Jak malować ceramikę? DIY: krok po kroku malujemy talerz
Zaczęło się niewinnie od… namalowania kafli na ścianie – mówi Karina Witkowska z Bodzanowa. – Uznaliśmy, że ręczne wyrabianie i malowanie prawdziwych kafli to świetny pomysł! I… tak zmieniliśmy życie od A do Z! Jak samodzielnie pomalować talerz, krok po kroku pokazujemy w galerii u dołu artykułu.
Moja pasja, którą zaraziłam też męża, nie wzięła się z niczego. Skończyłam Wydział Malarstwa ASP w Warszawie i wszelkie artystyczne klimaty oraz działania były mi bliskie. Z Tomkiem przypadkowo spotkaliśmy się w czasach studenckich i zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. Potem było już tylko lepiej. (śmiech) Kochaliśmy podróże, naturę, sztukę i to nas uskrzydlało – marzyliśmy i krok po kroku dążyliśmy do celu.
Nasze życie zmieniło się za sprawą kafelków, a raczej… ich braku! Płytki nad blatem w kuchni były okropne i chcieliśmy je zmienić, lecz kolejne wizyty w marketach budowlanych kończyły się rozczarowaniem. Sztampa i nuda! A nam się marzyły oryginalne, kolorowe… Wpadliśmy więc na pomysł, by pomalować te stare! Proste, tanie, łatwo będzie ścianę z płytkami przemalować, jeśli coś nie wyjdzie. A że czasochłonne i wymaga wprawy? To nic! Przecież skończyłam wydział malarstwa!
Polecany artykuł:
Płytki w widoki miast, w których byliśmy, wyszły rewelacyjnie, odwiedzający nas goście byli zachwyceni… Przyszło nam do głowy, że jest nisza na rynku – piękne kafle będące alternatywą dla marketowej oferty. W naszym mieszkaniu jeden pokój stał się pracownią i tak powstał pierwszy projekt – ceramiczne kafle z miastami. Chwyciło! Wkrótce stało się jasne, że nie damy rady realizować tylu zamówień z pracownią w bloku na czwartym piętrze i to bez windy!
Trzeba było rozejrzeć się za innym lokum. Wieczorami siadaliśmy na balkonie i rozmawialiśmy co dalej, czy to, co teraz mamy to szczyt marzeń, czy chcemy czegoś więcej. Nagle eureka – ucieczka na wieś! To było trudne, ponieważ my mieliśmy pracę, dzieci – szkołę, tu każde z nas miało przyjaciół, tu była rodzina, wszystko było na wyciągnięcie ręki. Ale… ciągnęła nas natura, przestrzeń, wolność.
Po dwóch latach balkonowych marzeń ruszyliśmy w Polskę szukać domu z duszą i historią. Przez rok weekendami krążyliśmy po kraju, aż trafiliśmy do Bodzanowa, gdzie urzekł nas dom z 1918 r.: wielki, z czerwonej cegły i ze stajnią obok. Wyremontowaliśmy ją w pierwszej kolejności, bo miała nam dać utrzymanie, potem zajęliśmy się domem. Tomek wyrabia glinę, formuje z niej płytki, umywalki, abażury, misy i inne cudeńka, a ja ubieram je w kolory i wzory. To wszystko ciężka robota, ale też i zabawa. Jesteśmy szczęśliwi, bo robimy to, co kochamy, a do tego w codziennym życiu towarzyszy nam śpiew ptaków, zapach trawy, szum strumienia – to bezcenne!
Autor: Piotr Mastalerz, styl. Jolanta Musiałowicz
biały talerz ceramiczny, farby do ceramiki, np. Pebeo Porcelaine (np. sklep plastyczny), szablon (np. Castorama), haczyk, klej typu ośmiorniczka, gąbka, talerzyk, taśma klejąca, pędzelki, papierowy ręcznik.