Zaczęło się od maszyny do szycia pod choinką. Dziś Monika ożywia bawełnę w sztukę
Monika od lat tworzy unikalne, ręcznie robione anioły z bawełny, które dzięki wyjątkowej technice utwardzania materiału stają się prawdziwymi dziełami sztuki. Jej przygoda z rękodziełem zaczęła się od... prezentu pod choinkę, a dziś kontynuuje swoje marzenie, tworząc ozdoby pełne pasji i indywidualnego charakteru.
Autor: Archiwum prywatne Monika Królik
Spis treści
- Rękodzieło z pasji – jak zaczęła się historia Moniki?
- Tworzenie aniołów – bawełna, drut, metoda prób i błędów
- Anioły i ich symbolika – dla każdego znaczą coś innego
- Unikalne ozdoby – makramy, bombki i inspiracje z dziecięcych baśni
- Rękodzieło we wnętrzach – dodatek z duszą
- Wyzwania i marzenia
- Atelier Aniołów - w pracowni Moniki. Zdjęcia
Rękodzieło z pasji – jak zaczęła się historia Moniki?
Dla Moniki Królik (ig: atelier_aniolow) rękodzieło to nie tylko hobby, ale i sposób na wyrażenie siebie.
Moja przygoda z rękodziełem zaczęła się 8 lat temu od zwykłej chęci posiadania maszyny do szycia.
– wspomina.
Ta chęć zamieniła się w rzeczywistość, gdy przyszły mąż podarował jej maszynę na święta, co okazało się początkiem niezwykłej drogi.
Wówczas Monika podjęła się stworzenia 34 par królików na własny ślub. Dlaczego królików? Miały one nawiązać do nazwiska, które wkrótce przyjmie i stać się oryginalną pamiątką dla gości.
To one dodały mi skrzydeł i pewności siebie w rozwijaniu się w innych dziedzinach rękodzieła.
– dodaje.
Zobacz także: Na macierzyńskim odkryła powołanie. Justyna daje drugie życie starym kredensom
Tworzenie aniołów – bawełna, drut, metoda prób i błędów
Monika jest autorką wyjątkowych aniołów, które zaskakują precyzją i unikalnym charakterem.
Z metodą utwardzania tkanin spotkałam się w Internecie.
– tłumaczy, opowiadając, jak pomysł na tworzenie własnych aniołów przyszedł po zobaczeniu podobnej figurki.
Po wielu próbach Monika opracowała własną metodę.
Bawełna dobrze wchłania utwardzacz i nigdy mnie jeszcze nie zawiodła.
– mówi, zdradzając, że proces tworzenia figur jest czasochłonny i wymaga precyzji – od budowania szkieletu z drutu po nadawanie kształtów z masy samoutwardzalnej.
Gdy wszystkie detale są gotowe, anioły przez kilka dni schną, zanim Monika przystąpi do ich malowania i lakierowania. To sztuka wymagająca cierpliwości, ale dla niej to właśnie satysfakcja z efektu końcowego jest największą nagrodą.
Anioły i ich symbolika – dla każdego znaczą coś innego
Choć anioły często kojarzone są z duchowością, Monika podkreśla, że dla niej nie zawsze mają one takie znaczenie.
Każdy ma inne spostrzeżenie na ich symbolikę czy odczucie duchowe.
– mówi, zaznaczając, że swoje postaci tworzy z myślą o ich wyjątkowości, a niekoniecznie religijnym aspekcie.
Tworzę nie tylko anioły, ale i diablice.
– dodaje z uśmiechem, podkreślając różnorodność swoich prac.
Unikalne ozdoby – makramy, bombki i inspiracje z dziecięcych baśni
Anioły to nie jedyne dzieła, które wychodzą spod rąk Moniki.
Tworzy także ozdoby sezonowe, balony, bombki i lalki. Inspiracje czerpie z różnych źródeł, od świątecznych tradycji po baśnie.
Jedną z moich ulubionych inspiracji jest Alicja w Krainie Czarów.
– opowiada, wspominając o bombkach, lalce i renowacji krzesła inspirowanych tą klasyczną opowieścią.
W duchu zbliżających się świąt zdradza, że w tym roku ma zamiar postawić na nowy styl bombek, nadając im efekt „starego lustra”.
Każdy projekt to dla niej okazja, by wypróbować nowe techniki, wśród których decoupage i makrama są jednymi z ulubionych.
Rękodzieło we wnętrzach – dodatek z duszą
Rękodzieło ma dla Moniki szczególne znaczenie jako element wystroju wnętrz.
Dla mnie taki dom ma charakter, duszę, „to coś".
– mówi.
Jest dla niej ważne, by każda stworzona przez nią ozdoba była unikatowa, dodawała ciepła przestrzeni i wprowadzała osobisty akcent.
Chociaż nie zawsze wie, gdzie dokładnie znajdą się jej prace, cieszy się, gdy klienci dzielą się zdjęciami dekoracji w swoich domach.
Wyzwania i marzenia
Tworzenie ozdób z bawełny i innych materiałów bywa wymagające.
Wszystkiego trzeba było się nauczyć, aby coś stworzyć. I nadal się uczę.
– mówi Monika, która stale rozwija swoje umiejętności.
Praca z różnorodnymi technikami i materiałami to dla niej źródło satysfakcji i nieustannego rozwoju.
Jej marzeniem jest stworzenie własnego warsztatu lub małego sklepiku, który mógłby stać się miejscem inspiracji i kontynuowania jej artystycznej pasji.
Monika z pełnym zaangażowaniem kontynuuje swoją rękodzielniczą przygodę, dodając piękno do życia innych ludzi, anioł po aniele, bombka po bombce.
Dla niej każdy tworzony element to nie tylko przedmiot – to unikatowa część domowej przestrzeni, stworzona z miłością do detalu i szacunkiem do tradycji rękodzieła.
Atelier Aniołów - w pracowni Moniki. Zdjęcia
Autor: Archiwum prywatne Monika Królik
Przeczytaj także: Ceramika inspirowana starożytnymi wykopaliskami. Z wizytą w pracowni Oli Jaguś
Autor: Materiał prywatny Aleksandra Jaguś