Spektakularna przemiana zwykłego mieszkania w wielkiej płycie. Surowy beton i kable na wierzchu
Gdy Ola i Wojtek mieli się tu wprowadzić, wnętrza w niczym nie przypominały industrialnego studia, jakie widzicie na zdjęciach. Przeciwnie – było to małe najbardziej typowe mieszkanie w bloku z wielkiej płyty. Z mnóstwem mankamentów. Ale właśnie one stały się atutami wystroju.

Mieszkanie 47 m², w niezbyt dobrym stanie, z ciasnymi zamkniętymi pomieszczeniami. Gruntowny remont był nieodzowny. – Walka z żywiołem – Ola wspomina jego pierwszy etap. Wielka płyta, wiadomo, stawia opór, gdy się chce zmienić układ wnętrz.
Choćby jeden przykład – początkowo architektka Zuzanna Dziurawiec planowała połączenie kuchni z obecną sypialnią, nie dało się tego zrealizować. Problem został jednak rozwiązany inaczej: kuchnię otwarto na drugi pokój wraz z ciemnym kiedyś przedpokojem.
Zapadła też decyzja, by zamiast ukrywać wielką płytę, ładnie ją wyeksponować. Betonowe ściany pozbawione tynku oraz wrażenie przestronności, które uzyskano we wnętrzach, nadały im charakter industrialnego loftu. Bo i wysokość pomieszczeń jest teraz większa o około siedem centymetrów. Ta różnica powstała po usunięciu warstw tynku z sufitu.
– Jak tu schować instalację elektryczną, grzewczą? – dopytywali fachowcy z ekipy remontowej. – Zostawiamy je na wierzchu! – odpowiadali gospodarze z architektką. Rury i stare żeberkowe grzejniki pomalowano na czarno, kable utworzyły na suficie i ścianach graficzne minimalistyczne wzory.
– Chciałam, żeby w aranżacji mieszkania było widać pasje jego właścicieli – mówi Zuzanna. Stąd np. pomysł z tablicą (sklejka pomalowana farbą tablicową) w salonie. Wojtek, który zajmuje się sztuczną inteligencją, zapisuje na niej algorytmy, nad którymi właśnie pracuje.
Jest też neon przedstawiający trójkąt Penrose’a, figurę niemożliwą. Podkreśla on subiektywność postrzegania i zachęca do zabawy przestrzenią. Tak jak w ich mieszkaniu.

Bierzemy to na siebie!
Tak gospodarze uspokajali fachowców zdziwionych ich pomysłami. Spec od gładzi narzekał, że się zostawia „łysy” beton, elektryk pokpiwał, że kable mają techniczne mocowania, a do tego tworzą jakieś zygzaki. Tak się przecież nie robi! Na koniec z lekkim zdziwieniem skomentowali efekt: „O, udało się! No fajnie, fajnie”.


Nie wszystko od nowa
Kuchenną zabudowę tworzą białe gotowe szafki (IKEA) oraz sklejkowe – zrobione przez stolarza na wymiar. Granit na blat zamówiono w firmie… wykonującej nagrobki. – Często jest tańszy niż u kamieniarzy zajmujących się wnętrzami – podpowiada architektka. Zgrano z nim ekran nad blatem, gładki, z szarego szkła. I świetnie teraz pasują stare lastrykowe parapety. Centralnie ustawiony stół „przybył” z domu rodzinnego Wojtka. Został tylko pomalowany.

Z ekranem przesuwnym
Zrobiony ze sklejki zastępuje drzwi do sypialni. – Lubię łączyć beton z innymi naturalnymi, prostymi i niedrogimi materiałami, jak właśnie sklejka czy płyta OSB. Jest wdzięcznym materiałem, pasuje do wnętrz loftowych, ale też bardziej eleganckich, minimalistycznych – tłumaczy architektka.


Głównym założeniem mojego projektu było zachowanie spójności aranżacji mieszkania z charakterem budynku (znajduje się na war-szawskim Ursynowie). Zależało mi na tym, by niczego nie udawała. Odkrywaniem ścian betonowych zajęła się ekipa remontowa,nie jest to jednak trudna praca, więc da się ją samodzielnie wykonać. Ważne tylko, aby tynk odkuwać delikatnie, nie przy użyciu ciężkich narzędzi. Wtedy unika się ryzyka, że płyty zostaną uszkodzone (mogą powstać brzydkie ślady). W blokach z wielkiej płyty z reguły tynk kładło się grubą warstwą, bo miał zakryć głębokie łączenia między płytami. Po jego skuciu i oczyszczeniu podłoża należy je zaimpregnować bezbarwnym matowym impregnatem.
Sprytny patent
By nie zgubić w sypialni wrażenia przestronności, architektka zaprojektowała łóżko z wielkim schowkiem pod nim. Stolarz świetnie je zrobił (ze sklejki i MDF-u lakierowanego na czarno). W dwóch niezwykle pojemnych szufladach ze skórzanymi uchwytami mieści się nie tylko pościel, lecz także pledy, sprzęt sportowy itp. Dzięki temu nie trzeba było budować wielkiej garderoby, szafa z IKEA zupełnie wystarcza. Wiekowa maszyna do szycia (niegdyś babci Wojtka) idealnie pasuje do industrialnej aranżacji.


Po skosie
Urządzenie małej łazienki okazało się prawdziwym wyzwaniem. Ale wszystko, co potrzebne, udało się w niej zmieścić. Jest nawet spory schowek nad ścianką instalacyjną wiszącego WC (za czarnym frontem). Dzięki skośnemu ułożeniu płytek metraż wydaje się nieco większy.


Chociaż to tylko złudzenie, jest jednak bardzo ważne, bo trudno o dobre samopoczucie, gdy pomieszczenie przytłacza. Tymczasem niewiele trzeba, by skutecznie stworzyć dobre wrażenie.
1. Minimalnie. Im mniej w nim rzeczy, barw, wzorów, drobiazgów, tym przestrzeń wydaje się większa. Zostaw więc wyłącznie to, co naprawdę niezbędne. Unikaj dużych oraz intensywnych deseni na tkaninach, tapetach, krzykliwych kolorów.
2. Nie tylko jasne. Ciemne grafitowe i czarne tonacje na fragmentach ścian, a zwłaszcza we wnękach (zobacz zdj. łazienki powyżej) również łudzą, że przestrzeń jest większa.
3. Uwaga, światło! Skieruj strumień światła na sufit, wnętrze od razu zyska większą wysokość. Możesz też zastosować kinkiety z kloszem otwartym od góry i dołu. Pomieszczenie jest za wysokie? Ukierunkuj snop światła na jego dolną część. Pomogą ci w tym lampy wiszące z kloszem otwartym od dołu lub spoty. Równomiernie rozjaśniając jedną ze ścian, oddalisz ją wizualnie.
