Wnętrze tygodnia: stylowe mieszkanie w kamienicy z lat 30.
Nietypowy układ mieszkania w kamienic z lat 30., w formie wachlarza, z oknami wychodzącymi na wszystkie strony świata zachwycił przyszłych właścicieli i projektantkę od pierwszego zerknięcia na plan. Zobacz wystrój wnętrza, w którym udało się połączyć stare z nowym.
Autor: Yassen Hristov
W całym mieszkaniu zastosowano na podłodze cementowe płytki heksagony w różnych odcieniach szarości, które tutaj sprawiają wrażenie, jakby „wpływały” do salonu. Stół „High on Wood”, marki Zuiver; międzywojenna komoda, która w rodzinie właścicieli jest od pokoleń; krzesła marki Gubi; krzesełko dla dzieci „Tripp Trapp” marki Stokke.
Spis treści
- Aranżacja wnętrz: płytki cementowe heksagony jako motyw przewodni
- Projekt wnętrza mieszkania w kamienicy
- Wyposażenie mieszkania: prostota i funkcjonalność
- Galerie inspiracji: obejrzyj zdjęcia mieszkań w kamienicy
Właściciele przed zakupem 115-metrowego mieszkania na warszawskiej Ochocie kilka lat spędzili w Sztokholmie. Mieszkali tam w kamienicy z przełomu XVIII i XIX w. i to sprawiło, że zakochali się w historycznych wnętrzach. Było jasne, że po powrocie do kraju będą szukali podobnego miejsca do życia. Mieszkanie w kamienicy na Barskiej - z klimatem, dużą liczbą okien, także w wykuszach, z widokiem na dachy okolicznych kamienic, od pierwszego spotkania obiecywało spełnienie marzeń. Chcieli, żeby wnętrze mieszkania było jasne, przytulne, w stonowanej kolorystyce, a jednocześnie pełne przestrzeni, niezagracone. Żeby miało duszę, koniecznie skandynawsko-polską. Ze Szwecji przywieźli mnóstwo magazynów wnętrzarskich z inspiracjami, ale potrzebowali profesjonalisty, który nadałby kształt ich wyobrażeniom o mieszkaniu w kamienicy.
Aranżacja wnętrz: płytki cementowe heksagony jako motyw przewodni
O przygotowanie projektu poprosili Patrycję Rabińską, specjalistkę od nieszablonowych wnętrz i zmysłowych nastrojów (pracownia RUDUDU, www.rududu.pl). To ona zaproponowała na podłogę połączenie dwóch materiałów: olejowanych dębowych desek (o szerokości 14 cm i różnych długościach - maks. 2 metry) i cementowych płytek w różnych odcieniach szarości. Heksagonalne cementowe płytki w różnych odcieniach szarości na mniejszą lub większą skalę zastosowano w całym domu (płytki produkuje manufaktura Purpura w Łomiankach). - Fachowcy od układania podłogi - opowiada - długo będą mnie wspominać. Dostali żmudne i wymagające wielkiej precyzji zadanie. Ale jaki mamy efekt: płytki zdają się wpływać w deski, to wygląda interesująco, nie ma mowy o nudzie. Na podłogę salonu i kuchni architektka wybrała heksagony w trzech odcieniach ciepłej szarości i starannie obmyśliła ich układ. W łazience są w barwach zielonkawego błękitu i mięty.
Cementowe płytki nie są najłatwiejsze w konserwacji i utrzymaniu w czystości, bo wymagają podobnych zabiegów, co podłogi olejowane, czyli choć raz w roku musimy je zakonserwować nową warstwą wosku, nie używając żadnej chemii. Atuty jednak przebijają niedogodności: płytki cementowe „żyją”, ciekawie starzeją się razem z wnętrzem, nabierają charakteru.
Autor: SASWnetrza
Autor: Projekt: Ewa Naporowska, zdjęcia i stylizacja: Maria Miklaszewska i Martyna Rudnicka, tekst: Dominika Olszyna
Autor: Sylwester Rejmer
Chociaż to parter, mieszkanie jest dobrze doświetlone za sprawą dużych okien. Pod nimi umieszczone zostały najważniejsze meble: stół z nogami wykonanymi przez tatę właścicielki, rozkładana kanapa kupiona z myślą o nocujących gościach oraz łóżko. Architekci starali się zabrać jak najmniej przestrzeni na sypialnię, dlatego pomieszczenie ma głębokość niewiele większą od ramy łóżka. GDZIE KUPIĆ: drzwi przesuwne – na zamówienie; kanapa, łóżko, blat stołu, krzesła, stolik kawowy, lampy – IKEA; metalowe krzesła – komis meblowy; panele podłogowe – Komfort; tapeta –tapety-sklep.com; dodatki – IKEA, Home You, TK Max
Projekt wnętrza mieszkania w kamienicy
Największy problem na etapie projektowania wnętrza? - Trudno było mi wybrnąć z marzeń właścicieli o prawdziwym piecu kaflowym. Przez chwilę rozważaliśmy zakup i wstawienie starego - opowiada architektka. Ostatecznie stworzyła namiastkę pieca w kuchni, czyli miejsce do gotowania we wnęce, w zabudowie z płytek typu metro firmy APE Cerámica, nawiązujących stylistycznie do pieca kaflowego. Retro szyk, skojarzenie z ciepłem, prawdziwe serce domu, a więc sukces!
Pośrodku mieszkania znajduje się duży, szary hol, z którego dookoła „rozchodzą” się pokoje. Rozświetla go piękna lampa à la sputnik, upolowana w zaznajomionym składzie staroci. Model rasowy - rżnięte kryształowe szkło, wzór w duchu art déco, a więc nawiązujący do rocznika kamienicy. W całym mieszkaniu uwagę na siebie zwracają rozłożyste i przeszklone górą drzwi. Trudno w to uwierzyć, ale w mieszkaniu w kamienicy, które zastali właściciele, każde drzwi były inne, tak jak klamki, i nie nawiązywały do architektury budynku. Stolarka drzwiowa została więc ujednolicona według wzorów z okresu dwudziestolecia międzywojennego. Dobrano do niej proste w formie mosiężne, patynowane klamki. Podobne zainstalowano w oknach. Jeszcze tylko otwarto kuchnię na salon i można było wyposażać apartament. Zabudowa kuchni, proj. Patrycji Rabińskiej (na zdj. po prawej), z założenia miała być biała i pojemna. Żeby nie zrobiło się nudno, Patrycja wymyśliła frez na drzwiczki szafek – wzór bazujący na klasyce, ale nowoczesny, prostokreślny, nieprzestylizowany, by kuchnia, i tak pełna podziałów, nie stała się zbyt przytłaczająca.
Wyposażenie mieszkania: prostota i funkcjonalność
Właściciele nie chcieli mieć „wydizajnowanego” mieszkania, epatowanie markami nie jest w ich stylu. Cenią sobie w aranżacji mieszkania proste, funkcjonalne wzornictwo, które prezentuje się estetycznie. Wiele dobrze zaprojektowanych, wygodnych mebli znaleźli w IKEA. Kilka kupili przez Internet, jak np. stolik kawowy oraz biurko o nieopatrzonej jeszcze formie, zrobione przez firmę Actona. Nowe rzeczy w aranżacji mieszkania w kamienicy dopełniają przedmioty sentymentalne, bez których właściciele nie wyobrażają sobie domu: komoda z okresu dwudziestolecia międzywojennego, grafiki otrzymane w prezencie ślubnym czy ukochana lampa do pracy właścicielki – projekt z 1931 roku. Do łazienki Patrycja wypatrzyła w ofercie polskiej firmy Marmorin wannę perełkę, której nie powstydziliby się światowi potentaci. Wykonana z konglomeratu, solidna, ale zwieńczona subtelnym kołnierzem, na którym spocząć może głowa, a nawet dwie głowy, bo po obu stronach jest komfortowo. Niestety, ta piękna wanna przyniosła najwięcej niespodzianek. Nie mieściła się do maleńkiej windy, nie sposób ją było wciągnąć przez okno, trzeba było na plecach i po schodach. Dwa pierwsze egzemplarze nie dotarły na metę w nienaruszonym stanie. Dopiero trzeci przetrwał transport. – Całe życie się uczymy. Wszystko trzeba przewidzieć na etapie projektu – podsumowuje Patrycja.
Źródło: sesja ukazała się w magazynie Dobre Wnętrze. Zobacz najnowszy numer >>>