Do nowego mieszkania wprowadzili się dokładnie w pierwszą rocznicę ślubu. Odtworzyli tu klimat "starych kamienic"
To nie były długie poszukiwania wymarzonego lokum. W pobliżu poprzedniego mieszkania „nagle wyrósł” budynek i Magda z mężem kupili w nim swoje M. Zwyczajnie, bez żadnych niespodzianek. Przypadek sprawił, że wprowadzili się do niego dokładnie w dniu swojej pierwszej rocznicy ślubu. – Miło się zaczyna – stwierdzili.
Dobrze się złożyło, że kilka ulic dalej pojawiła się inwestycja dewelopera. Poprzednie lokum Magdy i Artura stało się już dla nich za ciasne, planowali zresztą powiększenie rodziny. – Chcieliśmy pozostać na Starej Ochocie, bo bardzo ją lubimy. Marzyło nam się mieszkanie w kamienicy, ale ze względów praktycznych zdecydowaliśmy się na nowe budownictwo – opowiada gospodyni.
Oczywiście była też lista życzeń dotyczących samych wnętrz. Parze zależało przede wszystkim na oddzielnej kuchni z możliwością łączenia jej z częścią dzienną dzięki rozsuwanym przeszklonym drzwiom. Na liście znalazły się także dwie łazienki, garderoba i dwie sypialnie (z uwagą: co najmniej dwie). Czy uda się to wszystko zrealizować w mieszkaniu, które wpadło im w oko? Musieli mieć pewność.
Przed zakupem poprosili o konsultację znajomą architektkę Katarzynę Jastrzębską-Starczyk. Opracowała ona projekt techniczny uwzględniający wszystkie potrzeby Magdy i Artura. Gdy tylko więc dostali klucze do swojego M, od razu zgodnie z projektem „poleciało” kilka ścianek, powstała garderoba z pralnią, toaleta zmieniła się w łazienkę.
Urządzaniem i aranżacją wnętrz zajęła się Magda. Czekała na ten etap. – Miałam bardzo klarowną wizję tego, jak całość ma wyglądać. Od dawna kolekcjonowałam zdjęcia z inspiracjami, przygotowywałam rozwiązania aranżacyjne – wyjaśnia. Sprawdziły się. Dziś trzyosobowej już rodzinie świetnie się tu mieszka.
WŁASNY CHARAKTER
– Chciałam, by mieszkanie oddawało klimat kamienicy, stąd na podłodze dębowy parkiet we francuską jodełkę, białe drzwi, mosiężne wykończenia, szlachetne materiały. Łączę też meble w różnych stylach – klasyczne i w estetyce lat 60. We wzornictwie z tamtej dekady cenię prostą formę oraz lekkość, którą nadają meblom nóżki – mówi właścicielka.
W DETALACH
Magda ma sentyment do rzeczy z historią. We wnętrzach przemyca więc rodzinne pamiątki i „łupy” z pchlich targów.
W ANEKSIE JADALNIANYM
– Dębowy rozkładany stół wypatrzyłam na pchlim targu, kupiłam go po okazyjnej cenie, zestawiłam z krzesłami w stylu lat 60., które z kolei znalazłam w Allegro – mówi właścicielka.
WEDŁUG UZNANIA
– Spełniło się moje marzenie – kuchnię od strefy dziennej oddzielają białe przeszklone drzwi (zrobiła je na zamówienie firma Drewlux). Powiększają przestrzeń optycznie, doświetlają pomieszczenia. W zależności od potrzeb mamy więc kuchnię zamkniętą lub otwartą. Starałam się, by wszystkie elementy w mieszkaniu były spójne. Stąd mosiężne uchwyty i detale w kolorze złota w każdym wnętrzu.
W każdym projekcie staram się przede wszystkim spełnić życzenia klientów. Moja rola polega na znalezieniu rozwiązań odpowiadających ich potrzebom, ale też warunkom technicznym. To m.in. kwestia funkcjonalnego rozkładu pomieszczeń, rozprowadzenia instalacji elektrycznej, zaplanowania odpowiedniej liczby gniazd, punktów oświetleniowych. Zapewnienie wnętrzom prawidłowej wentylacji czy modyfikacja instalacji wodno-kanalizacyjnej w przypadku np. przebudowy małego WC w przestronną łazienkę. Od tych niewidocznych elementów projektu w dużej mierze zależy komfort mieszkania.
PUNKT CENTRALNY
– Zależało nam z Arturem, by wygospodarować w kuchni miejsce do jedzenia, posiedzenia. Architektka podsunęła nam rozwiązanie z wyspą. Służy ona nie tylko do spożywania posiłków, lecz także ich przyrządzania, gotowania i przechowywania. Bardzo nam się podoba. Uważamy, że to strzał w dziesiątkę.
Polecany artykuł:
Z LEKKOŚCIĄ
– Układ szafek kuchennych rozrysowałam sama. Nic tu nie jest przypadkowe, dokładnie zaplanowałam, co i gdzie będę przechowywać. Po prawej stronie od wejścia usytuowałam wysoką zabudowę. Dzięki temu mogłam zrezygnować z szafek wiszących. Blat wybrałam granitowy – opisuje swój projekt gospodyni.
PIĘKNYCH SNÓW!
– Paletę kolorystyczną do sypialni zbudowałam wokół tapety, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Zastosowałam tu naturalne tworzywa i tkaniny, dodatki boho.
Jaką wybrać, jak ją wyeksponować, by aranżacja była efektowna i nie rozpraszała osoby wypoczywającej?
1. Ważny umiar. By nie poczuć się jak w pudełku, pokryj tapetą tylko jedną ścianę lub jej fragment, najlepiej za zagłówkiem łóżka. Stworzysz intrygujące miejsce, które przyciągnie wzrok (tym samym odwróci uwagę od mniej atrakcyjnych kącików). Leżący w łóżku nie będzie widzieć tapety, więc nawet gdy jest wyrazista, nie przeszkodzi mu w zasypianiu.
2. Nie tylko estetyka. Spośród różnych rodzajów tapet wykorzystaj taką, która przepuszcza powietrze i nie zatrzymuje w pomieszczeniu wilgoci, np. papierową, papierową na fizelinie, korkową, z tkaniny.
ZIELONY AKCENT
…czyli szafka z ratanową plecionką (marki Wood Szczęścia) kolorystycznie koresponduje z tapetą i meblami.
NA WŁAŚCIWYM POZIOMIE
– Szafka w łazience została zamontowana na standardowej wysokości, okazało się jednak, że to dla nas trochę za nisko. Lepiej więc przy montażu mebla dopasować wysokość do wzrostu domowników, niż trzymać się uniwersalnych wytycznych – radzi Magda.
SPRAWDZONY PRZEPIS
– W aranżacji łazienki moją inspiracją były pokoje kąpielowe z francuskich kamienic – klasyczna jasna baza i oryginalne dodatki z targów staroci. Taki styl się nie nudzi i nie starzeje.