Filcowa broszka zrób to sam – instrukcja krok po kroku

2022-04-18 10:54

Jestem zaprogramowana na kolor. Kolory są chyba najważniejsze w tym, co robię – mówi Dorota Sulżyk z Gródka. – Filcuję, szyję, projektuję biżuterię, robię gobeliny, a każda rzecz wychodząca spod mojej ręki mieni się barwami… Dorota pokazała nam, jak zrobić filcową broszkę. Przeczytajcie instrukcję krok po kroku.

Ukochane, wyraziste pomarańcze, zielenie, czerwienie, żółcienie, fiolety, turkusy… Nie rozmyte i pastelowe, ale ostre. Pracując nad swoimi wytworami, bawię się tymi barwami. Tak było zawsze. W szarych latach 80. XX wieku szyłam torby ze skrawków, robiłam drewnianą biżuterię, godzinami dziobałam specjalną igłą i przewlekałam włóczki, tworząc gobeliny. W liceum mówili na mnie „ta w kapciach”, bo chodziłam w tęczowych gobelinowych kapciochach własnej roboty. Na studiach polonistycznych naszywałam na spódnice aplikacje, szyłam bluzki z chust. Od zawsze otaczam się kolorami – wtedy wiem, że żyję.

Mam w głowie kolorową łąkę!
Autor: Mariusz Purta, styl. Jolanta Musiałowicz Na limonkowej ścianie naszej jadalni (mam słabość do odcieni barwy zielonej) wisi zrobiony przeze mnie 20 lat temu gobelin nazwany przez męża Oko pszczoły. W podobnych kolarach są ufilcowane sukienka i chusta. Wiejskie siwaki pomalowałam na czerwono i pomarańczowo, żeby pasowały do wnętrza. Na podłodze leży chodnik utkany przez babcię.

Moc kolorów na co dzień

Drewniany dom, w którego wnętrzu królują mocne kolory, wybudowaliśmy wraz z mężem w moich rodzinnych stronach. Oboje z mężem jesteśmy humanistami, nauczycielami, mamy tysiące książek, które malowniczo prezentują się na tle barwnych ścian. Gdy 16 lat temu tu się sprowadzaliśmy,nie było łatwo o farbę w intensywnym kolorze. Kupowaliśmy dziesiątki tubek barwników, by nadać białej farbie odpowiedni kolor. Teraz malowanie to dziecinna igraszka. Nasze córki, 13-letnia Sonia i 11-letnia Lena, podzielają nasz zachwyt kolorami.

Mam w głowie kolorową łąkę!
Autor: Mariusz Purta, styl. Jolanta Musiałowicz

Z każdym rokiem traciłam kolejne godziny pracy w szkole, więc nasza biblioteka na poddaszu powoli przekształcała się w warsztat rękodzielniczy. Gdy po 19 latach straciłam pracę w ogóle – stała się pracownią, bo założyłam firmę! Nazwałam ją Sunduk – na Podlasiu to nazwa kufra posażnego. Kilka lat temu swój sunduk otworzyła moja babcia, a ja zakochałam się w tych skarbach! Stare – utkane przez nią na krosnach – dywaniki, samodziały, lniane ręczniki, a wśród nich wielobarwny bieżnik sprzed ponad 60 lat! Prawdziwe cuda! Pomyślałam więc, że nazwa ta ma dobrą konotację i energię, poza tym idealnie pasuje do tego, co robię. Możecie się o tym przekonać na moim blogu, Sudnuk.pl/blog – zapraszam!

Broszka z filcu DIY – instrukcja krok po kroku w galerii poniżej:

Nasi Partnerzy polecają