Monika tworzy bajeczne kwiaty z bibuły! Pomysł na BellisDecor narodził się w czasie pandemii [ROZMOWA]
W czasie pandemii każdy musiał odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Dla Moniki Panasiuk ten trudny okres stał się początkiem wyjątkowej przygody – narodzin marki BellisDecor. Jej ręcznie robione kwiaty z bibuły i organzy zachwycają swoją delikatnością i perfekcją, zdobywając serca klientów zarówno w Polsce, jak i za granicą!
Autor: Monika Panasiuk/instagram.com/bellis_decor
Spis treści
Próżno szukać informacji na Pani temat w internecie i, ponieważ to Pani pierwszy wywiad, zacznę nieco sztampowo! Jak zaczęła się Pani przygoda z kwiatami z bibuły? Skąd pomysł, inspiracja?
— Moja przygoda z kwiatami rozpoczęła się w 2020 r. jako reakcja na trudną sytuację na rynku pracy związaną z COVID-19. Na początku projektu byłam w duecie z koleżanką, jednak czas pokazał, że powalczę albo sama, albo muszę wymyślić inny pomysł na to, by móc się utrzymać. Przyznaję — łatwo nie było.
Dzięki mojej ciężkiej pracy, dniom spędzonym na tworzeniu projektów i prototypów kwiatów, którym towarzyszyły chwile złości, ale i radości, udało mi się rozwinąć projekt na szerszą skalę.
Chciałabym również zaznaczyć, że dużo zawdzięczam znanym influencerkom: Gosi i Paulinie. Dziewczyny pokazały na swoich profilach moje pierwsze piwonie, ależ to była radość. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, kiedy czytałam te wszystkie komentarze: "Gdzie można kupić te kwiaty?", "Skąd masz te piękne peonie?".
Nie ukrywam, że to był miód na moje serce. Przyszedł czas, że rynek doceniły mój kunszt pracy. Polski konsument okazał się wyrozumiały i otwarty na nowości.
Pani kwiaty to małe, misternie wykonane dzieła sztuki! Czy miała Pani wcześniej doświadczenie w pracy z papierem lub rękodziełem, czy była to dla Pani zupełna nowość?
— Od zawsze miałam zdolności manualne. Czasy podstawówki to haft krzyżykowy, później próby malarskie, a teraz większa część mojego życia bibułą stoi.
No dobrze, ale gdzie nauczyła się Pani tworzyć kwiaty z bibuły? Tego akurat na lekcjach techniki nie uczą!
— Tworzenia kwiatów z bibuły nauczyłam się sama od podstaw. Uważam, że każdy materiał trzeba wyczuć, by móc stworzyć coś wyjątkowego. Oczywiście inspiracje związane z kwiatami czerpałam z Pinteresta oraz YouTube’a, jednak z uwagi na to, że jestem wizjonerką, do każdego modelu staram się zawsze dodać coś od siebie.
Uważam, że odwzorowywanie jest częścią nauki, natomiast gdy postanowiłam rozwijać firmę i produkty w BellisDecor, innowacyjność stała się dla mnie numerem 1.
Fajnie jest móc przy pracy uczyć się nowych technik i wprowadzać wszelkie ulepszenia. Oczywiście wiąże się to z wieloma próbami i błędami. Mnie osobiście motywuje, kiedy nie jest “łatwo” i czuję wielką satysfakcję, kiedy widzę finalny efekt, który narodził się z mojej wizji.
Co było dla Pani najtrudniejsze na początku tej przygody z kwiatami z bibuły?
— Początki były bardzo trudne. Podjęłam wiele prób i popełniłam wiele błędów przy tworzeniu wykrojów i projektów kwiatów, ale to tylko motywowało mnie do walki, by stworzyć taki model, który zachwyci.
Jestem życiowym fighterem, taka jestem i zazwyczaj nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Początki obfitowały w liczne trudności, które musiałam przezwyciężyć, takie jak znalezienie rzetelnych dostawców półproduktów, opracowanie sposobu wysyłki (z uwagi na gabaryt nie jest to prosta sprawa), wygenerowanie odpowiedniej ilości czasu, by podołać samemu procesowi tworzenia, a przede wszystkim opracowanie sposobu sprzedaży czegoś, co było nowym trendem w dekoracjach.
Tak trudne początki budują i z czasem człowiek sam się docenia, że wytrwał. Aktualnie dodam, że moje kwiaty BellisDecor kwitną nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Załóżmy, że sama chciałabym spróbować stworzyć podobny kwiat z bibuły. Czy nada się do tego zwykła krepina, czy jest zbyt wiotka? Pani korzysta z bibuły włoskiej, to najlepsza propozycja na rynku?
— Ja jestem fanką włoskiej krepiny z uwagi na jej gęstość i elastyczność. Z tego materiału można stworzyć prawdziwe cuda. Oczywiście, jak już wcześniej wspomniałam, każdy materiał trzeba wyczuć, żeby wiedzieć, jak na nim pracować.
Do procesu tworzenia kwiatów najczęściej stosuje bibułę. Od niedawna posiłkuję się również organzą. Tworzę z niej kwiaty na łodygach, jednak jest to dość delikatny materiał i wymaga jeszcze większej ostrożności, chociażby przy samym wykroju płatków.
Zastanawia mnie, czy tworzenie kwiatów z bibuły to długi proces.
— Każdy model jest inny, kwiaty mają różne poziomy skomplikowania. Średnio czas wykonania kwiatu mocowanego do ściany zajmuje mi od godziny do 1,5. W przypadku kwiatów na łodygach jest to dłuższy proces z uwagi na mnogość elementów, które występują w modelu.
W swojej ofercie ma Pani różne rodzaje kwiatów: piwonię otwartą oraz zamkniętą, Gretę, Veronę, ale także kwiaty z łodygami. Planuje Pani wprowadzić jakieś nowości?
— Oczywiście. Całkiem niedawno wprowadziłam piwonię otwartą jako alternatywę dla mojego pierwszego projektu piwonii jako modelu flagowego. Piwonia otwarta ma wbudowane mocowanie, które pozwala na rozłożenie płatków, co daje fajny efekt 3D.
Lubię urozmaicać modele, tak by można było je łączyć i tworzyć wyjątkowe kompozycje, które zachwycają. Kończąc kolejne zamówienia, mówię sobie: “Monika, czas przekształcić wizję w rzeczywistość”!
Wykonuje również Pani kwiaty na zamówienie. Jaki projekt szczególnie zapadł Pani w pamięć?
Jedna z pań zapytała mnie, czy zrobię kwiaty na łodygach, bo chciałaby zamówić całkiem sporą ilość do jednej z galerii handlowych w Warszawie. Pamiętam, że chcąc być fair, powiedziałam: “zacznijmy od prototypu, po akceptacji przejdziemy do realizacji”.
Przyznam, że na początku tworzenia modelu miałam prawdziwą zagwozdkę: “jak ja mam to zrobić?”, “od czego zacząć?”. Po wypiciu dobrej kawy i chwili zastanowienia powiedziałam sobie” “Monika do roboty” i tak powstał projekt.
Pani przyjechała do mnie, aby go ocenić. Po wizycie miałam do przygotowania około dwudziesty kwiatów i to w dość krótkim terminie. Czy się udało? Czy były trudności z wykonaniem? Czy byłam przerażona? Oczywiście! Udało się, choć kwiaty na łodygach wykonywałam pierwszy raz, a że jestem estetką, starałam się, by całość zamówienia była na najwyższym poziomie.
Sama posiadam Pani piwonię i do tej pory nie wymyśliłam, jak ją odkurzać. Jak Pani dba o swoje kwiaty?
Kwiaty pielęgnujemy, raz na jakiś czas “odkurzając” je suszarką do włosów, by pozbyć się kurzu. Poza tym sugeruję wieszać je w miejscu, gdzie słońce nie operuje zbyt mocno, gdyż każdy papier pod wpływem promieni słonecznych blaknie.
Kwiaty z bibuły: BellisDecor. Zdjęcia
Autor: Monika Panasiuk/instagram.com/bellis_decor
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Rękodzieło kontra współczesna bylejakość - Anna o glinie, papierze i swojej pasji
Autor: Archiwum prywatne / Drobne ceramika i papier