Aranżacja wnętrz. Dom w angielskim stylu
Ona, zawodowa tłumaczka, wychowała się na krakowskim osiedlu. On, rodowity Węgier, w Krakowie rozkręcił firmę oferującą suplementy diety. 270-metrowy dom, który zbudowali na krakowskim Podgórzu, urządzili w stylu angielskim, choć inspirowały ich też wnętrza w stylu art déco i przedwojenne mieszczańskie wille. Wnętrza domu są zdomninowane przez dwa kolory: biel i czerń.
Autor: Marcin Czechowicz
Stolarka okienna, specjalnie do tego domu, została zaprojektowana i wykonana przez dział techniczny firmy Excellent, według wskazówek architektów (także Pawła Szumielewicza, autora bryły domu). Stół w jadalni to również owoc współpracy architektów i stolarza. Ściany pomalowano farbą Para na jasny beż (P2612 – 4 Birch White z palety nr 11 „Classic Neutrals and Greys Collection”). Żyrandole (IKEA) wyrażają tęsknotę właścicielki za wieczorami rozświetlonymi samymi tylko świecami
Największym komplementem, jaki Noemi Berta usłyszała na temat urządzonego domu, było stwierdzenie, że wnętrza są po skandynawsku lekkie, przestronne i jasne, a aranżacja wnętrz dopracowana w angielskim stylu. I jeszcze, że prawdziwą sztuką jest cytowanie stylów, a nie kopiowanie ich. Wtedy poczuła się spełniona i smutna. Smutna, że urządzanie stylowego domu, jej wielka przygoda, dobiegło końca. Chyba że... Może jeszcze jakieś mieszkanie w kamienicy przy krakowskim rynku? - Noemi uśmiecha się do zakochanego w niej męża Zoltana. On wie, że żona uwielbia centrum Krakowa. Pewnie wystarczyłaby jej przybudówka nad Sukiennicami - żartuje. Na razie celebrują każdą chwilę spędzaną w białym domu na Podgórzu.
Projekt i styl wnętrz
Plan urządzenia wnętrz od początku był jasny: lata podróży, kompletowania albumów i zagranicznych magazynów wnętrzarskich, prezentujących stylowe realizacje, sprawiły, że mieszkańcy podeszli do tematu z otwartymi głowami - wspomina Agnieszka Cupryś-Wilk, architektka wnętrza. Dom miał być biało-czarny. Z czasem architektom (Agnieszka pracuje z mężem Markiem) udało się namówić Noemi na pomalowanie wnętrz w odcieniu jasnego beżu. Wsparł ich Zoltan, który obawiał się, że dom zmieni się w ascetyczną świątynię, gdzie nie sposób poczuć się swojsko. Noemi była (i jest) zakochana w willach z Osiedla Oficerskiego i zabudowań ulicy Wyspiańskiego oraz pl. Axentowicza. Miała 20 lat, gdy do jednej z takich willi zaprosiła ją ówczesna przyjaciółka Amerykanka. Do dziś pamięta tamten zapach lilii i blask świec, obrazy francuskich impresjonistów na ścianach. W domu przyjaciółki w ogóle nie było światła elektrycznego... Pięknie. Ale na to Zoltan nie zgodziłby się stuprocentowo.