Czerwone dodatki w salonie
Czerwień w mieszkaniu dziennikarki i fotografa ma zielone światło. Kolor przewodni oddaje osobowość właścicieli: oboje działają na wysokich obrotach i lubią, gdy dużo się dzieje.
Autor: Michał Przeździk
Jasna, otwarta przestrzeń części dziennej to zasługa ciągu okien oraz obecności rozbielonych kolorów. Wszystkie ściany w domu są pokryte matowymi farbami Benjamin Moore (tę markę polecił właścicielom wykonawca wszystkich prac remontowych). Szarości stały się spokojnym kontrapunktem dla intensywnej pary: czerwieni i różu. Wyrazistość czerwieni i czerni została podbita dzięki zdyscyplinowanemu otoczeniu: szarości ścian oraz ograniczonej liczbie mebli o graficznie uproszczonym kształcie. Ilość dodatków jest znikoma. Właściciele konsekwentnie nie wprowadzili też wzorów. Zróżnicowanie faktur to przepis na nowoczesne wnętrze. Błyszczące spotyka się z matowym (podłoga), chłodne w dotyku (ges, MDF) - z miękkim i ciepłym (kanapy, fotele).
Gospodarze lubią naturalne światło i ładne miejskie widoki, więc nie zasłaniają okien. Słońce ślizga się po gładkich taflach zabudowy kuchennej z lakierowanego MDF-u, lśniących płytkach podłogowych (sklep Max-Fliz) i przenika przez poliwęglanowe krzesła Louis Ghost (Kartell, do nabycia m.in. w Zoom, Akademii Architektury, Deco24). Stół BoConcept - zakup z aukcji internetowej.
Redakcja: Szukaliście mieszkania w Śródmieściu? Dominika: Lubimy żyć w centrum miasta. Chcemy mieć wszystko na wyciągnięcie ręki, np. chodzić do kina czy knajpki na piechotę. Tym bardziej że rzadko używamy samochodu, nie korzystamy z komunikacji miejskiej. Ponadto fascynuje nas historia i piękno śródmiejskich kamienic. W jednej z nich było wystawione na sprzedaż 51-metrowe mieszkanie. Zobaczyłam rząd okien ciągnących się przez długą ścianę - i już wiedziałam, że to miejsce jest dla nas. Redakcja: Zastaliście dwa pokoje, łazienkę i kuchnię. Czy była oddzielnym pomieszczeniem? Dominika: Pierwotnie tak, ale poprzedni właściciele wyburzyli ścianę między nią a salonem. To nam odpowiada - światło swobodnie dociera do wspólnej części dziennej. Kuchenne zapachy nam nie przeszkadzają (otwartą kuchnię przetestowaliśmy w poprzednim mieszkaniu). Poza tym nieczęsto gotujemy.
Redakcja: Wymieniliście posadzkę na nową? Wcześniej zapewne był tu parkiet - typowy dla mieszkań z lat 50.? Dominika: Owszem, zastaliśmy pięknie ułożone dębowe deszczułki. Redakcja: To dlaczego z nich zrezygnowaliście? Dominika: Niestety, podłoga była zbyt zniszczona. Wymieniliśmy ją na deski z bielonego dębu, o czym od dawna marzyliśmy. Takie same ułożyliśmy w sypialni. Tam, gdzie podłoga ma kontakt z wilgocią - w części kuchennej i w łazience - zdecydowaliśmy się na gres.
Redakcja: Lubicie czerwień? Dominika: Niektórzy twierdzą, że ten kolor we wnętrzach może po pewnym czasie męczyć wzrok lub irytować. Na nas tak nie działa. Lubimy jego energię, zwłaszcza gdy jest zestawiony z czernią albo różem. Redakcja: Więcej osób obawia się chyba słodkiego różu niż czerwieni... Dominika: Te kolory i ich połączenia, które inni uważają za niestandardowe czy nawet kontrowersyjne, dla nas są oczywiste. Dobrze się czujemy w dynamicznych wnętrzach - z dominantą nasyconego koloru.