Magdalena tworzy biżuterię z porcelany. Na jej warsztat trafiają fajanse i przedwojenne skarby z Ćmielowa

2025-03-12 10:36

Są przedmioty niosące w sobie historie, które warto ocalić. Magdalena daje drugie życie porcelanie – z rozbitych talerzy i innych ceramicznych skarbów tworzy biżuterię pełną emocji i wspomnień. Każdy kawałek to nie tylko unikalny dodatek, ale także fragment minionych czasów. Jak pasja do porcelany zmieniła się w sposób na życie?

Spis treści

  1. Gdy przypadek staje się świadomym wyborem
  2. Od stłuczki do biżuterii
  3. Proces twórczy
  4. Porcelanowe wzory pełne wspomnień
  5. Biżuteria z duszą
  6. Drugie życie porcelany
  7. Biżuteria z porcelany - wyjątkowa twórczość Magdaleny. Zdjęcia

Gdy przypadek staje się świadomym wyborem

Niektóre pasje rodzą się z dziecięcych marzeń, inne pojawiają się zupełnie niespodziewanie – czasem wystarczy jedno odkrycie, by zmienić wszystko. Tak było w przypadku Magdaleny (ig:bizuteriaztalerzy), która od lat tworzy biżuterię z kawałków potłuczonej porcelany.

A wszystko zaczęło się od... przypadkowego znaleziska. 

- To musiał być 2007 rok, bo zdjęcie w moich pierwszych kolczykach z talerzy, jakie mam, jest z początku 2008 roku. Tak naprawdę, nie był to jednak rozbity talerz, lecz fragmenty fajansu z kwiatowym wzorem znalezione w ziemi. W tamtym czasie byłam studentką Wydziału Rzeźby warszawskiej ASP, uczęszczałam do pracowni biżuterii, gdzie poznawałam podstawowe techniki jubilerskie. Inspiracji szukałam wszędzie, nie tylko w materiałach zwyczajowo używanych w biżuterii – opowiada Magdalena. 

Znaleziony fajans nie czekał długo na spożytkowanie. Magdalena nie zastanawiając się, stworzyła swoje pierwsze rękodzieło z ceramiki.

Tworzenie biżuterii ze starych, na pozór bezużytecznych kawałków naczyń, bez wątpienia łączy się z pojęciem recyklingu. Jednak nasza bohaterka przez długi czas nie myślała o swojej twórczości w tych kategoriach. 

- Nawet gdy miałam już na koncie wiele zrealizowanych prac, nie nazywałam ich biżuterią z recyklingu – wspomina. 

Dopiero podczas targów i kiermaszów klienci zaczęli zwracać uwagę na to, jak wyjątkowe jest nadawanie drugiego życia rozbitej porcelanie. Wtedy uświadomiła sobie, że jej prace to coś więcej niż tylko rękodzieło, to także ukłon w stronę idei zrównoważonego rozwoju.

Zobacz także: Porcelanowe naczynia mogą kosztować krocie! Cena tej filiżanki przyprawi cię o zawrót głowy

Od stłuczki do biżuterii

Dziś w jej pracowni piętrzą się fragmenty porcelany z różnych epok. Skąd pochodzą? 

Początkowo niepotrzebne naczynia zbierałam wśród znajomych i rodziny, kupowałam na targach staroci i aukcjach internetowych. Z czasem doszłam do wniosku, że celowe tłuczenie całych naczyń mija się z ideą recyklingu, więc ograniczyłam się do pozyskiwania stłuczki.

Z biegiem lat oraz wzrostem rozpoznawalności swojej marki Magdalena zaczęła otrzymywać porcelanowe „odpady” od restauracji, sklepów i osób prywatnych. 

- Kilka lat temu podczas udziału w Jarmarku św. Dominika w Gdańsku otrzymałam cały karton ceramiki bolesławieckiej, ponieważ na innym stoisku te rzeczy się potłukły. Aktualnie moje zapasy stłuczki są ogromne i wiem, że nie przerobię ich do końca życia – śmieje się.

Proces twórczy

Praca z biżuterią zaczyna się od starannego wyboru materiału. W pracowni Magdaleny fragmenty ceramiki są posegregowane według wzorów i kolorów, co ułatwia komponowanie nowych kolekcji. 

Czasami kieruje się intuicją, wybierając po trochu z każdego pojemnika, a czasem skupia się na konkretnej tematyce – na przykład przy okazji Bolesławieckiego Święta Ceramiki czy Fajans Festiwalu we Włocławku. 

Jednak jak podkreśla, nie każdy kawałek nadaje się do przekształcenia w biżuterię.

- Wybieram fragmenty, które mają ciekawy wzór i kształt, ale też nie są zbyt wypukłe ani grube – inaczej ich oszlifowanie zajęłoby zbyt dużo czasu – tłumaczy Magdalena. 

Po wyborze odpowiedniego wzoru oraz materiału przychodzi czas na nadanie odpowiedniego kształtu.

- Kształty wstępnie wycinam za pomocą cęgów do mozajek, następnie szlifuję je na szlifierce stołowej – opisuje.

Najbardziej precyzyjne detale powstają dzięki miniszlifierce i wiertłom diamentowym, którymi Magdalena cyzeluje krawędzie i wykonuje otwory, jeśli projekt tego wymaga. Na ostatnim etapie następuje montaż – oprawienie elementów, doklejenie sztyftów lub innych baz, w zależności od tego, czy mają stać się kolczykami, broszką czy wisiorkiem. 

Porcelanowe wzory pełne wspomnień

Magdalena szczególną sympatią darzy polską ceramikę użytkową z lat 70. i 80., której wzory przywołują ciepłe wspomnienia.

- Klientki na widok broszki z fajansu włocławskiego wspominają, że takie talerze wisiały u ich babci na ścianie – mówi z uśmiechem.

W swojej twórczości promuje także dorobek polskich fabryk, które już nie istnieją, jak Porcelit Pruszków, Tułowice, Wałbrzych czy Chodzież. 

Jednak jeśli miałaby wskazać absolutnych faworytów wśród swoich klientów, to bez wątpienia byłyby to ceramika bolesławiecka i Włocławek – wzory, które niezmiennie cieszą się największą popularnością.

Biżuteria z duszą

Są projekty, które szczególnie zapadają Magdalenie w pamięć.

Wykonywałam komplet biżuterii z przedwojennej porcelany ćmielowskiej lub z uszkodzonego elementu serwisu ślubnego.

Był też klient, który potajemnie wyciągnął ze śmietnika stłuczony talerz z Bolesławca, by zamówić z niego biżuterię dla swojej żony.

W takich przypadkach nie ma miejsca na pomyłkę. Praca z tak delikatnym materiałem to wyzwanie, zwłaszcza gdy Magdalena otrzymuje materiał bazowy o wartości sentymentalnej. 

Drugie życie porcelany

Początkowo aspekt ekologiczny nie był dla Magdaleny kluczowy, ale z czasem zaczęła dostrzegać jego znaczenie.

- Cieszę się, że mogę wykorzystać zniszczone przedmioty, nadając im drugie życie – podkreśla i dodaje:

- Skupiłam wokół siebie pasjonatów i kolekcjonerów porcelany, którzy specjalizują się w wąskich dziedzinach lub znają na wyrobach z danej fabryki. I to oni często lepiej rozróżnią dekoracje z Bolesławca, nazwę serwisu z Chodzieży lub datę produkcji filiżanki z Miśni.

Magdalena nieustannie poszerza swoją wiedzę o historii ceramiki i z pasją opowiada o swoich wyrobach. Mimo to przyznaje, że to właśnie klienci i obserwujący w internecie często potrafią ją zaskoczyć znajomością tematu – i to w tym najbardziej ceni interakcję z nimi i możliwość zdobywania nowych informacji ze świata porcelany.

Biżuteria z porcelany - wyjątkowa twórczość Magdaleny. Zdjęcia

Przeczytaj również: Kredensy PRL – powrót do nostalgii! Ekspert radzi jak odnowić te kultowe meble

Murator Remontuje #2: Gadżety potrzebne na budowie
Materiał sponsorowany
Nauczycielki życia
Ewa, 42 lata – bez A PO CO CI TO?! Nauczycielki życia
Nasi Partnerzy polecają