Ten błąd popełnia wiele osób urządzających mieszkanie. Może mieć fatalne konsekwencje
Urządzając czy remontując mieszkanie, stajemy przed wieloma trudnymi wyborami. Jednym z kardynalnych błędów popełnianych podczas aranżacji wnętrz jest nieumiejętne dobranie koloru do wnętrza. Czasem zła decyzja w sprawie farby może mieć naprawdę opłakane skutki.
Kiedy ściany krzyczą
Jednym z najczęściej popełnianych przez Polaków błędów podczas urządzania lub remontowania mieszkania jest wybór zbyt krzykliwych, jaskrawych kolorów i pokrycie nimi wszystkich ścian w pokoju.
Nasycone pomarańcze, agresywne czerwienie, neonowe zielenie czy oślepiające żółcienie zazwyczaj są dobrym pomysłem tylko w teorii. Ludzkie oko od razu reaguje na mocne kolory.
Intensywne barwy nie tylko szybko męczą nasze oczy, ale również mogą wywoływać w nas silne reakcje emocjonalne (zwłaszcza mocna czerwień, której nadmiar wpływa na człowieka alarmująco, może nawet powodować agresję czy wywoływać niepokój).
Wybierając kolory do wnętrz, warto trzy razy się zastanowić, zanim zdecydujemy się na konkretną farbę. Mocniejsze barwy w mniejszych dawkach nie będą drażnić – wręcz przeciwnie: mogą nawet ożywić i zdynamizować wnętrze.
Inaczej rzecz ma się z pokrywaniem dużych przestrzeni jednym, jaskrawym kolorem. To będzie dla naszych oczu (i mózgu) po prostu za dużo, mimo że sam kolor prezentuje się na ścianie bardzo ładnie.
Starcie tytanów
Czy jest coś gorszego od ściany pomalowanej jaskrawym kolorem? Niestety tak – ściana pomalowana dwoma jaskrawymi kolorami, które kontrastują ze sobą. Przykład? Czerwień i błękit, jak poniżej.
Mocne kolory złagodzimy np. przez zestawienie ich z ciemniejszymi lub łagodniejszymi tonami, a także z tzw. barwami neutralnymi - beżami i szarościami. Biel, która również często zaliczana jest do kolorów neutralnych w przypadku intensywnych barw jeszcze bardziej je wyeksponować, zamiast je przytłumić.
Odrobina łagodności
Jaki w takim razie kolor wybrać? Najbezpieczniejszą opcją są oczywiście biele, beże i delikatne szarości. Jeśli zależy nam na „ociepleniu” pomieszczenia, zdecydujmy się na beże. Biel i szarość mogą czasem wydawać się chłodne – ale to zależy od konkretnego odcienia.
Jeśli kolory neutralne wydają się nam zbyt nudne, dobrym pomysłem będą pastele. W ten sposób ożywimy wnętrza kolorami (np. miętą czy pudrowym różem), a jednocześnie nie przytłoczymy ich intensywnością i nasyceniem danej barwy.
Pastele to za mało? Okej, w takim razie jest jeszcze inna opcja. Zamiast decydować się na mocne, jaskrawe i „bijące po oczach” kolory, wybierzmy farby oferujące odcienie o mniejszym stopniu nasycenia (z domieszką szarości).
Takie kolory wydają się odrobinę przygaszone lub przytłumione, ale wciąż zachowują moc wyrazu. Dlatego też warto pamiętać, by ostrożnie i przede wszystkim oszczędnie się z nimi obchodzić.