Zuzanna i Mieszko dom-kostkę z l. 70. dostali po rodzicach. Typowa bryła, a w niej... nietypowe wnętrza!
Zuzanna, magister sztuki, i Mieszko, architekt, stworzyli dla siebie i czwórki dzieci wyjątkowy dom pełen kolorów, dobrej energii i pozytywnych emocji. Choć z zewnątrz to typowa niska kostka z lat 70. XX wieku, wnętrza zupełnie odbiegają od standardu. Odkryj, jak wprowadzić przytulność i ciepło do swojego mieszkania.
Autor: Zdjęcia i stylizacja: Wnetrza Michala, tekst: Maria Stańczyk
Zuzanna, gospodyni.
Spis treści
- Dom dla dużej rodziny
- Kostka z lat 70. XX wieku
- Zmiany w układzie mieszkania
- Design z PRL-u, recycling mebli i dodatków
- Rośliny we wnętrzu
- Sypialnia z niebieską ścianą
- Różowa ściana w łazience, płytki w jodełkę
- Jak stworzyć domową galerię? Rady Zuzanny
- Kolorowe mieszkanie w domu-kostce z l. 70. Zdjęcia
Historia Zuzanny i Mieszka to romans na miarę czasów mediów społecznościowych. Poznali się dzięki kliknięciu w „Osoba, którą możesz znać” na Facebooku. – Potem sprawy potoczyły się już po staroświecku – śmieje się Zuzanna. – Zakochaliśmy się w sobie, pobraliśmy i mamy dzieci.
Zuzanna zajmuje się szeroko pojętą publicystyką, pisze eseje, felietony i artykuły na różne tematy. Chętnie pracuje przy tym biurku. Tu także powstają jej grafiki i obrazy na zamówienie. W planach ma jeszcze wydanie książki… Pani domu pochodzi z rodziny, w której są już tradycje literackie: przed nią leży książka Powijaki autorstwa jej wuja J. Skrzeczyńskiego.
Dom dla dużej rodziny
Początkowo młoda para wynajmowała lokum w kamienicy na krakowskim Kazimierzu. Choć rodowe korzenie Zuzanny są z Krakowa, a ona sama uwielbia to miasto, oboje szybko doszli do wniosku, że nie jest to najlepsze miejsce dla rodzin z małymi dziećmi. Siedem lat temu postanowili przenieść się do Siemianowic Śląskich – rodzinnego miasta Zuzanny.
– Najpierw było trzypokojowe mieszkanie – wspomina. – Moi rodzice jednak, obserwując naszą stale powiększającą się rodzinę, w 2018 r. postanowili wyprowadzić się ze swojego dużego domu i zostawić go nam. Mieszkają jednak w pobliżu i często korzystamy z ich pomocy, co jest nie do przecenienia. Uważam, że tzw. rodzinna wioska bardzo się sprawdza przy maluchach albo osobach starszych, wymagających opieki.
Kostka z lat 70. XX wieku
Dom Zuzanny i Mieszka to typowa niska kostka z lat 70. XX wieku, ma łącznie z garażem 220 m², czyli – wydawałoby się – dużo, ale zgodnie z ówczesnym prawem, pomieszczenia na parterze zostały zaprojektowane jako gospodarcze, a więc nie mogły być wyższe niż 2,2 m. – W praktyce ludzie wykorzystywali także ów niski dół jako mieszkania, choć nie żyło się w nich zbyt przyjemnie, a górę traktowali jako „mieszkanie właściwe” – wyjaśnia gospodyni.
Zmiany w układzie mieszkania
– My postanowiliśmy zmienić charakter domu i cały parter potraktować jako otwartą strefę dzienną, a pomieszczenia na piętrze przekształcić w sypialnie, naszą i dzieci. Taki układ jest bardziej funkcjonalny i lepiej odpowiada naszym potrzebom.
Salon i kuchnia powstały więc w miejscu starej kotłowni, pralni i pokoju gospodarczego. Ponieważ wysokość tych pomieszczeń miała ledwie 2,1 m, pogłębiliśmy nieco część tej przestrzeni, uzyskując dodatkowe centymetry – schodzi się tu po dwóch schodkach. Dzięki temu całość nie sprawia już klaustrofobicznego wrażenia.
Design z PRL-u, recycling mebli i dodatków
Ingerencja w charakter tego domu z lat 70. była duża, ale chcieliśmy, by część jego tożsamości z nami pozostała i żyła dalej nowym życiem – wyjaśnia Zuzanna. – Dlatego z radością pozostawiliśmy część wyposażenia z czasów PRL-u.
Rzeczy, które kompletnie nie były w naszym stylu, sprzedaliśmy albo oddaliśmy, ale większość, w tym także drzwi, pozostała. Meble, dodatki, sprzęty głównie po moich dziadkach zgodnie z potrzebami odnowiliśmy, przearanżowaliśmy, znaleźliśmy im nowe miejsce albo nową funkcję. Niektóre meble zaś dokupiliśmy sami, np. bufet z lat 60. z Trzcianeckich Fabryk Mebli.
Pomysł na zachowanie chociaż w części wyposażenia z lat 60. XX w. został rozwinięty. W Zuzannie obudziła się tęsknota za jeszcze dawniejszymi czasami, więc zgromadziła w domu meble i pamiątki także po starszych pokoleniach. Przykładem są m.in. stół po pradziadku i krzesła po dziadkach, które prawnuczka i wnuczka darzy dużym sentymentem.
Moje prace wiszą w mniej reprezentacyjnych miejscach w domu. Głównie eksponujemy znakomite litografie, akwaforty, sitodruki, linoryty i grafiki cyfrowe podarowane mi przez znajomych z uczelni.
Rośliny we wnętrzu
W poprzednim lokum nie było miejsca na rośliny. W tym domu Zuzanna powetowała sobie dawną powściągliwość. Doniczkowe piękności można znaleźć dosłownie wszędzie. Przy kuchennym oknie zamontowano nawet specjalną kratkę, by te pnące miały pole do popisu.
Sypialnia z niebieską ścianą
Sypialnia to ulubione miejsce gospodyni. – Uwielbiam tu niemal wszystko, no, może podłogę bym zmieniła, bo ma ponad 20 lat – śmieje się. – Nad „zaciekową ścianą płaczu” mordowałam się kilkanaście godzin.
Miał być efekt ombre, ale stale wychodziły mi zacieki, więc z pomocą przyjaciółki i przy użyciu szmaty, gąbki oraz spryskiwacza powstało takie cudo. Szafę z lustrzanymi frontami, robioną na wymiar ćwierć wieku temu, podrasowaliśmy loftowo, przyklejając dwustronną taśmą klejącą czarne szprosy…
Wyposażenie sypialni niemal w całości jest z drugiej ręki – odziedziczone albo dokupione używane. – Mój mało sentymentalny mąż patrzy na przedmioty i wnętrza bardziej pod kątem funkcjonalności i ergonomiczności niż nostalgii, dlatego on odpowiadał za wszelkie techniczne przeróbki domu – mówi Zuzanna. – Potrafi jednak docenić wartość, jaką niosą ze sobą meble i dekoracje przekazywane z pokolenia na pokolenie.
W urządzaniu tego domu przyświecała mi idea łączenia stylów – inspirował eklektyzm, boho, maksymalizm. Uważam, że te konwencje, w duchu artystycznego nieładu, tworzą przytulną atmosferę i oddają charakter naszej rodziny.
Różowa ściana w łazience, płytki w jodełkę
Słodki róż (farba o odcieniu Milkshake, Optiva 5, Tikkurila) skontrastowano z ciemnymi szafkami. Zarówno szafkę pod umywalkę, jak i drzwi do schowka zrobił na wymiar wujek gospodyni. Jako ozdobę dostały zielonozłote gałki, a lustro koronę kredensu. Pojawiło się tu kilka roślin, ale są sztuczne z racji braku okna.
Dolną część ściany przy umywalce oraz strefę prysznica pokrywa nietypowo biała ceramiczna jodełka. Posadzkę zaś wyłożono ceramicznymi deskami (oba rodzaje płytek są marki Rako).
Prysznic ze srebrzystymi szprosami i takimże panelem wtapia się w wystrój, nie rzucając się w oczy. Baterię umywalkową (Rea) z racji koloru można zaliczyć do czarnych akcentów, które odebrały różowościom nieco słodyczy i zrównoważyły aranżację.
Jak stworzyć domową galerię? Rady Zuzanny
Jeśli masz zdolności i umiesz np. malować czy fotografować, zbieraj swoje prace. Popytaj rodzinę, znajomych – może ktoś będzie się chciał pozbyć starych zdjęć, oleodruków, obrazów itp. Zawieszaj na ścianach ulubione plakaty i rodzinne fotografie – stworzą niepowtarzalny klimat.
Kupuj prace młodych adeptów sztuki. Będziesz mieć w domu wyjątkowe dekoracje, które z czasem mogą stać się cenne. Dla informacji podam, że wśród naszych zbiorów są m.in. zdobiące łazienkę Zielone oko zrobione przez A. Sieroń (na_ha_ku) oraz wiszące w salonie: sitodruk D. Ritszela, litografia A. Raweckiej-Deelen, litografie Wieża jaskółki I. Wilczyńskiej i Lachonarium B. Szlachty, plakat B. Flores… Jest też sporo moich prac, ale dla mnie najważniejsze są te przyjaciół i znajomych.
Kolorowe mieszkanie w domu-kostce z l. 70. Zdjęcia
Autor: Zdjęcia i stylizacja: Wnetrza Michala, tekst: Maria Stańczyk
Zuzanna, gospodyni.
PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Kolorowe mieszkanie inspirowane estetyką Wesa Andersona. Trudno oderwać wzrok!
Autor: Projektanci: Butterfly Studio - Anna Baranowska & Joanna Felczuk, zdjęcia: Mood Authors