Polubiłam uroki kuchni
Kasia Klukowska nie zadowala się pojedynczym spodkiem czy filiżanką. Za jednym zamachem kupuje całe serwisy. Odkąd jada na królewskiej, ręcznie malowanej porcelanie, zmywarka stoi bezużytecznie.
Autor: Michał Przeździk
Aby godnie wyeksponować skarby z kopenhaskiej wytwórni porcelany, właścicielka szukała odpowiedniej witryny. Musiała być prosta, przeszklona, z lustrem i podświetleniem. Znalazł taką w sklepie meblowym Agata.
Katarzyna jest dziennikarką, pisze reportaże i wywiady do Gazety Wyborczej. Jeszcze parę lat temu gotowała z konieczności, podawała na czymkolwiek. Byle szybciej wrócić do pracy nad kolejnym reportażem. Teraz rozpoczyna dzień od małej czarnej w filiżance z królewskiej wytwórni porcelany w Kopenhadze, a obiad podaje na zastawie Maria Rosenthala. Skąd ta zmiana?
Moje Mieszkanie: Twój serwis sygnowany Royal Copenhagen liczy 150 sztuk. Musiałaś go kompletować latami!
Katarzyna Klukowska: Wprost przeciwnie. Kupiłam na raz. Handlarz na targu staroci pod Kopenhagą postawił sprawę jasno: - Bierzesz wszystko jak leci za 2 tysiące koron (1000 zł), albo będziemy się liczyć od sztuki. Teraz żałuję, że razem z porcelaną nie kupiłam witryny, w której była wystawiona. Piękna, a kosztowała 700 zł. Za chińską serwantkę w Polsce zapłaciłam dwa razy tyle.
M.M.: Rosenthala też kupiłaś na targu?
K.K.: Pojechałam po niego aż do miasteczka Moheda w środkowej Szwecji. Od kwietnia do września odbywa się tam w każdy weekend największy jarmark staroci w Skanii.
M.M.: Nieźle cię wciągnęło!
K.K.: Nie miałam wyboru. Cztery lata temu z wiecznie zapędzonej dziennikarki przeobraziłam się w kobietę domową. Mąż, oficer wojskowy, został oddelegowany do służby w Danii. Pojechaliśmy całą rodziną. Czarek pracował w zespole międzynarodowym. My, żony przy mężach, uradziłyśmy, że będziemy organizować rodzinne spotkania. Maraton towarzyski otworzyli Austriacy. Helga podała sznycle i sernik po wiedeńsku. Włoszka Monica - pyszne lasagne. Gdy przyszła moja kolej, okazało się, że nie mam na czym podać pierogów.
Nowoczesna kuchnia
Kuchnia z jadalnią jest nowoczesna, jednak przytulna dzięki jasnemu drewnu i waniliowym frontom szafek. Tradycyjna porcelana zdobiona kwiatami „jak żywe” świetnie tu pasuje. Południowo-wschodnia wystawa okna sprawia, że prawdziwe kwiaty uwielbiają kuchenny parapet. Kuchnię zrobiła na zamówienie firma Niwie. Obicia krzeseł wykonała fabryka mebli Kalita pod kolor kanapy, która też została kupiona w tej firmie.