Mieszkanie Martyny i Piotra na Żoliborzu. Tu królują odcienie niebieskiego
Warszawa, zielony Żoliborz, 74 metry, pierwsze piętro. Tego szukali. Na zakup mieszkania zdecydowali się jeszcze na etapie „dziury w ziemi”. Wszystko szło zgodnie z planem. Jesienią Martyna i Piotr odebrali klucze, Wigilię mieli spędzić już u siebie. Ale remont się opóźnił… Do wymarzonego lokum wprowadzili się z lekkim poślizgiem – za to w same walentynki!
Za co lubią swoje mieszkanie najbardziej? – Trudno się zdecydować – uśmiecha się Martyna. – Okolica jest świetna, lokum urządzone zgodnie z naszym gustem, ma funkcjonalny rozkład i dużo miejsca do przechowywania. Same plusy.
Martyna i Piotr mieszkali na warszawskim Żoliborzu już wcześniej, w wynajmowanym mieszkanku niedaleko placu Wilsona. Potem przeprowadzili się na Służew, ale ten epizod tylko utwierdził ich w przekonaniu, że chcą wrócić na Żoliborz i własne M kupić właśnie tu.
– Od początku byliśmy zdecydowani na skorzystanie z usług architekta – opowiada Martyna. – Agnieszkę poleciła nam moja koleżanka z pracy, obejrzeliśmy realizacje na jej stronie i spodobały nam się. Marzyli o przestrzeni w stylu skandynawskim, z dużą liczbą szaf i schowków, aby łatwo było utrzymać porządek.
– Chcieliśmy skoncentrować się na neutralnej bazie (bieli, szarościach, ciepłym drewnie) i żywych dodatkach w kolorach niebieskim i zielonym – wyjaśnia projektantka, Agnieszka Cichecka z pracowni Devangari Design.
– Najważniejszym zadaniem było stworzenie przytulnej, jasnej i spójnej wizualnie przestrzeni – dodaje. Wspólnymi siłami udało się pogodzić potrzeby właścicieli z możliwościami mieszkania. Obyło się bez większej przebudowy. Łazienkę powiększono kosztem salonu.
Z sypialni wydzielono część przestrzeni, przeznaczono ją na szafę w holu. Przez dwa lata mieszkali tu we dwoje, ale wkrótce to się zmieni. Czas wykończyć trzeci pokój – dla maleństwa.
Przestrzeń wspólna
Ścianka za telewizorem wyłożona jest dekoracyjnym trójwymiarowym kamieniem. Od strony kuchni pomalowano ją farbą tablicową i dostawiono szafkę, która jest dodatkowym blatem roboczym. Strefę kuchni wyznacza posadzka. Kącik jadalniany dopełnia komoda, która sprawdza się w roli kredensu, Martyna przechowuje tam m.in. porcelanę i obrusy.
Kuchnia otwarta na świat
– Od początku chciałam mieć kuchnię połączoną z salonem, bo pozwala na gotowanie i jednoczesne uczestniczenie w życiu domowym – mówi Martyna. – Nie da się jednak ukryć, że takie rozwiązanie wymaga większej dyscypliny w utrzymywaniu porządku – dodaje. Biała zabudowa sięga sufitu i była robiona na wymiar. Między szafkami zamiast tradycyjnych płytek położono białe szkło lacobel. Uwagę zwracają wąski drewniany regał na wina i oryginalny uchwyt na kapsułki w kuchni (nad blatem przy górnej szafce).
Pół na pół
– Sypialnia została zaprojektowana w taki sposób, aby w przyszłości była możliwość podziału przestrzeni na dwie strefy: relaksu i pracy, np. poprzez powieszenie zasłony bądź montaż szklanej przyciemnianej ściany – wyjaśnia architektka. Na ścianie za łóżkiem panele imitujące drewno – ocieplają i wyciszają wnętrze.
Minibiuro
– Na początku nie byłam przekonana do kącika biurowego w sypialni, ale ostatecznie jest OK. Sprawdza się, jest wygodny – mówi Martyna. – Powstał na prośbę męża, ja wolę pracować na kanapie – dodaje.
Na miejsce do pracy najlepiej wybrać pokój oddalony od centrum rodzinnego życia i głównych traktów komunikacyjnych. Przestrzeń wydzielona w cichej i pustej w ciągu dnia sypialni to bardzo dobry pomysł.
1. Biurko czy roboczy blat? Wszystko zależy od tego, ile masz miejsca. Pamiętaj, że wygodny blat, czyli taki, na którym zmieści się laptop i swobodnie można rozłożyć książki, notatki, musi mieć szerokość minimum 40 cm. Biurko najlepiej ustawić przodem lub bokiem do okna – tak, by światło dzienne docierało do niego jak najdłużej i nie trzeba było korzystać z lampki. Nie stawiaj biurka tyłem do wejścia, możesz odczuwać dyskomfort. Zadbaj o wolne miejsce potrzebne na odsunięcie krzesła – co najmniej 70 cm.
2. Regał czy zabudowa? Biurku przyda się wsparcie – półki, kontenerek, szafki – gdzieś przecież trzeba przechowywać dokumenty, książki i akcesoria. Miejsce pracy powinno być łatwe do sprzątania, by nie zasypiać ani nie budzić się w bałaganie. Szuflady czy zamknięte szafki wydają się być zatem lepszym pomysłem niż otwarty regał. Ważne: biurowe meble nie powinny ani stylistycznie, ani kolorystycznie odstawać od sypialni. Spójna przestrzeń będzie optycznie większa, unikniesz efektu zagracenia.
Wykrojona z salonu
Właściciele chcieli mieć i wannę, i prysznic, ale w łazience nie było aż tyle miejsca. Powiększono ją więc kosztem salonu i wszystko się zmieściło. – Jasna kolorystyka ścian, duże natynkowe lustro oraz dekoracyjne oświetlenie dodatkowo powiększają optycznie przestrzeń – wyjaśnia architektka. W pierwotnym projekcie mieszkania była również druga łazienka, którą zaadaptowano na pomieszczenie gospodarcze z pralką (ale już bez burzenia ścian i budowlanych przeróbek).
Dobra organizacja
W łazience udało się zmieścić również podwójną umywalkę, na której szczególnie zależało Martynie i Piotrowi. Jej blat, sięgający od ściany do ściany, pełni funkcję eleganckiej półki nad wanną. Błękitne dodatki ożywiają nieco ascetyczne wnętrze, ładnie kontrastując z bielą ceramiki i drewnem szafki.
Łazienka jest najbardziej oszczędna i minimalistycznaw formie. Tak jak pozostała część mieszkania zostałautrzymana w biało-szarej tonacji. Ciepła dodaje drewnow postaci szafki umywalkowej stanowiącej wizualneprzedłużenie wanny oraz mozaiki Dunin z kolekcji Etn!k,która jest dedykowana do wilgotnych pomieszczeń.Produkty z tej kolekcji odporne są na promienie UV,ścieranie, różnego rodzaju zarysowania i wgniecenia.Warto jednak pamiętać o specjalnej „chemii” (fugach oraz kleju) do montażu takiej mozaiki oraz o zaimpregno-waniu jej specjalnym olejem tuż po ułożeniu. Dzięki temu będzie służyła nam bez problemów przez lata.