Styl kawaii to nowy wnętrzarski hit. Jest słodko i przytulnie, idealnie na jesienną chandrę
Wywodzące się z Japonii kawaii (jap. śliczny, uroczy, miły), zjawisko upiększania życia w różnych aspektach, rozlało się na inne kraje. Słodkie kolory, miękkie linie, kwiatki, puszyste kotki, misie i króliczki… Świat zabawkowy i bajkowy trafił do architektury, przedmiotów codziennego użytku i miejskiego otoczenia.
Nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele rzeczy w naszym otoczeniu powstało w duchu kawaii. Któż nie słyszał o Hello Kitty? Biała kotka z kokardką na uchu została wszechświatową bohaterką. No właśnie – to jest kawaii. To estetyka, która łączy europejskie i amerykańskie (Disney się kłania) motywy przetworzone w specyficzny sposób. Wszystkie słodkie maskotki (kyara) reklamujące wydarzenia, usługi czy firmy, pastelowe sprzęty AGD, emotikony w telefonach – mnóstwo tego.
W Japonii jeszcze więcej. Można zobaczyć np. zapory drogowe w kształcie niebieskich delfinów, przystanki jak soczyste owoce, postaci z kreskówek na samolotach i kartach kredytowych, kolorowe „uśmiechnięte” pociągi. Kawaii przybiera najróżniejsze formy dotyczące rozmaitych aspektów życia: mody, muzyki, przemysłu. Prawie każda firma ma swoją maskotkę, nawet japońska policja! Dla nas to trochę infantylne – dla Japończyków wcale nie. Jest ucieczką przed codzienną presją ciężkiej pracy, odpowiedzialności i samodyscypliny.
Powrót do domu urządzonego w duchu kawaii to przenosiny do szczęśliwej krainy dzieciństwa i wolności, która daje poczucie bezpieczeństwa. To wkroczenie do świata idealnego, chroniącego przed opresyjnym światem realnym. Kawaii wzbudza uczucia opiekuńcze, uspokaja. Ta estetyka dotyczy dzieci i młodzieży, osób starszych, a także instytucji. Japończycy uważają, ze każdy wybrany przez nich przedmiot odzwierciedla ich osobowość. Pozwala wyróżnić się na tle innych, a jednocześnie należeć do grupy (np. kolekcjonerów przedmiotów kawaii).
Kupują więc na potęgę, konsumpcjonizm zaś postrzegany jest pozytywnie, bo według nich pomaga w budowaniu własnej oryginalności. No cóż, Japończycy są inni. Ale kariera kawaii jest faktem dającym do myślenia, że coś jednak w tym jest i nie dotyczy jedynie pasji dziewczynek wystylizowanych na lolitki czy grzeczne uczennice w mundurkach. Dla nas może być świetną zabawą pozwalającą oderwać się od wszechobecnej szarości i trochę nudnej poprawności, która opanowała wnętrza publiczne i prywatne. Pokazujemy wam wariacje na temat kawaii we wnętrzu potraktowane z przymrużeniem oka.
Jest słodko, różowo i milutko, ale bardziej w naszym guście. Nie zobaczycie tu najpopularniejszych bohaterów kawaii, ale ulubione motywy (jeśli takie macie) możecie dołożyć sami. Są u nas dostępne rzeczy codziennego użytku, ozdoby czy ubrania z odpowiednimi nadrukami. Poszukajmy w sobie nieco dziecięcej naiwności i zabawmy się w kawaii. Choćby w jednym pokoju – dzieci będą zachwycone!
Króliki są takie słodkie! Wielbiciele ich wdzięku i puszystości docenią łoże na kształt królika – jest niesamowite. Uszy wyrastające z zagłówka budzą uśmiech i czułość. To kawaii w czystej postaci! Podobnie jak tapeta w goniące się białe króliczki czy mięciutkie maskotki. Subtelne różowości zestawione z bielą tworzą nastrój cudownej beztroski.
Do wnętrza w duchu kawaii nadają się tkaniny dające efekt miękkości, miłe w dotyku. Takie, które chciałoby się pogłaskać jak kota. Sięgnij po aksamit, welur czy plusz. Skomponuj je z dywanem o długim włosiu czy puszystą narzutą lub poduszką. Pamiętaj o delikatnych, rozbielonych barwach. To kolory lodów waniliowych, cytrynowych, truskawkowych, mangowych, miętowych czy lawendowych. Błękity pożycz od wiosennego nieba.
Chciałoby się zanurzyć po uszy w tych sypialnianych miękkościach. Wrażenie wzmacniają subtelne odcienie szarości, błękitu i różu. Kolory niedopowiedziane, rozmyte, jakby zamglone dają efekt niebywałej lekkości. Na podłodze jedwabiste, puszyste dywany. Nocny stolik-puf wabi aksamitnym obiciem. Jeszcze tylko przydałby się welurowy pokrowiec naciągnięty na wezgłowie – dla miękkości oczywiście.
Trudno odmówić słodyczy łazience ozdobionej tapetą. Wyposażenie jest dość tradycyjne: biała panelowa boazeria oraz umywalka wpuszczona w marmurowy blat. Niezwykła jest tapeta w pieski i wazony oraz cukierkowa różowa komoda. Tworzą zgrany duet, który podkręca aranżację. Też możesz spróbować tego u siebie. Weź wesołą wzorzystą tapetę i wybierz jeden z występujących na niej kolorów. Kup taką właśnie farbę i pomaluj nią mebel pod umywalką. Będzie ślicznie, może nawet trochę kawaii...
Ten pokój, choć jest nieco dekadencki i pachnie art déco, idealnie wpisuje się w nurt kawaii dzięki opływowym kształtom mebli z zaokrąglonymi narożnikami oraz stonowanym, delikatnym barwom. Te cechy stanowią kwintesencję stylu. Wykorzystano tu miękkie welurowe tkaniny na meblach, ścianie i podłodze. Wnętrze jest różowo-szare, ale inne pastelowe odcienie też by się sprawdziły, bo zawierają w sobie podobną nutę łagodności i optymizmu.
Dziewczęca sypialnia, w której subtelne różowości wyposażenia przełamano szaroniebieskim tłem ściany. Kontury przedmiotów rysują się wyraźnie, a mimo kontrastu wnętrze pozostaje harmonijne. To mogłaby być sypialnia dla każdego, wystarczyłoby zmienić dekoracje ścienne na takie, które dobitnie świadczą o upodobaniach właściciela, np. ostrzejsze w wyrazie plakaty z bohaterami anime.
Miękkości, krągłości, puszystości. Do tego lampy jak obłoki. Całość tworzy klimat spokoju i relaksu w różowo-błękitnej tonacji. To trochę jak kraina dobrych czarów, gdzie wszystko ci sprzyja, jest łagodne i miłe. W lustrze odbija się druga część pokoju z biurkiem i fotelem, którego obicie naśladuje futro białego niedźwiedzia. Znalazłoby się tu miejsce dla dużej maskotki, np. misia.
Świat kawaii zaludniają kyara, czyli postaci fikcyjne stworzone do promowania usług i produktów. Inspirowane bohaterami „Alicji w Krainie Czarów”, disneyowskich kreskówek czy produktami spożywczymi (!) mają swoje imiona, historię i przyzwyczajenia. Najbardziej popularne są m.in. Hello Kitty (biała kotka), My Melody (biała króliczka), Gudetama (leniwe jajko) czy Kogepan (spalony chleb). Jest ich o wiele więcej i zdobią tysiące produktów także do wnętrz.
Każdy z elementów wyposażenia jest niezwykły: i tęczowa lampa w kształcie tuby, i okrągły stół na żebrowanej nodze, i krzesła… Podoba nam się motyw tęczy ze względu na konotacje oraz na ożywiający efekt, jaki zawsze wprowadza do wnętrza. Wielobarwne paski na krzesłach odbierają im wrodzoną kanciastość.
Takie kolorowe naczynia to specjalność dwóch skandynawskich marek Rice i Ib Laursen. Idealnie pasują do estetyki kawaii. Bywają bardziej nowoczesne lub nieco retro, pastelowe lub w soczystych odcieniach. Warto je eksponować na otwartych półkach, bo rozweselą i ozdobią najskromniejszą kuchnię.
Należy przywiązywać wagę do każdego przedmiotu wybranego do kuchni. Dopiero suma trafnie skompletowanych rzeczy stworzy pożądany klimat. Możemy kierować się np. kolorem jak na zdjęciu, gdzie dominują różowości. Taka jest ściana, podkładka i ściereczka, nawet deskę do krojenia zaróżowiono.
Zabawne talerzyki w kształcie chmurek czy królika w duchu kawaii nie muszą być tylko dla dzieci. Można na nich podać ciasteczka, zakąski, małe owoce. Z pewnością wzbudzą uśmiech, gdy spod jedzenia wyłonią się skromnie opuszczone rzęsy.
Świątecznie ozdobiony salon wypełnia cała gama różowości. Jest uroczo, ślicznie i już samo to zbliża nas nieco do kawaii. Obłe formy mebli, aksamitne obicia, jedwabiste frędzle poduch dają wrażenie przytulnej elegancji. To kawaii w guście paryskim! Miękkość wnętrzu zapewniają puchate pledy, poduszki z długim włosem i pierzaste dekoracje w wazonach.