajać wszystkie potrzeby, tak aby nie trzeba było go opuszczać. Należy dodać, że to osiedle było również odpowiedzią na gwałtowny wzrost liczby ludności w Rzymie w latach 50. i 70. XX w., z 1,6 miliona do 2,7 milionów! Za jego projekt odpowiadał zespół architektów, którymi kierował Mario Fiorentino.
Chociaż w skład osiedla wchodzą tylko dwa bloki (większy wysoki na 37 m i długi na 986), to i tak tworzą one ogromny kompleks, znajdujący się na powierzchni 60 ha. Największy blok składa się z 9 pięter oraz piętrowego garażu podziemnego. Obok niego stoi dużo mniejszy budynek, liczący zaledwie 3 kondygnacje. To właśnie on pełni rolę usługowego. Można do niego dotrzeć, idąc z głównego bloku po podwyższonym chodniku, łączącym oba budynki.
Chociaż w skład osiedla wchodzą tylko dwa bloki (większy wysoki na 37 m i długi na 986), to i tak tworzą one ogromny kompleks, znajdujący się na powierzchni 60 ha. Największy blok składa się z 9 pięter oraz piętrowego garażu podziemnego. Obok niego stoi dużo mniejszy budynek, liczący zaledwie 3 kondygnacje. To właśnie on pełni rolę usługowego. Można do niego dotrzeć, idąc z głównego bloku po podwyższonym chodniku, łączącym oba budynki.
Obecnie Il Corviale nie cieszy się dobrą sławą. Stało się gettem, do którego trafiają problematyczni mieszkańcy z różnych rejonów Rzymu. Tym samym, nie uchodzi ono za bezpieczne i lepiej omijać je szerokim łukiem, szczególnie wieczorną porą. Niektórzy nazywają go “betonowym potworem” i optują, żeby go zburzyć, a inni widzą w nim pewien potencjał dla przyszłych projektów urbanistycznych.