Ceramika inspirowana starożytnymi wykopaliskami. Z wizytą w pracowni Oli Jaguś
Ola tworzy ręcznie naczynia, które urzekają nie tylko wyglądem, ale także fakturą – to połączenie gładkich szkliw i matowych angob, które dodają jej pracom charakteru. W naszej rozmowie opowiada, co przyciągnęło ją do gliny, dlaczego ważny jest dla niej zmysł dotyku i jak codzienne rytuały mogą nabrać nowego znaczenia.
Autor: Materiał prywatny Aleksandra Jaguś
Spis treści
- Rzemiosło, które daje wolność
- Surowość form i antyczne źródła inspiracji
- Codzienne rytuały i piękno w praktycznych przedmiotach
- Twórcza codzienność – praca w rytmie gliny
- Rękodzieło zyskuje na wartości
- Glina – sztuka cierpliwości
- W pracowni ceramicznej Oli. Zdjęcia
Rzemiosło, które daje wolność
Dla Oli Jaguś (ig:ola.jagus) ceramika nie była przypadkowym wyborem.
Moja miłość do ceramiki zrodziła się z potrzeby tworzenia czegoś własnymi rękami.
- mówi, wspominając, jak wielką satysfakcję daje jej zamiana gliny w coś trwałego i użytecznego.
Początkowo praca z własnymi naczyniami stała się formą medytacji i sposobem na wyrażenie siebie.
Przełomem była chwila, gdy Ola zauważyła, że jej prace zaczynają cieszyć nie tylko ją samą, ale także innych.
To wtedy zdałam sobie sprawę, że mogę dzielić się swoją pasją na większą skalę i uczynić z niej zawód.
– wspomina.
Surowość form i antyczne źródła inspiracji
Na początku Ola przywiązywała dużą wagę do estetyki, modelując naczynia w prostych, surowych kształtach, które przywodziły na myśl ceramikę starożytną.
Chciałam, żeby moje kubki wyglądały prymitywnie, taki był zamysł. Inspirowałam się zdjęciami ceramiki ze starożytnych wykopalisk. Chciałam zachować surowość gliny, dlatego zaczęłam ozdabiać ją matowymi angobami.
– opowiada.
Skutkiem ubocznym tych praktyk było dostrzeżenie, jak duży wpływ na odbiór jej prac ma dotyk. To skłoniło ją do eksperymentowania z różnymi fakturami.
Finalnie jej prace łączą w sobie różne struktury - gładkie szkliwa z szorstkimi angobami - co czyni je atrakcyjnymi, nie tylko dla oczu, ale także zmysłu dotyku.
Zobacz również: Jak przekształcić meble Ikea w prawdziwe działa? Poznaj sekrety Anny w DIY [ROZMOWA]
Codzienne rytuały i piękno w praktycznych przedmiotach
Ceramika Oli łączy piękno z funkcjonalnością, a każdy element musi być wygodny w użyciu.
Zdecydowanie jestem pragmatycznym człowiekiem i odrzucam pomysły, które wydają się mało funkcjonalne.
Uważa, że przedmioty, którymi się otaczamy, mogą poprawiać nasze samopoczucie, tworząc harmonijną przestrzeń.
Tak powstała jej idea tworzenia naczyń do codziennych rytuałów, które nie tylko zdobią, ale także umilają życie.
Ceramika tworzona przez Olę to coś więcej niż dekoracje – ich wartość tkwi w autentyczności, historii oraz możliwości codziennego użytkowania.
Twórcza codzienność – praca w rytmie gliny
Praca z gliną, choć pełna wyzwań, jest dla Oli sposobem na porządek i spokój w codziennym życiu.
Pracuje zazwyczaj, słuchając muzyki lub podcastów. Tej drugiej formy słuchowisk stara się jednak nie nadużywać, gdyż jak podkreśla, zbyt duża dawka informacji nie wpływa na nią dobrze. Dlatego też ma limit - dwa podcasty na dzień.
Ola dba także, aby jej codzienna rutyna obejmowała nie tylko pracę, ale i czas na regenerację – to sposób, który pozwala jej zachować świeżość pomysłów i uniknąć wypalenia.
Rękodzieło zyskuje na wartości
Ręcznie robione naczynia wprowadzają do naszych domów coś unikalnego, co zostało stworzone z uwagą i sercem. Piękne naczynie to nie tylko przedmiot, ale małe dzieło sztuki.
– mówi Ola, zauważając, że rosnące zainteresowanie rękodziełem to odpowiedź na masową produkcję.
Twórcze inspiracje jak już wiemy nasza bohatera początkowo, opierała głównie na naczyniach, które podczas swoich prac odnajdują archeolodzy.
Z czasem jednak jej styl zaczął ewoluować wraz z rozwojem umiejętności i pewnego rodzaju pewnością, którą dała jej praktyka rzemiosła.
Dlatego obecnie ceramika to Oli to wypadkowa dwóch czynników — starożytnych inspiracji oraz tego, co jej aktualnie „w duszy gra”.
Glina – sztuka cierpliwości
Życie każdego naczynia rozpoczyna się w jej głowie. Następnie dobiera techniki i przystępuję do pracy.
Praca z gliną nauczyła Olę pokory. Dziś już wie, że nie zawsze właściwą ścieżką jest kurczowe trzymanie się swoich wizji.
Dzięki takiemu podejściu nie czuje frustracji, kiedy coś nie idzie zgodnie z jej wizjami. Aktualnie większość naczyń modeluję na kole garncarskim, co pozwala zachować pewną powtarzalność.
Ola podkreśla, że ceramika wymaga precyzji i cierpliwości, co stanowi jednocześnie wyzwanie i źródło satysfakcji.
Największym wyzwaniem z pracy z gliną jest czasochłonny proces powstawania naczyń.
- podkreśla.
Każde naczynie to mały eksperyment. Aktualnie największym wyzwaniem jest dla niej proces powstawania dużych wazonów, które ledwo mieści do pieca.
Takie przeciwności techniczne nie są jednak dla Oli żadnym problemem. Sama przyznaje, że wyzwania w połączeniu, z faktem, iż glina ma przed nią jeszcze wiele tajemnic, tylko potęgują jej ciekawość i sprawiają, że wciąż ma motywację do pracy.
Twórczość Oli to ceramika, która wprowadza do wnętrz nie tylko estetykę, ale i osobisty charakter. Każde jej naczynie to połączenie prostoty, naturalności i piękna, które można codziennie dotykać i używać, czyniąc codzienne chwile nieco wyjątkowymi.
W pracowni ceramicznej Oli. Zdjęcia
Autor: Materiał prywatny Aleksandra Jaguś
Przeczytaj także: Na macierzyńskim odkryła powołanie. Justyna daje drugie życie starym kredensom
Autor: Archiwum prywatne Justyna Kowalewska