Dom w stylu dawnych daczy. Romantyczna posesja to spełnienie marzeń dwóch przyjaciółek z dzieciństwa
Wnętrze domu jest równie romantyczne i ulotne, co jego nazwa – mówi Aldona, która z Anną, przyjaciółką, stworzyła „Dmuchawce, Latawce”.
Jak to się zaczęło?
Siedlisko stoi na otoczonej lasem działce pod Augustowem. Wąska ścieżka prowadzi na pomost nad Jeziorem Studzienicznym. Wpadają tu z Anią na babskie weekendy, by odpocząć od obowiązków i zgiełku miasta. – Dookoła cisza i spokój. Można cały dzień przegadać z przyjaciółką lub w ciszy czytać książki. Nawet Luiza, moja suczka, robi się tu spokojniejsza – opowiada Aldona.
Gdy pewnego razu usłyszała na werandzie od Ani: „Może byś odkupiła ode mnie pół siedliska? I tak ciągle się tu krzątasz i urządzasz jak swoje” – początkowo wzięła te słowa za żart. Była to jednak dobrze przemyślana propozycja. Rodzina odradzała im wspólne interesy, ale one podjęły ryzyko. By uniknąć nieporozumień, jasno podzieliły się rolami.
Aldona jest odpowiedzialna za wystrój. Urządziła dziesiątki rustykalnych domów – wspólnie z mężem prowadzi stronę rustykalnewnetrza.pl poświęconą aranżacji i metamorfozom starych siedlisk. Doskonale wie, gdzie znaleźć wyjątkowe meble i dodatki. Ania zajmuje się ogrodem – przesadza, rozsadza i nawozi rośliny, by pięknie rosły i cieszyły oko.
Niektóre projekty wykonały wspólnie – malowanie mebli, nie mówiąc o ich przestawianiu, idzie łatwiej w duecie. Tkaniny to ich wspólna słabość, więc we dwie szukały najpiękniejszych angielskich wzorów. Szycie kap, zasłon i poduszek zleciły sprawdzonej krawcowej.
Zgrana kompozycja
Gdy już wstawiłyśmy do środka wszystkie meble, a obrazy i lustra znalazły swoje miejsce, poczułam ulgę i satysfakcję, że znów się udało – mówi z zadowoleniem Aldona. – Wszystko do siebie pasuje i jest dopieszczone. Nawet kryształy pieczołowicie zbierane przez nasze mamy znalazły godną siebie oprawę – dodaje.
Dom powstał w technologii kanadyjskiej. Sosnowa szalówka została zabezpieczona przez firmę budowlaną preparatem Remmers. Dodatkowo taras ozdabiają ażurowe ornamenty misternie wycięte w drewnie. Skojarzyły się Aldonie z przedwojennymi werandami, na których w słoneczne popołudnia podawano herbatę i słodkie co nieco. – To był impuls. Gdy zobaczyłam je na targu staroci w Kiermusach, wiedziałam, że muszę je mieć – mówi.
Duży taras to dodatkowa przestrzeń, właściwie drugi salon. Zmieścił się tu i kącik wypoczynkowy, i jeszcze jedna jadalnia.
Na tarasie do odpoczynku zachęca przedwojenne metalowe łóżko, które właścicielki własnoręcznie oczyściły z rdzy i pomalowały (kapy i poduchy uszyła zaprzyjaźniona krawcowa). Stolik kawowy pokryły farbą kredową Annie Sloan w kolorze skorupki kaczego jaja.
Kwiaty na stole pochodzą z ogrodu, który zachwyca starannie dobraną paletą barw – od bieli, przez rozmaite odcienie różowości i amarantu, po niebieskie lobelie, niezapominajki i ostróżki. Pastelowe kolory przełamują złociste słoneczniczki, rudawe rudbekie i aksamitki.
Latem drzwi i okna w salonie są szeroko otwarte. Do środka wpada zapach rozciągającego się za płotem lasu i słychać brzęczenie zwabionych kwiatami owadów. Życie domowników toczy się na zewnątrz. W miękkich, obitych mięsistym welurem fotelach rozsiadły się kwieciste poduszki. Aldona i Ania odpoczną w nich jesienią, gdy niska temperatura przegoni je z tarasu.
W przedwojennym kredensie z lustrem i witrażami kryją się kryształy, zastawa oraz tekstylia stołowe. Choć właścicielki lubią jasne meble, nie przyszło im do głowy, by potraktować go farbą. Ciemne wybarwienie mebla kontrastuje z piaskowym beżem ścian i nawiązuje do krzeseł przy kuchennym stole. Angielską porcelanę zdobią scenki rodzajowe w kolorze winnej czerwieni. Zbierana od lat, nieustannie powiększająca się kolekcja pięknie wygląda na równie starych koronkowych serwetach i haftowanych obrusach.
Kuchenny stół przeprowadzał się z Aldoną już kilka razy. Pobieliła go i ozdobiła przecierkami, wykorzystując farby kredowe Annie Sloan. Nad nim zawisł imponujący włoski żyrandol z kryształkami.
W pogodne dni salon lśni. Słońce odbija się od luster i szklanych paciorków.
Pałacowe żyrandole i kinkiety stanowią przeciwwagę dla ciężkich, tapicerowanych i drewnianych, mebli. Tym samym przełamują rustykalny charakter wnętrza, wnosząc do niego powiew elegancji i lekkości. Aldona nie wyobraża sobie domu bez grafik, obrazów i luster. Gdy trafi na odpowiedni egzemplarz, kupuje bez wahania, nie zastanawiając się przy tym, gdzie go powiesi. – Wiem, że prędzej czy później moje łupy trafią na właściwe miejsce – mówi.
W głównej sypialni królują sielskie pejzaże. Rozciągają się za oknem i na płótnie.
Obraz przedstawiający podlaską łąkę namalował Robert Kempisty – brat Aldony. Łączka pojawia się również na tkaninach. Pastelowe kwiaty trafiły na zasłony, a różane bukiety na obszyte koronkami poszwy i narzutę.
Swój wygląd sypialnia zawdzięcza malarskiej działalności właścicielek (w ruch poszły farby, pędzle i gąbki). Dębowy sekretarzyk pomalowała Ania. Sosnowe szafki nocne – Aldona. Efekt przecieranych ścian osiągnęły dzięki pokryciu ich dwoma kolorami (Ania użyła w tym celu szerokiego pędzla). Metalowe łóżko powstało według projektu Aldony u kowala w Augustowie. Dwa upolowane przez nią pojedyncze, przedwojenne łóżka zostały pocięte na części, na nowo połączone i oszlifowane.
Na piętrze dominują jasne, kremowe barwy. Różnorodność materiałów, faktur i detali (frędzle, chwosty, ozdobne lampy) sprawia, że wnętrze jest niezwykle dekoracyjne.
Usunięcie kilku zbędnych mebli pozwoliło wygospodarować miejsce na drugą sypialnię. To pokój przechodni, więc Aldona powiesiła wzdłuż łóżka grubą kotarę, która zapewnia gościom intymność. Choć nie ma tu miejsca na zbędne przedmioty, Aldona nie zapomniała o dekoracjach. Przywiezione z targu staroci łóżko przykryła żakardową kapą i takimi poduchami, a nad wezgłowiem urządziła galerię.
Elementy zapożyczone z eleganckiego salonu – upięte, kwieciste zasłony, obraz w złoconej ramie oraz bukiet ogrodowych kwiatów zamieniają zwykłą łazienkę w pokój kąpielowy.
Rady Aldony:
- Jeśli masz meble z różnych bajek, pomaluj je na ten sam kolor. Farby kredowe mają wiele pięknych odcieni i pokryją zarówno drewno, metal, jak i rattan czy wiklinę.
- Nie musisz wydawać majątku na tkaniny. Poluj na końcówki kolekcji. Łącz ze sobą różne materiały, pilnując jedynie wspólnego mianownika w postaci wzorów (mogą być kwiaty) i kolorów (na przykład pastele).
- Sięgnij po kryształy (bezbarwne i kolorowe). Znajdziesz je na targach staroci, Olx.pl albo w kredensie mamy lub babci. Są ozdobą samą w sobie, ale pięknie wyglądają w towarzystwie kwiatów, owoców oraz kobiecych bibelotów.