Mieszkanie w stylu skandynawskim – samodzielnie zaprojektowane przez właścicieli
Skandynawskie inspiracje w tym krakowskim mieszkaniu to znacznie więcej niż dobór form i kolorów. „Mały świat” tworzą tu rzeczy z historią, a natura jest na wyciągnięcie ręki.
Właściciele od początku szukali mieszkania docelowego – dla czteroosobowej rodziny. To, które oglądamy, zwróciło ich uwagę dogodnym rozkładem. Nie wprowadzali większych zmian, jedynie skrócili ścianę między salonem a kuchnią. Sprawnie wykończyli wnętrza, potem zajęli się urządzaniem. I trwa ono od siedmiu lat. – Przy wsparciu bliskich sukcesywnie uzupełniałam wyposażenie i zmieniałam rozwiązania, które się nie sprawdziły – opowiada pani domu. Tak rodziła się harmonijna dziś całość. – Trochę zabrakło tu ręki architekta, pewnie zadbałby o lepsze oświetlenie w kuchni i wygodniejszy układ gniazdek. Ale i tak ogromnie lubię nasze mieszkanie – podkreśla.
Skąd czerpie inspiracje? – Bliski mi jest styl skandynawski, jednak nie traktowany powierzchownie, redukowany do palety bieli i szarości. Najbardziej podobają mi się wiejskie domy z krajów Północy. Z nich wzięłam tapety w kwiaty, wiklinowe kosze czy meble z historią. Nie chciałam przy tym ani czegokolwiek udawać, ani też zamykać się w sztywnych ramach jednego stylu – opowiada gospodyni.
Autor: Marcin Grabowiecki
DROGI DO CELU – Posiłki staramy się jeść przy stole, gości sadzamy na kanapie, ale wszystko zawsze kończy się tutaj – tak o wyspie kuchennej mówi ze śmiechem pani domu. Butelkowa zieleń w tle to już piąta szata kolorystyczna ściany. – Co jakiś czas wpadał mi w oko nowy odcień, ale jednak się nie sprawdzał. Eksperymentowałam więc dalej – zaznacza. GDZIE KUPIĆ: wyspa, stół, hokery – IKEA; wyplatana osłonka – H&M Home
Świetny efekt to w znacznej mierze zasługa przedmiotów unikatowych, jak emaliowana tabliczka z adresem z domu babci, stuletnia szafa, ukochane gięte krzesła i inne meble czy dodatki upolowane na Instagramie oraz w serwisach aukcyjnych. Szczególne miejsce wśród nich zajmuje stolik kawowy. Karolina oddała go do sklejenia, gdyż pękł w czasie transportu. Potem samodzielnie zdarła z niego brązowy lakier i zaolejowała. Tak uzyskał obecną, miłą dla oka formę.
A to nie jedyny sprzęt, który za jej sprawą zaczął nowe, lepsze życie. – Dzięki tym eksperymentom dziś już wiem, co mi się rzeczywiście podoba – zaznacza. Ale w dekoracji wnętrz nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
Kuszą niedzisiejszą formą. Aby dobrze służyły w mieszkaniu, warto zwrócić uwagę na trzy ważne sprawy.
1. Miej oczy szeroko otwarte. Prawdziwe perły można znaleźć zarówno w sklepach z antykami, jak i w serwisach z ogłoszeniami, na aukcjach albo… na śmietniku. Potrafią kosztować niewiele albo zupełnie nic.
2. Wybieraj te bez przykrego zapachu. Soda oczyszczona potrafi zdziałać cuda, usuwanie stęchlizny wymaga jednak czasu i przestrzeni. A niektóre sprzęty po przejściach przestają trącić dopiero po kompleksowej renowacji.
3. Staraj się zachować oryginalną szatę. Ślady historii też mogą mieć wiele uroku. Na metamorfozę decyduj się dopiero wtedy, gdy mebel jest bardzo zniszczony, a cena fachowej konserwacji przekracza jego wartość.