Dwa mieszkania połączyli w jedno. Znalazło się miejsce nawet na małpi gaj
Małżeństwo z dwójką dzieci, które ma jeszcze w planach powiększenie rodziny, poszukiwało dużego mieszkania. Idealne musiało mieć spory metraż i dopasowywać się do zmieniających się z czasem potrzeb ich potomków. W związku z tym postanowili kupić dwa sąsiadujące ze sobą apartamenty i połączyć je w jeden. Jak je urządzili?
Autor: Projekt wnętrza: Jacek Tryc, stylizacja: Romana Tryc, zdjęcia: Jacek Tryc
Mieszkanie znajduje się w zielonej dzielnicy Warszawy, na Bielanach. Wyzwaniem dla inwestorów było znalezienie apartamentu o odpowiednio dużym metrażu. Spośród ofert deweloperów nie łatwo było wybrać coś ciekawego, więc ostatecznie zdecydowali się na zakup dwóch mieszkań (mniejszego i większego) z ogrodem, które połączyli w jedno.
Teraz wystarczyło je już tylko urządzić. Zdecydowali się skorzystać z pomocy Jacka Tryca. W ich pierwotnej wizji mieszkanie miało być tradycyjne, jednak po rozmowie z architektem narodziła się nowa, nieco bardziej nowoczesna wizja.
Mieszkanie do bycia razem
Mieszkanie jest bardzo spójne. Wszędzie pojawia się jedna, drewniana podłoga ułożona we francuską jodełkę. Ściany pomalowano na jeden kolor, a stylistyka mebli jest jednakowa. Umiar, harmonia i neutralne tło są ponadczasowe, ale za pomocą drobnych zabiegów i dodatków można przeprowadzać w nich małe metamorfozy.
Kuchnia, która ma się nie wyróżniać
Właściciele mieszkania wiedzieli, że ich nowa przestrzeń będzie tętnić życiem. Zatem centrum życia rodzinnego stała się część dzienna, na środku której stanął stół. W pewnym sensie dzieli on to pomieszczenie, bowiem z jeden strony jest salon, a z drugiej otwarta kuchnia.
Znajdujące się tam meble, przywodzące na myśl stylowy kredens, wykonano z naturalnego drewna dębowego, a nie imitacji. Ta kuchnia ma być na lata, więc drzewo będzie starzeć, dojrzewać i szlachetnieć.
Strefa użytkowa, czyli miejsce, gdzie myje się naczynia i przygotowuje posiłki, została nieco odsunięta. Widocznie różni się od pozostałych, drewnianych mebli. Inwestorzy postawili na czarne blaty, białe fronty i backsplash w odcieniach beżu. Ten minimalizm to intencjonalny zabieg. Chodziło o to, aby kuchnia nie grała pierwszych skrzypiec, pozwoliła dominować innym częścią salonu.
Salon z biblioteczką
Dzięki temu, że dwa mieszkania połączono w jedną, dużą przestrzeń, z trzech stron otoczone jest przez prywatny ogród.
W salonie za szarym wypoczynkiem stanęła zajmująca całą ścianę prosta, dębowa biblioteczka.
– Dobrze, gdy książki są pod ręką w salonie, bo to sprzyja korzystaniu z nich. Inaczej niż gdy stoją zamknięte w oszklonych szafach np. w gabinecie – zwraca uwagę Jacek Tryc.
Wypoczynek wybierano w ten sposób, by w dowolnym momencie można było go przeobrazić. Postawiono na kanapę modułową, którą w szybki sposób można zamienić na dwa fotele!
Sztuka na dzień dobry. Przedpokój
Właściciele mieszkania, wchodząc do swojego domu, od razu znajdują się w korytarzu, z którego wchodzi się do prywatnych pokoi. W skromnym przedpokoju nie ma dużo miejsca na przechowywanie, ponieważ w apartamencie udało się wydzielić garderobę. To tam są przechowywanie wszystkie ubrania.
W przedpokoju zawisł obraz Michała Wareckiego, znanego warszawskiego artysty.
Strefa ciszy — sypialnia
Sypialnia rodziców jest dosyć niewielka. Właściwie całą przestrzeń wypełnia łóżko o tapicerowanym zagłówku. Naprzeciwko niego stanęła szafa.
Pokoje dzieci, które rosną razem z nimi
Każdy z dwóch pokoi jest przeznaczony dla dwójki dzieci. Mimo że przestrzeń dla dzieci, wpisują się w estetykę całego mieszkania pod względem barw, form czy materiałów.
Nie oznacza to, że brakuje tam kolorów, ponieważ wnoszą je zabawki, książki oraz plakaty. Rodzice chcieli, by pokoje były jak najbardziej uniwersalne, by rosły razem z ich dziećmi. Jedynymi elementami, które trzeba będzie w przyszłości wymienić, są niektóre meble: łóżka, krzesła i stolik.
Strefa rozrywki: małpi gaj i sala kinowa
Podczas gdy salon miał być miejscem rozmów i rodzajem czytelni, w której nie ma miejsca na tego typu rozpraszacze jak telewizor, nie oznacza, że cała rodzina nie lubi tego typu rozrywek. W jednym z pokoi urządzono salę kinową, gabinet i pokój gościnny w jednym! To właśnie tam cała rodzina zasiada na rozkładanej kanapie, kiedy organizuje sobie filmowy wieczór.
Obok tego pomieszczenia stworzono prawdziwy małpi gaj! Dzieci mają do dyspozycji drabinki, zjeżdżalnię, sieć do wspinania itp. W przyszłości inwestorzy, kiedy ich pociechy dorosną, przekształcą tę przestrzeń w kolejną sypialnię lub siłownię.
Łazienki
W mieszkaniu znalazły się toaleta oraz łazienka. Tutaj ponownie postawiono na proste, ale szlachetne materiały. W obu widoczny jest motyw jodełki. Podłogę pokryto płytkami drewnopodobnymi nawiązującymi do drewna, które pojawia się w części dziennej czy sypialniach.
Jodełkę ułożono też na ścianie ubikacji. Na jej tle na blacie zrobionym z masywu dębowego, stanęła umywalka. Ściany pokryła armatura o geometrycznych kształtach (hansgrohe Talis S).
Z kolei w dużej łazience nad umywalką zawisły szafki w iście amerykańskim stylu — o przeszklonych drzwiczkach, które optycznie powiększają przestrzeń.
- Projekt wnętrza: Jacek Tryc
- Stylizacja: Romana Tryc
- Zdjęcia: Jacek Tryc
Przeczytaj również:
100-metrowe, eklektyczne wnętrze w stylu l. 90. Spokojna baza i soczyste kolory
Autor: Projekt: Katarzyna Sosińska Interiors