Klaudia kocha styl boho i... sznurek do makramy. Zaglądamy do jej 60-letniego domu z historią na Roztoczu
Klaudia to mistrzyni i miłośniczka dekoracji z makramy. - Gdyby nasz synek Ignaś nie pojawił się na świecie, pracownia Zaplątana w sznurki pewnie nigdy by nie powstała – mówi Klaudia. – Z maluchem na jednym ręku i ze sznurkami w drugim rozkręciłam swój mały biznes. Mąż Tomek wspierał mnie i pomagał…
Autor: Zdjęcia: Igor Dziedzicki, stylizacja: Marta Cieplak/Desna Studio, opracowanie: Natalia Kołakowska
Spis treści
- Makrama, jak to się zaczęło?
- Pierwsza makrama. Od czego zacząć naukę makramy?
- Styl boho we wnętrzu
- Dekoracje z makramy
- Wzory makramy
- Sznurek do makramy
- Makrama, DIY/Zrób to sam
Makrama, jak to się zaczęło?
Makramę znam od dzieciństwa, bo byłam wychowana w domu, w którym kreatywne zabawy były na porządku dziennym (choć wtedy tak się to nie nazywało). Organizowała je nam mama.
Zbierałam stare gazety, opakowania po różnych produktach, pudełka, sznurki itp. Wykorzystywałam je później w moich pracach. Pamiętam, że ulubionymi książeczkami z dzieciństwa były wszelkie poradniki typu Zrób to sam.
Na ścianie w rodzinnym domu wisiał organizer wykonany techniką makramy. Skrywał różne skarby, a ja jako dziecko uwielbiałam go dotykać i przeglądać jego zawartość. W końcu zawisł w moim pokoju. Po pewnym czasie pomalowałam go na różowo.
Gdy wyprowadzałam się z rodzinnego domu, oczywiście zabrałam go ze sobą. I zapomniałam o nim. W czasie kiedy urządzałam naszą sypialnię, bliskie stały mi się style boho i eko. Odszukałam stary organizer, ale mimo czterokrotnego moczenia w wybielaczu pozostał różowy.
Zobacz też: Jak zrobić prostą makramę, DIY. Wystarczą kijek, sznurek i dwa barwniki
Pierwsza makrama. Od czego zacząć naukę makramy?
Nie widząc innego wyjścia, postanowiłam zrobić podobny! Zaczęłam zbierać informacje, oglądać filmiki na YouTubie i… zrobiłam swoje pierwsze piórko makramowe ze sznurka plecionego, którego nie da się rozczesać!
Znawcy tematu wiedzą, że rodzaj sznurka należy dobrać do charakteru projektu, ale ja tego nie wiedziałam! Mimo tej wpadki – „popłynęłam w temacie”, czyli makrama skradła moje serce!
Miesiąc później zaczęłam pokazywać swoje prace na Fb i IG, bo chciałam poznać opinie innych. Dużym wsparciem byli dla mnie rodzina i znajomi – to do nich wędrowały pierwsze prace. I nagle – nigdy nie zapomnę tego uczucia! – pojawiło się zamówienie od obcej osoby! T
o zachęciło mnie do dalszej pracy, zgłębiania technik, poznawania nowych splotów, tworzenia własnych projektów… Dzisiaj wiem, że założenie biznesu to była jedna z najlepszych decyzji w moim życiu.
Styl boho we wnętrzu
W tym domu mieszkamy 10 lat i stale coś remontujemy, poprawiamy, ale nie zależy nam na „zrobieniu go nowym”. Chcemy, by pozostał taki, jaki jest, ze swoją historią. Wszystko idzie powoli, lecz to mnie cieszy, bo mamy czas na przemyślenie każdego szczegółu.
Najbardziej jestem dumna z drzwi łączących kuchnię z jadalnią. Nie starczyło mi sił, by je oszlifować do czystego drewna z wielu warstw farb olejnych, więc dołożyłam swoje, tym razem akrylowe, robiłam przecierki i… jest świetnie! W głębi nad stołem widać m.in. mojego projektu lustra, które cieszą się dużym zainteresowaniem klientów.
Dekoracje z makramy
Nie lubię niczego marnować. Słoiki dzięki makramowym „sukienkom” stają się wazonami albo lampionami. Tworzenie daje mi wiele radości, ale praca rękodzielnika to nie tylko proces twórczy, to także wyprawy do urzędu, radcy prawnego, księgowej. Sprawy biznesowe zajmują wiele czasu, nie są łatwe i trzeba się ich nauczyć.
Droga od pasji do stworzenia firmy trwała rok. Wtedy nie tylko doskonaliłam technikę, ale też musiałam zgłębić podstawy fotografii i obróbki zdjęć oraz tajniki zaistnienia w mediach społecznościowych. Chyba dla mnie najtrudniejsze było otworzenie się na świat, pokazanie trochę swojej prywatności. Dziś, z perspektywy czasu, uważam, że było warto.
Dlaczego makrama? Jest idealna – bezszelestna! Można pracować nawet przy śpiącym dziecku, kiedy to dźwięk nożyczek wydaje się głośny.
Wzory makramy
Mam takie dni, kiedy potrzebuję stworzyć coś nowego. Z reguły pomysł rodzi się przez kilka dni lub tygodni. Czasem szkicuję, ale częściej łapię sznurki, kij i daję się ponieść wyobraźni. A potem splatam i rozplatam, splatam i rozplatam, aż uznam, że to jest to!
Projektowanie to ulubiona część mojej pracy. Marzę o tak poukładanym harmonogramie, by w miesiącu znaleźć choć trzy dni tylko na projekty. Zwykle jednak mam na to za mało czasu.
Odkąd synek poszedł do przedszkola, przybyło czasu… Dziś firma jest rozwinięta, a my spokojnie żyjemy i pracujemy w rytmie slow life.
Sznurek do makramy
Uwielbiam barwy natury i w tej kolorystyce najczęściej tworzę. Chętnie pracuję ze sznurkiem jutowym – mogę powiedzieć, że jest to mój znak rozpoznawczy. Jeśli jednak mam zamówienie w odważnych kolorach, to wychodzę naprzeciw oczekiwaniom i nie boję się eksperymentów.
Technika makramy daje praktycznie wręcz nieograniczone możliwości tworzenia, a ja się stale rozwijam, mam mnóstwo pomysłów. Chcę prowadzić więcej projektów edukacyjnych (szkolenia, kursy online). Trwają już prace nad „zaplątaną” pracownią na poddaszu oraz nad małą stolarnią na własne potrzeby – pierwsze maszyny już są!
Zapraszam na swoje profile na Facebooku oraz Instagramie: Zaplątana w sznurki i @zaplatanawsznurki oraz do sklepu internetowego: makramyzaplatanej.pl.
Makrama, DIY/Zrób to sam
Taka półka jest łatwa do zrobienia. Jeśli masz deseczkę z nawierconymi otworami, przewlecz przez nie równe sznurki, złącz je na szczycie, a pod spodem zrób supły. Nie musisz znać supertrudnych splotów, by to zrobić. Wystarczy sznurki np. zapleść jak warkocz, a na górze zrobić dodatkową pętlę.
Autor: Zdjęcia: Igor Dziedzicki, stylizacja: Marta Cieplak/Desna Studio, opracowanie: Natalia Kołakowska
Przeczytaj też: Mieszkanie miłośników kotów urządzone w stylu scandi boho.
Autor: Marta Behling/Pion Poziom
Projekt wnętrza: Renata Michałowicz/Studio projektowe mJoy