Frida stoi za koncepcją wnętrz!
Zainspirowana jej życiem i twórczością stworzyłam eklektyczną przestrzeń wypełnioną kolorami – mówi Dominika. – Ja też uwielbiam mieszać style, formy, a przede wszystkim bawić się barwami…
Przeprowadzając się do nowego lokum, rodzina nie musiała zamawiać ciężarówki do przewozu mebli – wszak przenosiła się tylko… z piętra na piętro w kamienicy, w której mieszkała.
W dobrym towarzystwie
Wiele lat mieszkaliśmy w tej kamienicy, tyle że w kawalerce – mówi Dominika. – Stała się jednak dla naszej rodziny za mała. Zaczęliśmy powoli myśleć o nowym mieszkaniu i wtedy dobry los dał o sobie znać. Dowiedzieliśmy się o możliwości zamiany na większe w tym samym budynku. Decyzja zapadła błyskawicznie. Jakiś czas żyliśmy w dwóch mieszkaniach, w których trwał remont! To było wyzwanie! Dobrze, że mogliśmy liczyć na przyjaciół i znajomych, którzy ruszyli nam na pomoc. Bardzo im wszystkim dziękujemy! Były też trudne momenty, jak zawsze podczas remontu, ale nie upadaliśmy na duchu. Pamiętam, jak w markecie budowlanym zdesperowana powiedziałam do stolarza zajmującego się przycinaniem blatów na wymiar, który właśnie skończył pracę: „Albo mi pan przytnie ten blat do kuchni, albo się rozwiodę!”. Widać żal mu się zrobiło Marcina i przyciął, mimo że musiał zostać po godzinach. Ograniczone fundusze zaś pobudziły moją kreatywność. Zamiast zrywać płytki ze ścian, pomalowaliśmy je, zamiast zmieniać podłogę w łazience, położyliśmy wykładzinę PCV…
Frida – stylistka
Za koncepcją nowych wnętrz, jak mówi ze śmiechem sama gospodyni, stoi Frida Kahlo. Dominikę dawno oczarowała jej osobowość i twórczość. – Była niezwykłą, piękną kobietą, która mimo przeciwności losu potrafiła z uporem pracować, cieszyć się życiem. Urządzając mieszkanie, inspirowałam się jej wspaniałymi dziełami oraz domem w Meksyku – opowiada. – Zresztą od dawna marzę, by wybrać się tam i móc go zobaczyć na własne oczy. Cieszę się, że Marcin, umysł ścisły (analityk w międzynarodowej korporacji), także lubi kolory albo tylko udaje – dodaje ze śmiechem Dominika. – Ja pracuję w Teatrze Muzycznym im. D. Badaszkowej w Gdyni. Kocham teatr, więc mam to szczęście, że praca to także moje hobby. Ale nie jedyne: lubię też tworzyć, przerabiać przedmioty codziennego użytku, projektować wnętrza, aranżować je… To moja wielka pasja, której się z radością oddaję. Mam również umiejętność łączenia wszystkiego ze wszystkim, co zadziwia naszych przyjaciół i znajomych, a czasem mnie samą. Różne formy, wzory, barwy, style to ogromne pole dla wyobraźni, a ta, na szczęście, nie jest niczym ograniczona.