Maleńkie mieszkanie w kamienicy na Solcu. Dawniej pełniło zupełnie inną funkcję
„Znajomi sprzedawali bardzo niestandardowe pomieszczenie – wspomina Agnieszka. – Gdy tylko je zobaczyłam, uwierzyłam, że uda się zrobić z niego ciekawe mieszkanie”. Wnętrze w przedwojennej kamienicy na warszawskim Solcu miało zaledwie 17 metrów. Dziś jest przepiękną kawalerką.
Wyglądało na to, że ktoś tu mieszkał, albo raczej przebywał, okazjonalnie – opowiada Nadia Mitłosz, projektantka. – Brakowało prysznica, kuchenki, umywalki. W łazience stał sedes i naprzeciwko zlew. Coś podobnego do kuchni (blat kuchenny nad grzejnikiem) znajdowało się w korytarzu.
Mieszkanie, choć niewielkie, miało klimat. Wysokie na trzy metry, na planie wyciągniętego trapezu, z pięknym, dużym oknem. Potencjał był spory, wyzwanie ogromne. – Od właścicielki dostałam bardzo ogólny brief: „żeby było jasno i jak wejdę po remoncie, żeby było wrażenie »wow«” – śmieje się projektantka. – To prawda, ale zależało mi też na funkcjonalności – dodaje Agnieszka. – Gdy zobaczyłam nowy układ na planie rozrysowanym przez Nadię, nie miałam uwag.
Remont trwał trzy miesiące. – Trzeba było się trochę nagimnastykować – przyznaje projektantka – bo przystosowanie łazienki do użytkowania pochłonęło sporą część budżetu. Ale udało się! Dziś kompaktowa kawalerka olśniewa. Nadia wydobyła ze starych murów to, co najcenniejsze – cegłę, wysokość, nie zrezygnowała z żeliwnych kaloryferów. Pomalowała je na czarno, dzięki czemu zyskały industrialny charakter i… odmłodziły mieszkanie z 1938 roku o ładnych parę dekad.
Okno na podwórze
Pokój jest jasny i cichy. Jedyne okno w mieszkaniu wychodzi na wewnętrzne podwórko i budynek oficyny. – Żeby zapewnić maksymalny komfort spania, zamiast rozkładanej kanapy wybrałam dwuosobowe łóżko, a w oknie zawiesiłam roletę zaciemniającą – wyjaśnia projektantka. Minikuchnia jest w pełni wyposażona: w zlew, lodówkę podblatową, płytę indukcyjną i rząd szafek.
Przytulnie i pakownie
Przechowywanie projektantka zorganizowała w pawlaczu (zachowała betonową półkę sprzed remontu)i nietypowej szafie w pokoju. – Jest stworzona dzięki postawieniu w literę L ścianek z płyty g-k i półek w niej. Zamiast drzwi są zasłony, które dodają przytulności. Zasłonami można też oddzielić się od strefy kuchennej – wyjaśnia Nadia Mitłosz.
W stylu bistro
Jadalnia, ale też miejsce do pracy są… składane. Stół i krzesła podwieszono na ścianie – nieużywane, nie blokują przejścia. – Mieszkanie było kiedyś portiernią i istnieją podejrzenia, że w miejscu wnęki nad stołem znajdowało się okienko portiera – zdradza architektka. Aby nadać białemu wnętrzu nieco faktury, skuto tynk i wyeksponowano oryginalną cegłę.
Dobry pomysł, niski budżet
– Aby wprowadzić trochę humoru do wnętrza, ściany ozdobiliśmy literami z folii samoprzylepnej – wyjaśnia Nadia. Napisy (i wzór na lodówkę) zrobiła sama w Adobe Illustrator i wysłała do druku. Parapet z płyty OSB (zdj. po prawej) pokryła farbą do malowania parkingów, aby był odporny na wilgoć.
Uwaga, stopień!
Przed remontem właściwie nie było typowej łazienki – tylko sedes i zlew. Nowa została podzielona na dwie strefy: w pierwszej projektantka umieściła umywalkę z lustrem i WC, w drugiej – stopień niżej – prysznic. Ścianę z lustrem pokrywa biała płyta OSB. – Sprawdza się, gdyż zastosowana farba jest bardzo odporna na wilgoć – tłumaczy Nadia.
Podczas remontu zniszczony, nieatrakcyjny kaloryfer kusi, by go zastąpić nowym. Ale warto przemyśleć sprawę. Przemalowany na modny kolor będzie wyglądał zaskakująco nowocześnie.
1. Jaka farba? Może być zwykła ftalowa lub akrylowa do metalu (sprawdź tylko, czy wytrzyma temp. 30–40°C – tyle osiągają grzejniki c.o.), albo specjalna do grzejników i rur.
2. Matowienie. Nałóż papier ścierny na drewniany klocek i przecieraj nim starą farbę na grzejniku, aż zrobi się matowa. Ewentualne poprawki i matowienie farby w zakamarkach kaloryfera rób samym papierem ściernym, już bez klocka. Pył, który pojawi się przy szlifowaniu, usuń suchą szmatką. Na koniec koniecznie przemyj grzejnik benzyną ekstrakcyjną.
3. Wybierz pędzle. Będziesz potrzebować dwóch: zwykłego płaskiego do malowania grzejnika od przodu i góry, długiego zagiętego do miejsc trudno dostępnych. Ważne, by pędzle nie gubiły włosia – pojedyncze włoski przyklejone do malowanej powierzchni popsują cały efekt. Kaloryfer pomaluj dwukrotnie.
Do wyboru podłogi warto podejść rozsądnie, szczególnie jeżeli robimy remont na lata. Wybierajmy materiały dobre jakościowo, ale też takie, które nam się za szybko nie znudzą. W małym mieszkaniu polecam zastosowanie tylko dwóch rodzajów posadzki. Płytek z łazienki użyjmy również w korytarzu, dzięki temu pomieszczenia będą wyglądały na ujednolicone i harmonijne. Lepiej nie dzielić też podłogi w jednym wnętrzu, kiedy np. aneks kuchenny jest w salonie. Taki zabieg może zmniejszyć optycznie powierzchnie.