Ze Szczecina w Bieszczady. Znaleźli starą chatę i przeprowadzili się tysiąc kilometrów od domu
Julita i Grzegorz od zawsze uwielbiali Bieszczady, wędrówki były ich wspólną pasją. Miejscem najchętniej odwiedzanym, położonym ponad 1000 km od ich domu w Szczecinie, była niewielka miejscowość Polana. – Przyciągała nas swoją niewidzialną magią, po każdych wakacjach coraz bardziej do niej tęskniliśmy – wspominają gospodarze.
Autor: Zdjęcia: Piotr Mastalerz, stylizacja: Karolina Klepacka
Stara chata w Bieszczadach
Spis treści
- Przeprowadzka w Bieszczady
- Odbudowa starej chaty
- Spektakularna metamorfoza
- Dekoracje ogrodowe
- Tradycyjna kuchnia
- Ozdobne futryny okien i drzwi
- Weranda stworzona do relaksu
- Drewniana ława w salonie
- Sypialnia z klimatem
- Łazienka w stylu rustykalnym
Przeprowadzka w Bieszczady
– Odległość nie pozwalała na wypady do Polany na weekendy, powstał więc pomysł, żeby kupić kawałek pola, na którym postawimy niewielki domek wypoczynkowy – mówi Grzegorz. Niestety, kilka lat poszukiwań nie przyniosło rezultatów. I nagle w luźnej rozmowie ze znajomym padło, że „zna kogoś, kto jest kuzynem kogoś, kto kiedyś chciał sprzedać działkę w Polanie”.
Okazało się, że do działki dołączony jest bonus: stoi na niej niszczejący drewniany dom. – Mimo że wieś znaliśmy jak własną kieszeń, ten zakątek był nam obcy, niby w centrum, ale na uboczu – mówi Julita. Dopiero po podpisaniu aktu notarialnego na własne oczy zobaczyli to miejsce i swój nowy stary dom.
Odbudowa starej chaty
Od razu zgodziliśmy się, że trzeba ratować budynek od zniszczenia i zapomnienia, zwłaszcza że stoi w miejscu, gdzie dawniej znajdowały się zabudowania dworskie. Te stare belki na pewno wiele widziały! – mówią właściciele. Budynek wymagał wielu prac, upływ czasu był na nim bardzo widoczny.
Brakowało fundamentów, część belek spróchniała. W Bieszczadach są jednak miłośnicy starych chat, którzy potrafią pomóc w odbudowie zgodnie z lokalną sztuką ciesielską. Nowi właściciele doszli również do wniosku, że tak niezwykłe miejsce nie może służyć jedynie jako lokum na wakacyjny wypad.
I zapadła decyzja, która zmieniła ich życie: w 2018 r. wyprowadzili się ze Szczecina, by zamieszkać tu na stałe. Sprzedali dom, porzucili dotychczasową pracę i otworzyli gospodarstwo agroturystyczne o nazwie podkreślającej historię: „Miejsce po Dworze”. Koniecznie zobaczcie je na żywo lub na stronie miejscepodworze.pl.
Widok na pasmo Otrytu, cisza i spokój, prawdziwe wiejskie życie. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Zakochaliśmy się w tym miejscu od razu.
Spektakularna metamorfoza
Całość zabudowań została rozebrana i złożona na nowo. To, co udało się odzyskać, zostało. Zgniłe i spróchniałe deski wymieniono na nowe. – Elementy dekoracyjne powieliliśmy z oryginału. Wycięliśmy w deskach wzorek, który jak koronka okala dom. Dach pokryliśmy drewnianym gontem – opowiadają właściciele.
Wokół domu stoją liczne dekoracje: beczka na zboże, łopaty do pieca chlebowego, tara do prania ręcznego. Dawne narzędzia codziennego użytku właściciele wynajdują i skupują w okolicznych wsiach. – Staramy się je ocalić i nadać im nowe znaczenie. Goście z zaciekawieniem oglądają je, dopytują. Mamy tu takie małe muzeum, w którym można dotykać eksponatów – mówi Grzegorz.
Dekoracje ogrodowe
Oryginalne sprzęty gospodarskie ułożone są w malownicze kompozycje. Doskonale podkreślają atmosferę tego miejsca i reprezentują dawne zajęcia miejscowej ludności, czyli pasterstwo i rolnictwo. – Eksponujemy je, by pamięć o tej ciężkiej pracy nie zanikła – podkreśla Grzegorz.
Płot z wiklinowych witek wykonany został tak, jak dawniej bywało. Stare garnki mają nowe zastosowanie – rosną w nich kwiatki. Ogródek, jak mówią gospodarze, prowadzony jest w stylu „babcinym”, tzn. pełen lokalnych gatunków kwiatów i ziół, które tworzą przydomową kwietną łąkę.
Tradycyjna kuchnia
Kuchnia, pomimo że jest w rustykalnym stylu, została bardzo funkcjonalnie i ergonomicznie zaprojektowana. Za starymi deskami ukryte są nowoczesne lodówka i zmywarka. Meble powstały z desek, którymi przed remontem był oszalowany dom.
Szeroki okap wyglądem nawiązuje do dawnych kuchennych pieców. Wsparty jest na drewnianej ramie, na której suszą się kiełbasy. Strefę gotowania oświetlają lampy przerobione przez pana domu z naftowych na elektryczne.
Maselnica, dzban na mleko, podniszczone sito do zboża tworzą specyficzny klimat. Półka została wykonana tak, żeby wyglądała jak zawieszona sznurem na belce, ale dla stabilności przymocowana została na wspornikach. Na niej gospodarze trzymają ceramiczne miseczki i filiżanki.
Stara dłubanka idealnie służy jako misa na wypieki. Przyjechawszy na Podkarpacie, Julita opanowała przepisy lokalnej kuchni, by móc serwować gościom np. pyszne bułeczki – proziaki. Drzwi w całym domu zrobione są ze starego drewna, któremu towarzyszą współczesne okucia stylizowane na stare.
Staraliśmy się wykorzystać jak najwięcej oryginalnych elementów. Jeśli nie można ich było wbudować w to samo miejsce, znajdowaliśmy im nowe zastosowanie.
Ozdobne futryny okien i drzwi
Okna i drzwi w całym domu mają ozdobne drewniane futryny o odmiennych kształtach, wycięte z różnych rodzajów drewna. Koronkowy lambrekin nie zasłania widoku na łąkę i strumyk. Meble jadalniane miały się niczym nie wyróżniać. Łatwo wtapiają się w aranżację, w której dominuje kilka odcieni drewna. O wyjątkowości jadalni świadczą natomiast podawane tu potrawy.
Weranda stworzona do relaksu
Weranda – idealne miejsce na kawę i książkę, kiedy na zewnątrz pada deszcz. Krzesło przyjechało ze Szczecina, pochodzi z domu dziadków Grzegorza. – Stolik zrobiłem na bazie stelaża wyciągniętego zza stodoły sąsiada – mówi. Ostrzegawczy znak na drzwiach to nie żart. – Bieszczady to piękna i dzika przyroda. Mając odrobinę szczęścia, można tu zobaczyć niedźwiedzia, wilka czy żubra – dodaje.
Gości zachwycają widoki z połonin, szmer górskich rzek, bliskość Zalewu Solińskiego, piesze i rowerowe wycieczki.
Drewniana ława w salonie
Bambetel, czyli ława ze schowkiem rozkładana w razie potrzeby do wielkości dwuosobowego łóżka, jest pięknie malowana. Towarzyszące jej poduszki są ręcznie tkane i haftowane, mają już po 80 lat. Kredens znaleziony został w kurniku, i to dosłownie – siedziały na nim kury. Odrestaurowany przez tatę Grzegorza znowu jest pięknym meblem. Na ścianie zgromadzone są pamiątki związane z historią i kulturą Bieszczad.
W salonie jest też kominek, a raczej ogromny piec, to źródło ciepła w tym domu, gdy zimą nastaną mrozy i śniegu jest po pas. Oprócz belek, tynku strukturalnego i kafli dekorację stanowią rozmaite bieszczadzkie anioły.
Sypialnia z klimatem
Sypialnia urządzona jest skromniej niż reszta parteru, nie ma tu wiele bibelotów i dekoracji. Wszechobecne drewno, ciepłe i pełne śladów historii, potrafi stworzyć wspaniały klimat. Łóżko powstało z elementów drewna, które udało się odzyskać podczas remontu. Wykonał je cieśla. Nad łóżkiem, jak na wiejską chatę przystało, święte obrazy. Pod oknem stoi trzystuletnia skrzynia, poddana profesjonalnej renowacji. Teraz to jeden z największych skarbów domowego muzeum.
Łazienka w stylu rustykalnym
Łazienka ma nowoczesne wyposażenie, podobnie jak kuchnia. - Jeśli czegoś nie udało się schować za frontem ze starego drewna, wybieraliśmy modele, które są neutralne w kształtach i kolorach - mówią właściciele.
Szafka i oprawa lustra oraz blat nad pralką również zostały wykonane ze starych desek. Właściciele nadali meblom grubo ciosane formy doskonale pasujące do desek i belek w pozostałych pomieszczeniach. Płytki, zlew, bateria i oświetlenie są natomiast współczesne, białe i neutralne. Proste wykończenie dobrze wydobywa rustykalny charakter umeblowania.
Ceramiczny komplet służący do higieny osobistej jest stałą dekoracją umieszczoną na półce nad pralką. – Takie zestawy spotykane były raczej w bogatszych domach, ale skoro to miejsce po dworze, to nawet pasuje – stwierdza Grzegorz. W tle widać nierówną fakturę ściany łazienki, która także nawiązuje do wyglądu wiejskich domów.
Rady Julity i Grzegorza:
Rozejrzyj się po okolicy, porozmawiaj z sąsiadami, często chętnie oddają stare, zalegające w stodole sprzęty za symboliczną opłatą. Nawiąż znajomości ze starszymi mieszkańcami wsi – może się okazać, że mają strych pełen staroci, których chętnie się pozbędą.
Wytwory lokalnej kultury ludowej znajdziesz na targach i jarmarkach. Dowiedz się, gdzie i kiedy się odbywają. Zanim wybierzesz się na zakupy, poznaj styl i przedmioty charakterystyczne dla regionu, np. udając się na wystawę do pobliskiego muzeum.
Nie bój się miksować stylów. Dom będzie mniej przypominał skansen, kiedy wiejskie sprzęty połączysz z neutralnymi, nowoczesnymi albo w innym pasującym do całości stylu.
Autor: Zdjęcia: Piotr Mastalerz, stylizacja: Karolina Klepacka
Stara chata w Bieszczadach