Nowoczesne mieszkanie inne niż wszystkie. Oryginalnie wykończone, z charakterem
2016-05-2017:51
W mieszkaniu Ani i Tomka panuje stylistyczna spójność. Przewijają się te same kolory, materiały, kształty. Dzięki temu 63-metrowe lokum na warszawskim Bemowie sprawia wrażenie większego, bardziej uporządkowanego. Jest przemyślane i... oryginalne: ma pasiaste ściany, szyny pod sufitem, płytki jak plastry miodu.
- Niemal każda osoba, odwiedzająca nas po raz pierwszy, jest pod wrażeniem oryginalnych płytek w kuchni, sarny na ścianie, pieszczotliwie nazywanej przez naszą córkę „sanią” oraz czarnych szyn na suficie – opowiada Anna (mama czteroletniej Zosi, żona Tomka, zawodowo związana z marketingem). – My też bardzo je polubiliśmy. Jednak na początku, gdy projektant Jacek Tryc przedstawił nam pomysł z belkami, zareagowałam nerwowo: „nigdy w życiu!”. Potrzebowałam nocy, by oswoić się z tematem. I nie żałuję! Stalowe szyny dodały mieszkaniu industrialnego charakteru – śmieje się Anna. – Lubimy minimalizm, styl loftowy i skandynawski. Poprosiliśmy projektanta, by poruszał się w tych klimatach. I tak pojawiły się dwuteowniki pod sufitem oraz betonowa ściana, na której bardzo nam zależało – dodaje Tomek. Para wolała nie ingerować w układ pomieszczeń. Podobał im się podział na salon z aneksem kuchennym, sypialnię, pokój dziecka, łazienkę oraz małą garderobę. Wcześniej mieli małe dwupokojowe mieszkanie. Sypialnię dzielili z córką. – Gdy zorientowaliśmy się, że dominującym elementem salonu są zabawki Zosi, zdecydowaliśmy się poszukać większego lokum – tłumaczą. – Z poprzedniego zabraliśmy tylko telewizor. Woleliśmy otoczyć się nowymi rzeczami, w ładnej kolorystyce, z dobrych materiałów, o ciekawym kształcie. Doceniamy też garderobę, mnogość schowków. Pozwalają nam zachować porządek na co dzień i wygospodarować więcej czasu na wspólne przyjemności, np. wypady rowerowe po okolicy.