72-metrowe mieszkanie w stylu wakacyjnym. Sposoby na letnie aranżacje we wnętrzu
W mieszkaniu Izabeli i Filipa chłodny minimalizm z Północy miło łączy się z wpływami gorących krajów Azji, Afryki i południowej Europy. Ważną rolę odgrywają tu wyjątkowy odcień błękitu, wzory marokańskie i pamiątki z podróży.
Autor: Zdjęcia: Michał Skorupski, stylizacja: Agnieszka Wrodarczyk/Happy Place
W mieszkaniu przyciągają wzrok echa odległych kultur. Niektóre z nich okazują się jednak mieć rodzimy rodowód – jak łapacz snów, wykonany przez mamę pana domu.
Za oknami mieszkania na ósmym piętrze nowego apartamentowca dynamicznie zmienia się krajobraz warszawskiej Woli, a wewnątrz Północ spotyka się z Południem. – Wzory, faktury i kolory z takich krajów jak Indie, Maroko czy Portugalia zawsze były mi bliskie – mówi Izabela, autorka widocznych na zdjęciach wnętrz. I jako ilustrację swych słów wskazuje złocistą indyjską lampkę na stoliku pod oknem, którą wyszukała w TK Maxx pod koniec studiów.
Polecamy: Poznaj styl marokański we wnętrzach! Wybieramy meble, dodatki, dekoracje
Podobnych bliskich sercu przedmiotów jest wokół sporo, jednak największe znaczenie mają… podkładki pod szklanki. Dlaczego? – Ładnych parę lat temu byliśmy z mężem na wakacjach w Portugalii – opowiada nasza gospodyni. – W małym sklepiku z rzemiosłem znaleźliśmy podkładki z korka, jaśniejsze w kolorze turkusu i ciemniejsze w barwie oceanu. W tym drugim odcieniu po prostu się zakochałam! Nie planowaliśmy wtedy jeszcze urządzania, ani nawet zakupu, mieszkania, ale już wtedy pomyślałam: jak kiedyś będę miała kuchnię, to tylko taką – wspomina.
Mijały lata, Izabela z Filipem zmieniali domy i miasta, pamiątkowe podkładki gdzieś się zawieruszyły. Gdy przyszło do wyboru barwy frontów kuchennych, pani domu stanęła przed trudnym zadaniem – odcieni niebieskiego do wyboru miała masę, a polegać mogła tylko na własnej pamięci… Gdy jakiś czas później para rozpakowywała się w gotowym już lokum, pamiątki z Portugalii mignęły w jednym z pudeł. Wtedy stało się jasne, że Izabela ma znakomitą pamięć do kolorów!
Ogromna tafla w magiczny sposób optycznie powiększy wnętrze, jednak trzeba dopilnować kilku spraw.
1. Starannie dopasowany kontekst. Wszystkie płaszczyzny, które stykają się z lustrem, muszą być do niego prostopadłe. Wtedy, jak na zdjęciach obok, ściana i sufit zyskają pozorne przedłużenie.
2. Odcień tafli. Wizualnie zdwoi przestrzeń wyłącznie lustro z odbarwionego szkła (np. Optiwhite). Dzięki niemu odbite elementy wnętrza nie będą się odróżniały od rzeczywistych zielonkawym czy błękitnym tonem.
3. Sprawdzone wymiary. Najlepiej, jeśli pomiarów dokona sam szklarz. W razie błędu nie będzie problemów z wymianą tafli. Precyzja jest ważna, gdyż każda szpara osłabia efekt. Ale sprawdzić też trzeba, czy ogromne lustro przejdzie przez drzwi i nie utknie na zakręcie korytarza lub schodów.
4. Profesjonalnie wykonane otwory. Na tle lustra można zamontować np. kinkiety, włączniki światła, gniazdka, ruchome lusterko do makijażu czy nawet – jak u Izabeli i Filipa – armaturę. Precyzyjny projekt rozmieszczenia tych elementów trzeba jednak od razu dostarczyć szklarzowi. Późniejsze uzupełnienia lub poprawki wiązać się mogą z ryzykiem stłuczenia tafli.
5. Odpowiednie mocowanie i podparcie. Montaż to także zadanie dla fachowca. Chodzi m.in. o to, by elementom instalowanym na lustrze zapewnić odpowiednie podparcie. Inaczej szkło mogłoby pęknąć podczas działań elektryka lub hydraulika.
Autor: Zdjęcia: Michał Skorupski, stylizacja: Agnieszka Wrodarczyk/Happy Place
W mieszkaniu przyciągają wzrok echa odległych kultur. Niektóre z nich okazują się jednak mieć rodzimy rodowód – jak łapacz snów, wykonany przez mamę pana domu.
Zobacz: 45-metrowe Mieszkanie w wakacyjnym klimacie
Autor: Projekt wnętrz: Marta Lebiedzińska/ UrządzarniaZdjęcia: Beniamin Mirek/ Studio Lighthouse
Mieszkanie urządzono w jasnej, delikatnej, wakacyjnej kolorystyce bieli i niebieskiej szarości, uzupełnionej o słoneczną żółć. Dodatki w kolorze szlachetnego złota świetnie wpisały się w stylistykę salonu.Projekt wnętrz: Marta Lebiedzińska/ UrządzarniaZdjęcia: Beniamin Mirek/ Studio Lighthouse