Metamorfoza małego mieszkania w bloku. Kiedyś ciasne i niefunkcjonalne, teraz ma błękitną wyspę w kuchni
Mieszkanie przed metamorfozą było niskie, ciasne i przytłaczające. Metamorfozy 45-metrowej przestrzeni podjęła się architektka Izabela Widomska, która nie tylko optycznie ją powiększyła, ale i spełniła marzenie właścicielki o niebieskiej wyspie w kuchni.
Autor: Izabela Widomska
Spis treści
- Małe mieszkanie - duży kłopot?
- Salon z kuchnią - maksymalny komfort
- Sypialnia - oaza odpoczynku
- Łazienka w drewnie i bieli
Małe mieszkanie - duży kłopot?
Mieszkanie znajdujące się na warszawskim Mokotowie było typowym przykładem starego budownictwa. Układ pomieszczeń był niefunkcjonalny, a niewielki metraż (45 m²) ograniczał nie tylko swobodę ruchu, ale również możliwości aranżacyjne. Nie pomagała również ogólna wysokość mieszkania - w odróżnieniu od kamienic, malutkie mieszkanie w starym bloku było niskie i przysadziste.
By na nowo zaaranżować przestrzeń, sprawić, by była funkcjonalna, komfortowa i jak najbardziej przestronna, arch. Izabela Widomska postanowiła w pierwszej kolejności zmienić nieco układ pomieszczeń - wyburzając ścianki między ciasnym przedpokojem, malutkim salonem i kuchnią. W ten sposób mieszkanie zyskało bardziej nowoczesny wygląd oraz dodatkową przestrzeń.
Salon z kuchnią - maksymalny komfort
Przed metamorfozą kuchnia oraz salon były oddzielnymi pomieszczeniami. W ciasnym salonie udało się zmieścić niewielki narożnik, meble oraz dość okazały stół z krzesłami. Niestety, ciemne i masywne meble tylko potęgowały efekt przytłoczenia i zabierały dużo miejsca. Tego efektu nie złagodziła ani jasne panele podłogowe, ani jasne ściany.
W kuchni było podobnie - w tym wąskim pomieszczeniu dwie osoby stojące obok siebie można byłoby uznać za tłum. Należało nie tylko znaleźć sposób na powiększenie kuchni, ale również obmyślić sprytny sposób na przechowywanie kuchennych przyborów - by nie piętrzyły się między szafkami czy pod wąskim stołem...
Jak wygląda salon i kuchnia po metamorfozie? Wystarczy spojrzeć na projekt arch. Izabeli Widomskiej (patrz: Galeria), by stwierdzić, że wyburzenie ścianek działowych między kuchnią, salonem i przedpokojem było dobrą decyzją. Mieszkanie od razu się powiększyło i rozjaśniło. Ten efekt wzmocniło zastosowanie jednolitej podłogi w kuchni, salonie i przedpokoju. Dzięki temu mieszkanie wydaje się optycznie większe!
Architektka postawiła w kuchni na pastelowy błękit, który odświeża wnętrze i wprowadza do niego przytulny klimat. Ku uciesze właścicielki mieszkania, udało się w kuchni zamontować również niewielką wyspę - w odpowiednim rozmiarze tak, by nie zajęła zbyt wiele miejsca, ale by można było ją wykorzystać do przygotowywania posiłków i przechowywania kuchennych przyborów, sztućców, książek kucharskich itd.
W salonie natomiast stanęła miętowa sofa o smukłych nóżkach, niewielki stolik kawowy, a w części jadalnianej, tuż przy oknie - stół z szarymi krzesłami.
Sypialnia - oaza odpoczynku
Przed metamorfozą mała sypialnia miała jasnozielone ściany oraz meble w ciemniejszych odcieniach drewna. Po metamorfozie stanęły w niej białe meble (łącznie z łóżkiem), a ściany pomalowano na pastelowy błękit, który dużo lepiej wprowadza w stan relaksu niż jaskrawy zielony. Co więcej, zamiast aluminiowych żaluzji, na oknie zawieszono czerwone, klimatyczne rolety, a w rogu sypialni postawiono stojące lustro, które oprócz swojej oczywistej funkcji optycznie powiększa przestrzeń.
Łazienka w drewnie i bieli
Przed zmianą w klaustrofobicznej łazience królowały małe jasne płytki, a wanna zajmowała większą część pomieszczenia. Patrząc na projekt nowej łazienki widzimy, że zamiast wanny wstawiono do niej kabinę prysznicową (doskonałe rozwiązanie do małych łazienek!), białe, podwieszane meble (nadają lekkości wnętrzu) oraz drewniane panele ścienne. Drewno w połączeniu z bielą wprowadza do łazienki przytulny, ciepły klimat. W takich warunkach z łatwością można się zrelaksować po długim, ciężkim dniu!
Autor: Izabela Widomska
