Na dobrej fali
W tym domu czas płynie od lat 60. XX wieku, płynnie łączą się style, a nawet – kultury. A dzieje się to naturalnie. Za sprawą gospodarzy, którzy potrafią wczuć się w nurt życia, a gdy trzeba – popłynąć pod prąd
Rodzinny dom gospodarza, Wojciecha Włodarskiego, został wybudowany 50 lat temu przez jego dziadka i przebudowany przez ojca. Kilka lat temu stał się ostoją dla trzeciego pokolenia. Wojtek i Magda zaś przeorganizowali wnętrza i urządzili je zgodnie ze swoimi potrzebami i gustem.
Pod prąd i z prądem
Sercem domu jest spory pokój dzienny, tworzący z jadalnią wspólną przestrzeń, w której znajduje się także miejsce pracy właścicieli – to kreślarski stół na koziołkach. Przy nim oddają się swoim zajęciom Wojtek, montażysta filmowy, i Magda – współzałożycielka i połowa duetu modowej marki MOONS Varsovie (Moons-varsovie.com). – Wspólnie z przyjaciółką Marią Foltą-Szopińską projektujemy suknie ślubne i wieczorowe pełne umiaru, prostoty i lekkości – opowiada Magda. – Nasz sposób na życie przyniosło… życie. Obie zaprojektowałyśmy suknie ślubne dla siebie, bo dostępne na rynku kompletnie nam nie odpowiadały. Pytania o suknie i komplementy uświadomiły nam niszę na rynku. Postanowiłyśmy więc stworzyć firmę oferującą modele w estetyce odmiennej od obowiązującej. To jeden z przykładów w moim życiu, gdy popłynęłam pod prąd – suknia wbrew modzie! – i dałam się ponieść nurtowi (wykorzystałam to, co podpowiedział los). Aranżując nasz dom, także wiele razy stosowałam te zasady. Lubię bowiem mieszać style, łączyć to, co na pierwszy rzut oka nie pasuje do siebie, a jednocześnie szanuję tradycję i cenię pamiątki rodzinne czy te przywożone z podróży.
Moc natury
Magda i Wojtek kochają naturę i uczą miłości do niej córkę Tolę. – To z natury czerpiemy to, co najcenniejsze – wyjaśnia gospodyni. – Nie wyobrażam sobie wnętrz bez desek, drewnianego stołu, kamienia, lnu, bawełny. Wtedy dom zyskuje szlachetność, starzeje się ładnie, jest przytulny i ciepły, czyli dokładnie taki, jak trzeba!