Dom dwóch wizji
Czasem warto ulec. Otworzyć się na inne pomysły, zachwycić koncepcją odmienną od własnej. I zyskać więcej, niż się oczekiwało. Tak było z Anitą i Januszem, którzy swój 240-metrowy dom urządzili wspólnie z architektem.
Autor: Marcin Czechowicz
Kuchnia jest otwarta na pokój dzienny.
Miało być całkiem inaczej. Gospodarze początkowo planowali płaski dach, we wnętrzu ciemny, egzotyczny parkiet, meble z drewna wenge, umiarkowanie otwartą kuchnię. A oto, co jest: spadzisty dach, czerń i biel, kuchnia jako integralna część pokoju dziennego. Ciemne meble zostały w poprzednim, poznańskim mieszkaniu. Marzenie Anity i Janusza zostało wywrócone do góry nogami, pokonane przez wizję autora projektu. Warto było ulec, chociaż między właścicielami a architektem, Adamem Pulwickim, zaiskrzyło dopiero podczas drugiego spotkania. Za to z ogromną siłą, dzięki której rodzina zyskała przyjaciela. A dom dobrego ducha, czuwającego nad jego dojrzewaniem. Od początku reguły były proste. Czarno na białym. Zarówno na zewnątrz budynku, jak i w środku. Anita i Janusz lubią konsekwencję. Reguła pierwsza: określamy estetykę wnętrza i do niej dostosowujemy nieprzekraczalny budżet. Tej „nieprzekraczalności” pilnuje Janusz, z zawodu doradca podatkowy, więc musi się udać. Reguła druga: dom w podpoznańskim Puszczykowie ma być miejscem odpoczynku. Żadnych architektonicznych szaleństw, krzykliwych kolorów, jedynie czysta forma, stonowane barwy.
Projekt wnętrz
Bezkompromisowy minimalizm, tylko pozornie chłodny i nieprzytulny. Tu nic nie dzieje się przypadkiem. Wrażenie spójności buduje dębowa podłoga położona w całym mieszkaniu i konsekwentna kolorystyka: klasyczne połączenie czerni i bieli. Minimalizm kocha kontrast. Faktury materiałów, kolorów. Bez niego staje się nudny. Anita i Janusz postawili na kolor. Kontrast, który jednak nie razi; przeciwnie – umiejętnie zestawione barwy przenikają się i uzupełniają. Tu nie ma konkurencji. Podłoga z bielonej dębiny stanowi dla czarnych mebli idealne tło, wydobywając ich spokojną linię. Ponadczasowa, chłodna elegancja złamana elementami z drewna, jak stół w pokoju dziennym czy podłoga. Ocieplają wnętrze i łamią kolorystyczną monotonię. Spokój i harmonia. Podkreślone dodatkowo przez meble o czystych, prostych kształtach. Ich stonowanej linii nie zakłóca żadna zbędna ozdoba; nawet uchwyty kuchennych szafek są wtopione w gładką powierzchnię drzwiczek.
Przestronne wnętrza i wybór mebli
Jeśli czegoś w 240-metrowym domu nie brakuje, to na pewno światła i przestrzeni. Duże okna i przeszklone drzwi robią swoje. Efekt potęgują biała podłoga i ściany. W kuchni, gdzie dębina ustępuje ciemnemu gresowi, ich funkcję przejmują lakierowane na wysoki połysk blaty szafek i zlewozmywaka. Gładka powierzchnia odbija światło, dzięki czemu kuchnia sprawia wrażenie jaśniejszej i bardziej przestronnej. Reguła trzecia: parter i piętro to dwa światy. Dla gości i dla rodziny. Ekstrawaganckie gwiazdy dizajnu kontra stonowana klasyka. Ultranowoczesna gigantyczna umywalka Catalano i prysznic z odpływem liniowym w łazience dla gości na piętrze ustępują pola tradycyjnej ceramice Koła, a wyrafinowane szarości – białej klasyce. Reguła czwarta: dzieci mają głos. A głosem tym mają wyrażać własne upodobania i stylistyczne inspiracje. Czarno-biała elegancja może zachwycać rodziców, ale niekoniecznie dzieci. Stąd róż w pokoju Helenki, 5-letniej baleriny, a rozbielone niebieskości i granat u jej starszego brata. Anita chce w ten sposób kształtować ich świadomość estetyczną. Sądząc po zachwycie, jaki w 12-letnim Antku wzbudził słoń-siedzisko projektu Ray i Charlesa Eamesów, nie będzie mieć z tym kłopotu. Spełnione marzenie. Snute właściwie już w momencie, gdy siedem lat temu Anita i Janusz wprowadzali się do nowego poznańskiego mieszkania. Zrealizowane w półtora roku. Wymagające kompromisu pomiędzy pragnieniami a możliwościami finansowymi. Będzie się zmieniać, dojrzewa. Jeszcze nie ma zasłon, szafki pod sprzęt RTV. Janusz coraz częściej mówi o zmianie kanapy, Anita myśli o wyeksponowaniu rodzinnych fotografii. Ale dla kogoś, kto wybudował i urządził dom w kilkanaście miesięcy, nie ma rzeczy niemożliwych.